Eksperci nie mają wątpliwości: wyciek z należącego do BP odwiertu Deepwater Horizon to największa katastrofa ekologiczna w dziejach Stanów Zjednoczonych. Od blisko dwóch miesięcy do Zatoki Meksykańskiej dostaje się dziennie 60 tys. baryłek ropy naftowej.
Pierwsze szacunki mówiły tylko o 1 tys. baryłek. Ropa zagraża wybrzeżom pięciu stanów. Olbrzymi wyciek Deepwater to również katastrofa ekonomiczna. Ugodzone zostaną nią turystyka, rybołówstwo, rolnictwo oraz transport morski Południa USA. Największą ofiarą okaże się prawdopodobnie sprawca katastrofy: BP. Poszkodowany będzie jednak cały przemysł naftowy i konsumenci.
[srodtytul]Widmo bankructwa[/srodtytul]
Koszty wycieku są trudne do oszacowania. Ropa wciąż jest wyrzucana pod olbrzymim ciśnieniem z podmorskiego „gejzeru”, a BP nie jest w stanie tego powstrzymać. Specjaliści nie wykluczają, że wyciek potrwa jeszcze wiele tygodni, a nawet miesięcy. A koszty z każdym dniem rosną. Dotychczas BP wydało na powstrzymywanie wycieku, sprzątanie ropy i odszkodowania blisko 1,5 mld USD. W bliskiej przyszłości wyda znacznie więcej.
Amerykańskie prawo ustanawia maksymalną odpowiedzialność cywilną firm naftowych za dokonane przez nie szkody na 75 mln USD. Kongres pracuje jednak na tym, by powiększyć tę sumę do 10 mld USD. Nie będzie ona obejmowała kosztów posprzątania po wycieku, które BP musi pokryć samodzielnie. Nowa ustawa będzie działała wstecz, tak żeby mogła być zastosowana do katastrofy Deepwater. Koncern sam jednak zrezygnował z ustawowej ochrony, deklarując, że gotów jest zapłacić „każdą kwotę” za „udokumentowane szkody”. Zgodził się przeznaczyć 20 mld USD na specjalny fundusz odszkodowawczy.