10 rynkowych prymusów, którym niestraszna korekta na giełdzie

Mimo trwającej od początku roku korekty, część spółek była w stanie przyciągnąć inwestorów, dając całkiem przyzwoicie zarobić.

Publikacja: 10.05.2013 14:00

10 rynkowych prymusów, którym niestraszna korekta na giełdzie

Foto: Bloomberg

Choć maj indeksy warszawskiego parkietu rozpoczęły obiecująco, od odrabiania strat z ubiegłych miesięcy, wielu inwestorów wciąż liczy straty. Licząc od początku roku indeks szerokiego rynku WIG wciąż jest 6 proc. pod kreską. To efekt trwającej od początku stycznia korekty, która skonsumowała znaczną część wypracowanych w drugiej połowie 2012 r. zysków. Jednak nie wszyscy właściciele akcji mają w tym roku powody do narzekań.

Prymusi 2013 r.

Mimo trwającej na GPW korekty notowania niektórych spółek poruszają się w przeciwnym kierunku niż rynek. W dziesiątce najbardziej zyskownych spółek 2013 r. jednak na próżno szukać potentatów z WIG20. Jedynie pięć spółek z tego indeksu wypracowało dodatnią stopę zwrotu, ale zyski nie przyprawiają o zawrót głowy. Tylko akcje Eurocashu (w WIG20 dopiero od marca) zanotowały dwucyfrowy wzrost (30 proc.).

Prawdziwych okazji należało szukać na szerokim rynku. Najbardziej zyskowną inwestycją tego roku okazują się akcje Monnari. Wartość akcji odzieżowej spółki poszybowała od początku roku o ponad 300 proc., z 1,15 do 4,64zł. Sporym wzięciem wśród inwestorów cieszą się też papiery Polic. Kurs chemicznej spółki zyskuje już ponad 70 proc. To efekt dynamicznych zwyżek z ostatnich tygodni, które wywindowały notowania Polic do najwyższego poziomu od prawie pięciu lat. Powody do radości mogą mieć też akcjonariusze Lubawy. Mający ambitne plany rozwojowe producent specjalistycznej odzieży przez długi czas był niezauważany przez inwestorów, dopiero wiosna przyniosła zmianę. Na fali rosnącego zainteresowania inwestorów notowania Lubawy poszybowały o prawie 70 proc. Najlepsza tegoroczna dziesiątka przyniosła inwestorom nie mniej niż 40 proc. zysku i to zaledwie w okresie nieco ponad czterech miesięcy. Taki wynik tym bardziej robi wrażenie, że udało się go wypracować w okresie, gdy główne indeksy zanotowały stratę.

Przewidywalność i...

Zdaniem analityków ciekawe wnioski można wyciągnąć, jeśli prześwietlimy raporty finansowe tegorocznych prymusów. – Grupa tegorocznych liderów jest bardzo niejednorodna – zawiera bowiem spółki w bardzo dobrej sytuacji finansowej oraz spółki dopiero rozpoczynające wychodzenie z długoterminowego dołka fundamentalnego – przyznaje Łukasz Rosiński, dyrektor zarządzający Infinity8.

Adam Kaptur, analityk Millennium DM, wskazuje, że wśród rynkowych prymusów znalazły się podmioty, które przyzwyczaiły inwestorów do systematycznej poprawy wyników finansowych. – W części wymienionych spółek jest silna pozycja rynkowa pozwalająca na istotną poprawę rezultatów nawet w trudnych warunkach spowolnienia gospodarczego – wskazuje analityk. Najlepszym tego przykładem może być odzieżowy gigant LPP czy dystrybutorzy leków – Neuca i Farmacol. Zdaniem Łukasza Rosińskiego zainteresowanie inwestorów takimi walorami, jak LPP, Farmacol czy Police to efekt konsekwentnego realizowania przyjętej strategii, co znajduje potwierdzenie w stabilności i przewidywalności osiąganych wyników. Takie podmioty coraz trudniej znaleźć jednak na rynku, bo spowolnienie gospodarcze daje się spółkom coraz bardziej we znaki.

...nadzieja na wyjście z dołka

Drugą grupą spółek, które przyciągnęły uwagę inwestorów, są podmioty, które dopiero zaczynają wychodzić na prostą. Ich rosnące kursy potwierdzają, że rynek pokłada w nich spore nadzieje związane z oczekiwaną poprawą rezultatów. – W wielu przypadkach inwestorzy liczą na pozytywne efekty prowadzonej restrukturyzacji, czego potwierdzeniem mogą być notowania Dudy, Lubawy, Hygieniki czy Monnari – twierdzi Adam Kaptur. W niektórych przypadkach pierwsze efekty przemian widać już w wynikach. – W przypadku Monnari tegoroczna zwyżka wynikała z dostrzeżenia przez inwestorów pozytywnych wyników restrukturyzacji, która przyczyniła się do wypracowania w 2012 r. zysków po długim okresie generowania strat – uważa Marcin Stebakow, analityk DM BPS.

Zdaniem Krzysztofa Zarychty, analityka Domu Maklerskiego BDM, inwestorzy zwracają uwagę przede wszystkim na te spółki, gdzie dostrzegają szansę na poprawę sytuacji fundamentalnej i wyników finansowych (zwłaszcza przepływów pieniężnych). – Bliższa analiza tegorocznych liderów wskazuje na różne źródła oczekiwanej poprawy. Inwestorzy docenili bowiem zarówno podmioty, które przeszły lub przechodzą restrukturyzację (Duda, Monnari), spółki o silnych fundamentach (LPP), spółki obiecujące szybki rozwój na rynkach zagranicznych (Lubawa), jak i na rynku krajowym (Hygienika) – wyjaśnia analityk DM BDM.

Prymusi wypadną z łask?

Czy kolejne miesiące będą równie udane dla tegorocznych liderów? Zdaniem Łukasza Rosińskiego w miarę poprawy nastrojów na rynku uwagę inwestorów zaczną przyciągać inne, przecenione w tym roku podmioty. – Nasz rynek jest w fazie próby mocniejszego odbicia. Inwestorzy poszukują więc spółek, które mogą przynieść ciekawe stopy zwrotu. Dosyć wąski rynek powinien się rozszerzać i do gry powinny wchodzić kolejne walory. To oznaczałoby możliwość poszukiwania przecenionych walorów i chwilowe zmniejszenie zainteresowania największymi i najbardziej docenionymi już spółkami – uważa analityk.

Z kolei Adam Kaptur przestrzega, że po dynamicznych zwyżkach trzeba się liczyć z możliwością korekty, zwłaszcza gdy zwyżki wywołane były czynnikami o charakterze krótkoterminowym. – Kontynuacja zwyżek jest najbardziej prawdopodobna w przypadku spółek, które od wielu lat udowadniają, że są w stanie systematycznie poprawiać rezultaty (LPP, Neuca), jak również tam, gdzie pojawią się zapowiadane efekty działań restrukturyzacyjnych – mówi Kaptur.

W ocenie Krzysztofa Zarychty kontynuacja zwyżek tegorocznych liderów jest możliwa pod warunkiem zaprezentowania inwestorom oczekiwanej poprawy rezultatów finansowych. – W innym wypadku należy raczej się liczyć z rozczarowaniem i możliwym spadkiem sentymentu do takich spółek – uważa analityk.

[email protected]

Pytania do Wojciecha Dąbrowskiego, doradcy inwestycyjnego DM BZ WBK

Zarabiać podczas hossy może każdy. Jak podchodzić do inwestowania na GPW w okresie niepewności?

Okresy dekoniunktury rynkowej to czas weryfikacji jakości zarządów spółek, ich planów i strategii. O ile największe, najefektywniej wyceniane spółki poruszają się zazwyczaj zgodnie z rynkowymi trendami, to czas spowolnienia polaryzuje znacząco grono średnich i małych spółek. Dla części inwestorów opierających decyzje na przesłankach innych niż dogłębna analiza fundamentalna i posiadających słabo zdywersyfikowane portfele inwestycyjne to zazwyczaj okres wysokich strat. Tylko właściwa selekcja pozwala je ograniczyć, niekiedy nawet wyraźnie wygrać z rynkiem.

Stworzenie portfela na spadającym rynku okazuje się nie lada wyzwaniem. Lepiej przyjąć postawę defensywną i skupić się na minimalizowaniu strat czy szukać okazji na rynku?

Najlepszym  rozwiązaniem jest wyjście z rynku przed okresem spadków, ale dla większości inwestorów jest to niemożliwe. Istnieją różne strategie mające ograniczyć straty w okresie dekoniunktury. Jedną z nich jest zwiększanie w portfelu wagi spółek o niskim współczynniku beta licząc na mniejszy od rynkowego spadek ich kursów. Polecane jest również zajmowanie pozycji w spółkach działających w tzw. branżach defensywnych, które w mniejszym stopniu dotknięte są spadkiem przychodów i zysków przy spadającej aktywności gospodarczej. W czasie marazmu na rynku warto zadać sobie pytanie: czy jesteśmy w stanie realizować strategię agresywnego inwestowania narażając portfel na poważne straty w przypadku pogłębienia dołków, czy wolimy bezpieczeństwo mogące zapewnić nam względny spokój kosztem mniejszych spodziewanych zysków w przypadku odbicia.

Czy w przypadku zmiany trendu na rynku (powrót zwyżek) lepiej trzymać się sprawdzonych w trakcie korekty spółek, czy warto przebudować portfel i oprzeć go na przecenionych walorach?

Akcje to instrument o długim horyzoncie inwestycyjnym i takie podejście, poparte dogłębną analizą fundamentalną jest jedynym mogącym przynieść rynkowy sukces. Rozwijające się konsekwentnie spółki, o silnych podstawach finansowych, oferujące inwestorom odpowiedni zwrot z zainwestowanego?kapitału, mają tendencję do?szybkiego powrotu do wysokich wycen po załamaniu giełdowej koniunktury, dlatego nerwowe zmiany w portfelu po spadkach nie są zalecane. Podejście na zasadzie „kupuję, bo spadło" nie ma racjonalnego uzasadnienia. Wykorzystywanie przecen do zajęcia pozycji jest dobrym pomysłem, o ile mamy przekonanie co do istnienia dyskonta do wartości wewnętrznej spółki i braku zagrożeń dla obrazu jej finansów w przyszłości.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?