Regiony wychodzą z kryzysu

Na początku roku sytuacja gospodarcza poprawiała się we wszystkich województwach. Skala tej poprawy była jednak dosyć zróżnicowana

Publikacja: 15.05.2010 02:16

Regiony wychodzą z kryzysu

Foto: ROL

Poprawa koniunktury i tendencje wzrostowe występują w prawie wszystkich województwach, a z osłabieniem gospodarczym coraz lepiej radzą sobie nie tylko rejony najsilniejsze, którymi interesuje się kapitał zagraniczny, skupiające relatywnie duży potencjał produkcyjny i dysponujące największymi zasobami wykwalifikowanych pracowników.

O ile w skali całego kraju produkcja przemysłowa była w I kwartale tego roku o 9,4 proc. większa niż przed rokiem, o tyle w województwie lubuskim aż o 27,4 proc., śląskim o 20,3 proc., kujawsko-pomorskim o 19,2 proc., dolnośląskim o 17,4 proc. Z trudem natomiast poziom ubiegłoroczny przekroczyły województwa: świętokrzyskie (o 1 proc.) i lubelskie (o 1,9 proc.).

[srodtytul]Zatrudnienie spada przy granicach[/srodtytul]

Gorsza sytuacja występuje w budownictwie, którego produkcja zarówno w całym kraju, jak i w poszczególnych województwach nie osiągnęła jeszcze zeszłorocznego poziomu. Skala spadku szybko się jednak zmniejsza. Najmniejszy do odrobienia dystans mają województwa: kujawsko-pomorskie (spadek produkcji o 2,6 proc.) i śląskie (4 proc.), największy natomiast - zachodniopomorskie (spadek produkcji o 38 proc.). W tym okresie ogólna produkcja budowlano-montażowa zmalała o 15,8 procent.

Skala spadku zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw jest z miesiąca na miesiąc coraz mniejsza, ale nadal dotyczy tak ważnych dla gospodarki sektorów, jak przemysł, budownictwo, handel i transport. W przemyśle zatrudnienie w I kwartale było o 3,3 proc. mniejsze niż rok temu, przy czym największy – ponad ośmioprocentowy - spadek wystąpił w województwach: zachodniopomorskim i podkarpackim, a najmniejszy (o, 7 proc.) w mazowieckim.

Firmy budowlane, mimo wyraźnego osłabienia aktywności, bardzo niechętnie ograniczają liczebność załóg, licząc na szybką poprawę koniunktury, zwiększony popyt i korzystne zmiany portfela zamówień. W przypadku zrealizowania się tych założeń dostatek pracowników - szczególnie wysoko kwalifikowanych - może być istotnym atutem w konkurencji na wracającym do normalności rynku. W tym sektorze zatrudnienie obniżyło się tylko o 0,7 proc., a wzrost zanotowano w dziewięciu województwach, w tym szczególnie wysoki (7,2 proc.) w zachodniopomorskim.

W przekroju regionalnym nie zmienili się "liderzy" bezrobocia. Tak jak w poprzednich latach były nimi województwa: warmińsko-mazurskie (stopa bezrobocia w końcu marca br. - 21,1 proc.), a także zachodniopomorskie, lubuskie, kujawsko-pomorskie (17-18 proc.). Najniższą stopą bezrobocia (około 10 proc.) charakteryzowały się tradycyjnie województwa: mazowieckie, wielkopolskie i śląskie.

Dążenie przedsiębiorców do maksymalnego ograniczania kosztów, w tym osobowych, w warunkach niewielkiej presji płacowej załóg skutkuje nieobserwowanym od wielu lat bardzo niskim przyrostem wynagrodzeń realnych, które w pierwszych trzech miesiącach tego roku były w przemyśle zaledwie o 1,7 proc. wyższe niż w analogicznym okresie 2009 r., a w budownictwie obniżyły siź o prawie 2 proc.

Zwraca uwagę szczególnie znaczny spadek siły nabywczej wynagrodzeń załóg budowlanych w województwach: świętokrzyskim (o 8,3 proc.), kujawsko-pomorskim (o 6,9 proc.) i pomorskim (o 6,3 proc.), przy wzroście o 1,6 proc. w mazowieckim - regionie najsilniejszym ekonomicznie.

Prowadzi to do dalszego istotnego regionalnego zróżnicowania poziomu płac. W tym ostatnim regionie przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w budownictwie przekracza obecnie 4,8 tys. zł, podczas gdy np. w województwach: lubuskim, podkarpackim i warmińsko-mazurskim, nie osiąga 2,6 tys. zł. Nieco tylko mniejsze zróżnicowanie płacowe obserwuje się w przemyśle.

[srodtytul]Dystans do Mazowsza[/srodtytul]

Od połowy ubiegłego roku, w warunkach coraz lepszej koniunktury i wzrastającego popytu, notuje się rozwój przedsiębiorczości, o czym może świadczyć m.in. liczba zarejestrowanych podmiotów prowadzących działalność gospodarczą. Według stanu na koniec I kwartału br. było ich 3780 tys. - o 35 tys. więcej niż w końcu ubiegłego roku, przy czym w województwie mazowieckim o 7,6 tys. więcej, a w śląskim o 6 tys.

Zwiększyła się też liczebność firm w relacji do liczby ludności - najbardziej na terenach o relatywnie wysokim "nasyceniu terytorialnym" podmiotami gospodarczymi. Pod tym względem pierwsze miejsce nadal zajmuje województwo mazowieckie, gdzie na 10 tys. ludności zarejestrowane były 1253 firmy, podczas gdy przeciętna dla kraju wynosiła 992. Do najmniej przedsiębiorczych należały natomiast województwa: lubuskie (730 firmy) i podlaskie (748 firm).

Światowy kryzys wpłynął jednak na osłabienie działalności prorozwojowej polskich przedsiębiorstw i zmniejszoną ekspansję do naszego kraju kapitału zagranicznego, m.in. w formie inwestycji bezpośrednich (BIZ). W 2009 r. nakłady inwestycyjne, w cenach bieżących, w przeliczeniu na mieszkańca wynosiły średnio w Polsce 2,5 tys. zł i w porównaniu z 2007 r., przy wzroście inflacji o 7,8 proc., się nie zwiększyły, a wartość BIZ w skali kraju sięgnęła 8,4 mld euro.

Dwa lata wcześniej napływ był dwa razy większy. Według szacunków Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) w 2009 r. ponad 60 proc. inwestycji zagranicznych przypadło na trzy województwa z dużymi, atrakcyjnymi ośrodkami miejskimi: mazowieckie (41 proc. ogółu BIZ), śląskie i dolnośląskie (po 10 proc.). Najmniej inwestycji zdołały przyciągnąć województwa: podlaskie, warmińsko-mazurskie i lubelskie (po około 1 proc.). Rozwój przedsiębiorczości oraz aktywność inwestycyjna krajowego i zagranicznego kapitału decydują o potencjale gospodarczym regionów. Wejście Polski do struktur Unii Europejskiej uważane było powszechnie za wielką szansę szybkiego wyrównywania różnic rozwojowych lub przynajmniej zahamowania pogłębiania się terytorialnych dysproporcji.

Lata, które od tej daty upłynęły, nie potwierdzają tych oczekiwań. Według szacunków BIEC w 2008 r. PKB na mieszkańca w najbardziej rozwiniętym województwie mazowieckim przekraczał średnią krajową o prawie 62 proc., podczas gdy w 2004 r. (dane GUS) o 51,5 proc., a w województwie dolnośląskim o 9,9 proc., wobec 1,9 proc. W pozostałych województwach dystans, w porównaniu ze średnią, z roku na rok systematycznie się zwiększa.

Województwa od niej najbardziej odległe to: podkarpackie, lubelskie oraz warmińsko-mazurskie (tylko 65-72 proc. poziomu średniej krajowej). Rok 2009 prawdopodobnie pogłębił te dysproporcje. Konkurencję o środki inwestycyjne wygrywają przede wszystkim okręgi już wysoko rozwinięte, o rozbudowanej infrastrukturze, dysponujące zasobami wykwalifikowanych pracowników oraz chłonnym rynkiem.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?