Maluchy w pogoni za blue chips

Małe i średnie spółki nabierają rozpędu i nadrabiają dystans do WIG20. Zapytaliśmy znanych analityków, czy ruch na szerokim rynku zwiastuje hossę

Aktualizacja: 15.02.2017 00:04 Publikacja: 10.10.2012 14:00

Maluchy w pogoni za blue chips

Foto: GG Parkiet

Od początku września małe i średnie spółki dołączyły do widocznego wcześniej trendu wzrostowego na WIG20. W ciągu minionego miesiąca indeksy mWIG40 i sWIG80 zyskały odpowiednio 6,01 proc. i 6,87 proc. W?tym samym czasie indeks polskich blue chipów urósł o 2,81 proc. – Przez trzy poprzednie miesiące zdecydowaną przewagę miały duże spółki ze względu na to, że rynki na świecie były mocne i napływało stosunkowo dużo kapitału z zagranicy – wyjaśnia Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. Z czego wynika obserwowane w ostatnich tygodniach zwiększone zainteresowanie średnimi i mniejszymi firmami? – To odrabianie zaległości ich kursów wobec dużych spółek, bo przez ostatnie kilkanaście miesięcy wiele z małych firm było bardzo mocno przecenionych. Trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź, czy jest to początek trwałej tendencji – dodaje Buczek.

Los maluchów w rękach TFI

Czy dobre zachowanie mniejszych firm zwiększa szansę na stabilne zwyżki dla szerokiego rynku? Zdaniem Rolanda Paszkiewicza, dyrektora działu analiz CDM Pekao, istotna będzie trwałość zwyżki wśród firm z sektora MIŚ. – Determinować ją będzie głównie nastawienie TFI. Mam wrażenie, że w ostatnich tygodniach zarządzający trochę agresywniej zaczęli inwestować w spółki, które chcieli doważyć w swoich portfelach, przez co windowali ich ceny. W poprzednich miesiącach panował marazm w zakupach z sektora małych i średnich spółek, ale teraz się to zmienia i jest szansa, że tendencja ta może się utrzymać – mówi Paszkiewicz. Jego zdaniem pytanie brzmi, jak długo ten apetyt na ryzyko potrwa, a dalsze zakupy będą musiały być poprzedzone decyzjami o zmianie alokacji. – Jednak równocześnie trzeba pamiętać o tym, że TFI, patrząc na saldo wpłat i umorzeń, nie dysponują wielkimi środkami – wyjaśnia nasz rozmówca.

Gospodarka musi odbić

Kolejnym ważnym czynnikiem jest zbliżająca się końcówka roku, która rządzi się swoimi prawami. – Prawdopodobnie część inwestorów będzie chciała się pozbyć jakichś pozycji, jeśli chodzi o małe i średnie spółki, dlatego sektor ten będzie się zachowywał selektywnie – zaznacza Paszkiewicz.

Sobiesław Kozłowski, ekspert ds. rynku akcji w DM Raiffeisen Banku, przyznaje, że obecnie bardziej jest przekonany do większych spółek. – Niemniej jednak rosnące małe i średnie firmy mogą być wstępnym sygnałem zwiastującym dalsze trwałe zwyżki szerokiego rynku. Patrząc na sierpniową wartość obrotów akcjami spółek z WIG okazuje się, że prawie 90 proc. z nich stanowił handel akcjami blue chipów – zauważa Kozłowski. Jego zdaniem może to być sygnał przeciwny, tj. oznaczający, że tak skrajnie wysoka koncentracja sugeruje, że nadszedł dobry moment do kupna walorów mniejszych spółek.

Zdaniem Sebastiana Buczka odrabianie zaległości na spółkach z sektora MIŚ może być początkiem dłuższego ruchu. – Jednak dołek w gospodarce nadejdzie dopiero w I kwartale, więc trzeba mieć na uwadze, że sytuacja w „misiach" nie poprawi się od razu, ale dopiero za jakiś czas – zastrzega Buczek. Według niego najważniejszą sprawą pozostaje kwestia wyników finansowych firm z tego sektora. – Jeżeli będą perspektywy na ich poprawę w przyszłym roku, powinno to nadać kierunek wycenom. Natomiast w krótszej perspektywie, spowolnienie nadal trwa, co nie rokuje poprawy wyników firm w III i IV kwartale – dodaje.

Również Roland Paszkiewicz podkreśla, że odbicie gospodarki jest warunkiem koniecznym do zwyżek. – Zwykle spowolnienie trwa nie dłużej niż osiem kwartałów, a obecnie jesteśmy w tym ósmym kwartale hamowania. Jeśli okaże się, że nie spełnią się czarne scenariusze, które są uwzględnione w cenach akcji, będzie to bodziec do zwyżek. Jednak aby do nich doszło, muszą zmienić się nastroje. Nie zobaczymy stabilnych i mocnych zwyżek na małych spółkach, jeśli większość inwestorów będzie, ze względu na percepcję ryzyka, preferować płynne aktywa – wyjaśnia Paszkiewicz.

Uwaga na płynność

Wprawdzie mniejsze spółki mogą dać przewagę w stosunku do indeksu szerokiego rynku, ale czynnikiem odstraszającym jest właśnie mniejsza płynność na ich papierach. – Może zdarzyć się okres dynamicznych zwyżek danej małej spółki, ale po publikacji raportu kwartalnego część inwestorów może się zdecydować na zamknięcie pozycji i przez to mocno wpłynąć na kurs. Brak zwiększonej aktywności inwestorów mierzonej średnią wartością obrotów na sesję powoduje, że podchodzę z dystansem do lepszego zachowania we wrześniu indeksu sWIG80 – mówi Kozłowski. W podobnym tonie wypowiada się Roland Paszkiewicz. – Wydaje się, że zarządzający wciąż pamiętają, że kiedy byli zmuszeni do sprzedaży akcji małych i średnich spółek ze swojego portfela, to była „wyprzedaż za wszelką cenę". Według mnie to będzie ograniczało ich apetyt na ryzyko w tym segmencie – mówi Paszkiewicz.

[email protected]

Wykres przedstawia udział spółek z WIG20 w całkowitej wartości obrotów generowanych na szerokim rynku. W sierpniu prawie 90 proc. wartości wszystkich obrotów stanowił handel akcjami blue chipów. Zdaniem Sobiesława Kozłowskiego z DM Raiffeisen Banku taka koncentracja jest konsekwencją dużego udziału w obrotach inwestorów zagranicznych, którzy preferują najbardziej płynne spółki. Natomiast na średnich i małych spółkach grają przede wszystkim krajowi inwestorzy indywidualni i instytucjonalni.

Średniaki i maluchy, które od dołków inde ksów z początku czerwca zapewniły największą stopę zwrotu

Petrolinvest +125,5 procent

Spółka zanotowała najwyższy wzrost kursu od początku czerwca spośród firm z sektora MIŚ. Total, z którym Petrolinvest współpracuje na kazachskim kontrakcie OTG, oszacował tamtejsze złoża ropy i gazu na około 993 mln baryłek ekwiwalentu ropy naftowej.

Atlantis +82,6 procent

Wśród maluchów największym wzrostem może poszczycić się spółka kontrolowana przez Mariusza Patrowicza. Od połowy września akcje Atlantisu zdrożały z 0,18 zł do obecnych około 0,52 zł. Jednak ze spółki nie napływały informacje cenotwórcze.

Skotan +65 procent

Kurs spółki wystrzelił od lokalnego minimum w maju, kiedy jej akcje kosztowały 2,64 zł. W ciągu półtora miesiąca walory firmy prawie podwoiły swoją wartość. Lipiec przyniósł przecenę, ale w sierpniu i wrześniu kurs niemal w całości odrobił straty i zbliżył się do 5 zł.

Getin Holding +63,4 procent

Akcje bankowej grupy kontrolowanej przez Leszka Czarneckiego dały sporo zarobić głównie we wrześniu. Od początku ubiegłego miesiąca, z poziomu 1,55 zł kurs wystrzelił do 2,48 zł na poniedziałkowym zamknięciu. Analitycy DM IDMSA ustalili cenę docelową na 3,15 zł.

Calatrava +56,25 procent

Z początkiem sierpnia kurs akcji inwestycyjnej spółki rozpoczął marsz w górę. Z o, 28 zł za papier w ciągu ośmiu tygodni dobił do rocznego maksimum 0,52 zł. Calatrava uruchomiła niedawno fundusz inwestycji zamkniętych zarządzany przez Capital Partners TFI.

Rafako +55,8 procent

Akcje Rafako z grupy PBG zostały na początku czerwca mocno przecenione po złożeniu przez spółkę matkę wniosku o upadłość. Od tego czasu z poziomu 5,91 zł walory Rafako systematycznie drożały i obecnie kosztują około 9,21 zł, najwięcej od początku maja.

Opinia

Na hossę warto szukać perełek wśród maluchów - Alfred Adamiec, doradca inwestycyjny

Mniejsze spółki w dekoniunkturze radzą sobie gorzej i w tym czasie wśród nich łatwiej znaleźć bankruta. Jednak jeśli przetrwają recesję, właśnie w ich gronie można wyszukać potencjalne perełki, które mogą skorzystać z kłopotów konkurentów i zwiększyć udziały w rynku. Zazwyczaj najczęściej można wśród nich znaleźć takie, które po nadejściu lepszej koniunktury przynoszą inwestorowi imponujące zyski. Dlatego w czasie recesji warto przyglądać się temu segmentowi, ale nie po to, żeby już inwestować, ale wytypować mocne spółki na hossę. Jeśli już decydujemy się na pozostawienie pewnej ilości akcji w portfelu, to recesję należy przeczekać, mając w nim papiery płynnych i dużych spółek, które mają większe zapasy kapitału i możliwości przekształceń, więc są mniej narażone na upadłość. Jednak ich zyski w czasie hossy zwykle rosną mniej dynamicznie. Które spółki mogą sobie dobrze radzić w recesji? Antycykliczne, na przykład windykacyjne czy faktoringowe, które mają mnóstwo pracy w czasie kryzysu. Natomiast w czasie dobrej koniunktury bardzo wysokie zyski generują spółki procykliczne, które jednak fatalnie sobie radzą podczas spowolnienia. Za takie uznaje się firmy z branż nowoczesnych technologii, budownictwa czy mediów. Na dekoniunkturze tracą także sektory turystyczne i rozrywkowe. Firmy z branż acyklicznych stosunkowo słabo zależą od tego, co dzieje się w gospodarce. To np. firmy wytwarzające i handlujące żywnością, odzieżą, środkami higieny.

„Misie" rosną, jednak inwestorzy detaliczni pozostają ostrożni

Fundusze akcji małych i średnich spółek znów zarabiają.?W?perspektywie ostatnich trzydziestu dni Aviva Investors Małych Spółek zarobił nawet niecałe 9 proc. Kilka strategii z oferty Ipopemy, Investors TFI, KBC i ING zarobiło sporo ponad 7 proc. Tymczasem, jak szacują Analizy Online, we wrześniu z funduszy spółek o niższej kapitalizacji wypłacono więcej pieniędzy niż do nich wpłacono. Ujemny bilans sprzedaży był ostatnio na poziomie zbliżonym do sierpniowego, czyli 38 mln zł na minusie. Ostatnim miesiącem, kiedy do funduszy małych i średnich spółek płynęły pieniądze, był marzec. Od kwietnia inwestorzy wypłacają z nich oszczędności (101 mln zł przewagi wypłat nad wpłatami w maju). W kolejnych miesiącach dynamika wycofywania się inwestorów detalicznych z  „maluchów" wyraźnie malała. Prze- waga wypłat nad wpłatami nie oznacza, że fundusze nie mają za co kupować – zastrzega Jerzy Kasprzak, dyrektor biura portfeli akcyjnych Ipopema TFI. – Choć oczywiście napływ pieniędzy do funduszy przełożyłby się na jeszcze większe zwyżki kursów małych i średnich spółek – dodaje. Czy taki napływ pieniędzy nastąpi w  najbliższym czasie? Eksperci są co do tego sceptyczni. – Moim zdaniem mamy do czynienia z odwróceniem trendu spadkowego na „misiach". Ewentualnej korekty nie można wykluczyć, gdyby się okazało, że spowolnienie gospodarcze będzie głębsze niż sądzimy. Jednak po tym przejściowym ruchu, „maluchy" powin- ny dalej rosnąć. Problem w  tym, że klienci TFI – rekordowo zaangażowani w fundusze MiŚS w feralnym 2007 r. wciąż pamiętają przede wszystkim o ryzyku, a nie ich potencjale wzrostu – zwraca uwagę Kasprzak.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?