Nowy Jork – wielka metropolia, centrum finansowe świata oferujące przy okazji najróżniejsze pokusy tysiącom majętnych ludzi wykonujących takie stresujące zawody, jak makler, trader, bankier czy regulator rynku. To wręcz idealna sceneria dla skandali seksualnych z wielkimi pieniędzmi w tle. Magazyn „Vanity Fair" wszak z jakiegoś powodu na liście 100 przyczyn kryzysu finansowego zamieścił :„afterki", VIP-roomy, viagrę oraz enigmatyczne „dziwkarskie tatuaże". Wielu ortodoksyjnych ekonomistów obruszy się na taką diagnozę, ale z pewnością barwne seksualne skandale wpisywały się w atmosferę przedkryzysowego „pozłacanego wieku" na Wall Street, a i obecnie – w erze „wielkiego kaca" – nie zniknęły z tej świątyni pieniądza.
Francuz nr 1, klient nr 9
To właśnie w Nowym Jorku nastąpił spektakularny upadek Dominique Strauss-Kahna, prominentnego francuskiego socjalisty, ówczesnego szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W maju 2011 r. trafił on do aresztu domowego, po tym jak czarnoskóra pokojówka Nafissatou Diallo z nowojorskiego hotelu Sofitel wniosła skargę, że DSK wybiegł za nią nago spod prysznica, ganiał po pokoju i zgwałcił. Po kilku miesiącach okazało się, że ta afera była mocno naciągana: pokojówka wielokrotnie skłamała w zeznaniach. Wyszło na jaw, że współpracowała z grupą szantażystów – narkotykowych dilerów, którzy mogli być powiązani z obcymi służbami specjalnymi. DSK poszedł z Diallo na ugodę w grudniu 2012 r., ale mleko się już rozlało: musiał wcześniej zrezygnować z kierowania MFW i startu w wyborach prezydenckich we Francji. Jego kariera legła w gruzach, bo przy okazji tego skandalu kilku Francuzkom nagle przypomniało się, że je molestował. Pojawiły się zeznania mówiące, że brał udział w orgiach z nieletnimi prostytutkami oraz wypłynęły na wierzch opowieści o tym, jak były prezydent Nicolas Sarkozy śmiał się z policyjnych raportów opisujących, jak DSK był przyłapywany na seksie z tanimi dziwkami w samochodzie, na obrzeżach Lasku Bulońskiego.
Więcej szczęścia miał „klient nr 9", czyli Eliot Spitzer, „nieustraszony pogromca Wall Street", prokurator generalny stanu Nowy Jork w latach 1999–2006, demokratyczny gubernator Nowego Jorku w latach 2006–2008. Ten stróż prawa zalazł za skórę wielu tuzom ze świata finansów, ścigał malwersacje kierownictwa AIG, ciągał po sądach byłego prezesa NYSE, przyglądał się subprime'owym szwindlom. Wall Street mu się jednak również przyglądała. North Fort Bank doniósł na niego do skarbówki, zgłaszając jego podejrzaną transakcję: próbę przelania 10 tys. USD w kilku transzach do spółki-wydmuszki. W lipcu 2007 r. HSBC podał pomocną dłoń władzom i pomógł zidentyfikować tę spółkę-wydmuszkę jako własność ekskluzywnego domu publicznego Emperors Club VIP. Do akcji wkroczyła FBI, a później pojawiły się medialne przecieki. W lutym 2008 r. Ameryka dowiedziała się, że Spitzer był „klientem nr 9" tego burdelu, wydał przez kilka lat na panie lekkich obyczajów 80 tys. USD, a szczególnie upodobał sobie 22-letnią Ashley Dupre (drobną brunetkę mającą na koncie kiepski album rapowy). Jak zwykle przy seksualnych skandalach opinia publiczna miała trochę rozrywki. Spitzer zakończył karierę polityczną, ale dostał własny program w jednej z sieci telewizyjnych. Dla wielu ludzi wciąż jest populistycznym bohaterem. Wszak Wall Street była świadkiem o wiele gorszych i dziwaczniejszych seksafer. Gdyby policja ścigała wszystkich finansistów lubiących płatną miłość, w firmach z Wall Street powstałoby wiele wakatów...
Stracić głowę dla pokusy
Finansista tracący głowę dla kobiety zazwyczaj chce się przed nią pochwalić swoim bogactwem, potęgą i zdolnością do przyciągania pieniędzy. Czasem robi to z polotem tak jak James McDermott, były prezes banku inwestycyjnego Keefe, Bruyette & Woods. Aresztowano go w 1999 r. za to, że dzielił się poufnymi informacjami rynkowymi z kochanką, kanadyjską gwiazdką porno, Kathryn Gannon. Poinformował ją o pięciu dużych transakcjach swojego banku. Porady McDermotta pozwoliły pani Gannon zarobić na giełdzie 88 tys. USD. Oboje zostali jednak szybko złapani i skazani za insider trading. Kariera McDermotta legła w gruzach.
Metoda wybrana przez niego i tak okazała się jednak o wiele bardziej finezyjna od prostackiego okradania własnej firmy, którego imają się niektórzy menedżerowie, by wzbogacić kochanki. Odstraszającym przykładem takich zachowań stał się Paul Eustace, kanadyjski menedżer funduszu hedginowego. Stracił on głowę dla 21-letniej striptizerki Denise Nadeau. Z pieniędzy klientów ufundował jej prezenty za 1 mln USD, m.in. wycieczkę na Bermudy oraz implanty piersi (na własne potrzeby ukradł klientom dodatkowo 1 mln USD). W końcu jednak przyznał się, że zdradzał żonę i defraudował powierzone mu pieniądze. Dostał dożywotni zakaz przeprowadzania transakcji jako trader i zarządzający, a jego fundusz został zamknięty przez regulatora.