Pod koniec września znany inwestor Marc Faber oznajmił, że nie zdziwiłby się, gdyby złoto potaniało nawet o 40 proc., do ok. 1100 USD za uncję. Rynek na razie jest daleki od takiego pesymizmu – cena złota spadła, ale do poziomów z przełomu lipca i sierpnia. Ci inwestorzy, którzy inwestowali w nie wcześniej, nadal mogą zamknąć pozycję z zyskiem. Na rynku złota utrzymuje się więc trend wzrostowy, trwający nieprzerwanie od października 2008 r. Aby przełamać w dół linię tego trendu, kruszec musiałby potanieć nie o 15 proc., lecz o co najmniej jedną czwartą, poniżej 1500 USD za uncję.
Dyskutując o zakresie potencjalnej zniżki, często przywołuje się sytuację z 1980 r. Przecena miała wówczas bardzo gwałtowny przebieg – w ciągu zaledwie dwóch miesięcy notowania spadły o ponad 40 proc. Podczas gdy w styczniu 1980 r. za uncję złota trzeba było zapłacić nawet 850 USD, to już w marcu poniżej 500 USD. Ci, którzy kupowali kruszec na szczycie ówczesnej bańki spekulacyjnej, strat w ujęciu realnym nie odrobili do dziś.
Jedyny metal nieprzemysłowy
Złoto to rzeczywiście wyjątkowy surowiec na rynkach towarowych. W odróżnieniu od innych surowców popyt na nie w stosunkowo niewielkim stopniu zależy od koniunktury w światowej gospodarce. Jedynie 10-12 proc. globalnego popytu na złoto wynika z zastosowania tego metalu w przemyśle (z wyłączeniem branży jubilerskiej). W przypadku srebra jest to ok. 50 proc., platyny – 55 proc., a miedzi aż 95 proc. Wprawdzie za sporą część popytu na żółty kruszec odpowiada przemysł jubilerski (według danych World Gold Council w 2010 r. było to 50 proc.), jednak sytuacja w tej branży w mniejszym stopniu zależy od kondycji światowej gospodarki niż choćby branży budowlanej (będącej źródłem dużej części popytu na miedź) czy branży motoryzacyjnej (kupującej duże ilości platyny i palladu). Około połowy całkowitej ilości wydobytego dotychczas złota ma właśnie postać biżuterii.
Odporność branży jubilerskiej na zawirowania?w gospodarce nie jest oczywista w przypadku?krajów rozwiniętych, gdzie biżuteria jest traktowana jak dobro luksusowe, z którego zakupu konsumenci są w stanie zrezygnować w trudnych czasach. Inaczej wygląda sytuacja w krajach rozwijających się, gdzie złota biżuteria często pełni rolę zarówno ozdoby, jak i inwestycji ze względu na słabo rozwinięty system bankowy. Złota używa się w tych regionach także jako środka płatniczego – np. zużytą biżuterię oddaje się jako częściową zapłatę za nowe wyroby jubilerskie.
W niektórych krajach, przede wszystkim w Indiach, gdzie popyt na złoto jest największy na świecie, pełni ono także szczególną rolę – podczas tamtejszego sezonu weselnego, trwającego od września do listopada, kupuje się ogromne ilości kruszcu, który tradycyjnie stanowi istotną część posagu panny młodej.