To barbarzyńskie i niepodobne do metod amerykańskich. My pewnie małpie i wężowi powierzylibyśmy kierownictwo" – czytamy w książce „Na krawędzi. Opowieści o kryzysie", zbiorze esejów i reportaży publikowanych w magazynie „Vanity Fair" w latach 2008–2009.
Zawarte tam opowieści przypominają atmosferę dni, w których walił się zachodni system finansowy i gorączkowo szukano winnych tej katastrofy. Możemy tam przeczytać m.in., jak tajemniczy spekulanci doprowadzili do upadku bank Bear Stearns (a świętując jego upadek zapowiedzieli atak na Lehman Brothers), jak Joe Cassano, ignorant tyranizujący swoich podwładnych, wpędził AIG w wielomiliardowe straty, jak sekretarz skarbu Henry Paulson się łudził, że uda mu się powstrzymać kryzys, oraz jak Larry Summers (późniejszy doradca ekonomiczny Obamy) wpakował Uniwersytet Harvarda w niebezpieczne opcje walutowe. W tej książce znaleźć możemy również eseje Josepha Stiglitza i Nialla Fergusona poświęcone istocie kryzysu zachodniego kapitalizmu. Są tam też bardziej „lifestylowe" teksty opisujące m.in. rozpacz żon finansistów z Wall Street, zwracających jubilerom bajecznie drogie świecidełka. Całość wieńczą opowieści o Bernardzie Madoffie oraz lista 100 osób i zjawisk odpowiadających za kryzys, na której obok Greenspana, Paulsona i Chin znalazł się m.in. serial „Seks w wielkim mieście" (wyjątkowo trafny wybór) oraz „dziwkarskie tatuaże".
Z książki „Na krawędzi" dowiemy się m.in., że grupa inwestorów świętowała upadek banku Bear Stearns i zapowiadała, że jako następny zaatakowany zostanie Lehman Brothers
Czego w tej pozycji brakuje? Pod względem edytorskim książka ta została dosyć dobrze przygotowana – pomijając to, że tłumacz kilkakrotnie myli Departament Skarbu z Departamentem Stanu. Na pewno pozycja ta nie daje całościowego obrazu pierwszej fali kryzysu. Nie znalazła się w niej np. opowieść o upadku banku Lehman Brothers, choć bardzo dużo miejsca poświęcono perypetiom właściciela „New York Timesa" czy premiom w AIG. Niewiele jest tam szerszej refleksji makroekonomicznej. Książka pokazuje dosyć wybiórczo jedynie pewien wycinek kryzysowej rzeczywistości oglądanej przez high society ze Wschodniego Wybrzeża. Ale mimo wszystko, warto się z tym wycinkiem zapoznać. Zbliżamy się bowiem w ten sposób do zrozumienia czemu wybuchł kryzys.
Mijają cztery lata od upadku banku Bear Stearns, a wciąż nie możemy się nadziwić ekscesom „wieku pozłacanego" na Wall Street. Zastanawiamy się, jak to możliwe, że finansowi alchemicy z niebotycznymi zarobkami byli tak ślepi na nadchodzącą katastrofę. Książka przypomina nam jednak, że współodpowiedzialni za kryzys byli też infantylni konsumenci, podpisujący nieczytelne umowy kredytowe, kupujący niepotrzebne im dobra, a później tracący pracę, oszczędności oraz domy i w końcu zmuszani przez rząd do opłacania programów pomocowych dla wielkich banków, które wpuściły ich w maliny. „Na krawędzi" uświadamia, w jakim stopniu ludzka małość wywołała kryzys.