Od początku września małe i średnie spółki dołączyły do widocznego wcześniej trendu wzrostowego na WIG20. W ciągu minionego miesiąca indeksy mWIG40 i sWIG80 zyskały odpowiednio 6,01 proc. i 6,87 proc. W?tym samym czasie indeks polskich blue chipów urósł o 2,81 proc. – Przez trzy poprzednie miesiące zdecydowaną przewagę miały duże spółki ze względu na to, że rynki na świecie były mocne i napływało stosunkowo dużo kapitału z zagranicy – wyjaśnia Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. Z czego wynika obserwowane w ostatnich tygodniach zwiększone zainteresowanie średnimi i mniejszymi firmami? – To odrabianie zaległości ich kursów wobec dużych spółek, bo przez ostatnie kilkanaście miesięcy wiele z małych firm było bardzo mocno przecenionych. Trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź, czy jest to początek trwałej tendencji – dodaje Buczek.
Los maluchów w rękach TFI
Czy dobre zachowanie mniejszych firm zwiększa szansę na stabilne zwyżki dla szerokiego rynku? Zdaniem Rolanda Paszkiewicza, dyrektora działu analiz CDM Pekao, istotna będzie trwałość zwyżki wśród firm z sektora MIŚ. – Determinować ją będzie głównie nastawienie TFI. Mam wrażenie, że w ostatnich tygodniach zarządzający trochę agresywniej zaczęli inwestować w spółki, które chcieli doważyć w swoich portfelach, przez co windowali ich ceny. W poprzednich miesiącach panował marazm w zakupach z sektora małych i średnich spółek, ale teraz się to zmienia i jest szansa, że tendencja ta może się utrzymać – mówi Paszkiewicz. Jego zdaniem pytanie brzmi, jak długo ten apetyt na ryzyko potrwa, a dalsze zakupy będą musiały być poprzedzone decyzjami o zmianie alokacji. – Jednak równocześnie trzeba pamiętać o tym, że TFI, patrząc na saldo wpłat i umorzeń, nie dysponują wielkimi środkami – wyjaśnia nasz rozmówca.
Gospodarka musi odbić
Kolejnym ważnym czynnikiem jest zbliżająca się końcówka roku, która rządzi się swoimi prawami. – Prawdopodobnie część inwestorów będzie chciała się pozbyć jakichś pozycji, jeśli chodzi o małe i średnie spółki, dlatego sektor ten będzie się zachowywał selektywnie – zaznacza Paszkiewicz.
Sobiesław Kozłowski, ekspert ds. rynku akcji w DM Raiffeisen Banku, przyznaje, że obecnie bardziej jest przekonany do większych spółek. – Niemniej jednak rosnące małe i średnie firmy mogą być wstępnym sygnałem zwiastującym dalsze trwałe zwyżki szerokiego rynku. Patrząc na sierpniową wartość obrotów akcjami spółek z WIG okazuje się, że prawie 90 proc. z nich stanowił handel akcjami blue chipów – zauważa Kozłowski. Jego zdaniem może to być sygnał przeciwny, tj. oznaczający, że tak skrajnie wysoka koncentracja sugeruje, że nadszedł dobry moment do kupna walorów mniejszych spółek.
Zdaniem Sebastiana Buczka odrabianie zaległości na spółkach z sektora MIŚ może być początkiem dłuższego ruchu. – Jednak dołek w gospodarce nadejdzie dopiero w I kwartale, więc trzeba mieć na uwadze, że sytuacja w „misiach" nie poprawi się od razu, ale dopiero za jakiś czas – zastrzega Buczek. Według niego najważniejszą sprawą pozostaje kwestia wyników finansowych firm z tego sektora. – Jeżeli będą perspektywy na ich poprawę w przyszłym roku, powinno to nadać kierunek wycenom. Natomiast w krótszej perspektywie, spowolnienie nadal trwa, co nie rokuje poprawy wyników firm w III i IV kwartale – dodaje.