Jak co roku Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych współpracowało przy powstaniu raportu poświęconego funkcjonowaniu rad nadzorczych w notowanych spółkach. Wnioski z analizy dla jednych będą krzepiące, a dla innych zatrważające, w zależności od indywidualnego spojrzenia na napełnioną w połowie szklankę. Ogólnie można stwierdzić, że jest coraz lepiej, natomiast z pewnością jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia.
Ekonomiści i prawnicy
Badanie obejmowało przede wszystkim skład rady nadzorczej, rolę przewodniczącego, znaczenie komitetów, komunikację pomiędzy radą a zarządem i kwestę być może najważniejszą – wynagrodzenie rady (a raczej jego brak). Przeciętny skład rady nadzorczej nie zaskakuje – przeważają ekonomiści (ponad 1/3 członków), sporo jest prawników (15 proc.), stosunkowo dużo przedstawicieli administracji/nauki (20 proc.), natomiast bardzo mało audytorów (4 proc.). Ta różnorodność doświadczeń i kompetencji jest cenna, natomiast brakuje jej w odniesieniu do płci (14 proc. kobiet) i narodowości (zagraniczni członkowie rady występują w obfitości jedynie tam, gdzie jest dominujący zagraniczny inwestor, w pozostałych w zasadzie ich nie ma).
Cechy przywódcy
Ciekawe wnioski dotyczą roli przewodniczącego rady nadzorczej – część respondentów widziała w nim przywódcę, a część organizatora/administratora. Rola przywódcy była ceniona zwłaszcza tam, gdzie mamy do czynienia z koniecznością okiełznania charakterów poszczególnych członków rady – wówczas olbrzymiej umiejętności i taktu wymaga wypracowanie decyzji bez nadmiernej dominacji, ale jednocześnie ograniczając zbyt daleko idące zapędy dyskusyjne. Przewodniczący/organizator jest natomiast ceniony za właściwą organizację pracy: przygotowanie posiedzeń rady, sprawną realizację porządku obrad, skupienie dyskusji na najważniejszych zagadnieniach, jasne formułowanie ustaleń i monitorowanie ich realizacji. Oczywiście idealnie byłoby połączyć te cechy, ale nie zawsze jest to możliwe.
Analiza wykazała, że w radach nadzorczych funkcjonuje coraz więcej komitetów i ich członkowie wskazują na lepszą jakość ich pracy, w porównaniu z pracą na forum całej rady. Można stwierdzić, że duże spółki są już „ukomitetowione" – prawie wszystkie z WIG20 mają komitet audytu, ponad połowa komitet wynagrodzeń, ponad 40 proc. strategii i 15 proc. komitet ryzyka. Wśród spółek z indeksu mWIG40 wyniki odnośnie komitetu audytu i wynagrodzeń są na bardzo podobnym poziomie. Wskazuje to, że pomimo bardzo niefortunnego wprowadzenia komitetów audytu, w sposób urągający podstawowym zasadom legislacji, pomimo braku uregulowań odnośnie statusu prawnego komitetów, ciała te okazują się użyteczne dla właściwego funkcjonowania rad nadzorczych.
W ramach badań przeanalizowany został także delikatny problem komunikacji rady z zarządem. Wyniki są dość optymistyczne – nawet jeśli nie jest idealnie, to przynajmniej wiemy, w którym kierunku należałoby zmierzać. Zarządy powinny podnosić jakość materiałów przygotowywanych na posiedzenia rady, poszerzać zakres jej dostępu do informacji i w tych obszarach jest coraz lepiej. Rada natomiast powinna ze swej strony jasno komunikować, jakie ma oczekiwania wobec zarządu, a także urealniać często zbyt optymistyczne założenia zarządu i starać się właściwie wyeksponować bagatelizowane przez zarząd problemy. Przy tej komunikacji również niezwykle istotna jest rola przewodniczącego jako osoby koordynującej kontakty.