Cash Flow: Silna strefa oporu
Akcje spółki specjalizującej się w obsłudze wierzytelności potaniały w minionym tygodniu o ponad 8 proc. Przyczyn spadku trudno doszukać się w fundamentach, ale analiza techniczna podrzuca kilka podpowiedzi. Po silnej zwyżce w pierwszej połowie października kurs zbliżył się do ważnego oporu 3,85 zł, który wyznacza lokalny szczyt z marca. Mało tego, na tym poziomie przebiega też linia długoterminowego trendu spadkowego, który rozpoczął się we wrześniu 2010 r. Byki natrafiły więc na silną barierę i jak na razie mają problem z jej sforsowaniem. W najgorszym momencie tygodnia, czyli podczas środowej sesji akcje kosztowały nawet 3,06 zł. Technicznej tragedii jeszcze nie ma, ale rzut oka w nieodległą przeszłość pokazuje, że odbicie od 3,85 zł może skutkować solidną wyprzedażą. Najbliższe wsparcie dla trwającej korekty to 2,82 zł. Jeśli pułap ten pęknie, będzie to potwierdzenie długoterminowej dominacji niedźwiedzi. W takiej sytuacji trzeba będzie się liczyć z silniejszą przeceną, która może sprowadzić cenę do strefy wakacyjnych dołków 2,1 – 1,85 zł.
JSW: Spadek nabiera rozmachu
Niekorzystnie rysuje się najbliższa przyszłość węglowej spółki, zarówno od strony technicznej, jak i fundamentalnej. Kurs jej akcji od początku roku porusza się w szerokim kanale spadkowym. W połowie września cena odbiła się od jego górnej granicy na poziomie 101 zł i rozpoczęła się fala spadkowa, której mocne uderzenie obserwowaliśmy w minionym tygodniu. W ciągu pięciu dni cena spadła o prawie 3 proc. i w najgorszym momencie akcje kosztowały 87,4 zł. Potencjalny zasięg tych spadków to 82,9 zł. Jest to pułap, na którym we wrześniu testowana była dolna granica kanału. Z technicznego punktu widzenia przewaga jest teraz po stronie niedźwiedzi. Co gorsza fundamenty też przemawiają za kontynuacją wyprzedaży. Spadające ceny węgla mocno odbijają się na wynikach finansowych spółki, o czym wspominał ostatnio Jarosław Zagórowski, prezes JSW. Jakby tego było mało, w ostatni piątek rozpoczął się dobowy strajk związkowców, którzy nie dogadali się z zarządem m.in. w kwestii podwyżki wynagrodzeń.
MNI: Sygnał kontynuacji bessy