Średnio o 6 proc. wzrósł w ciągu ponad dwóch tygodni kurs 10 spółek, które wejdą do WIG30. Czy to dużo?
Dużo, ale zarazem mało. Dużo, ponieważ WIG20 od 6 sierpnia wzrósł o 2,1 proc., a WIG wzrósł 3,7 proc. Jednakże średnio, gdyż w tym samym czasie mWIG40 i sWIG80 zyskały odpowiednio po 5,3 proc. i 6,1 proc. Oczywiście indeks blue chips nie uwzględnia dywidend, więc powyższa statystyka jest nieco zaburzona przez dywidendę PZU, która „odjęła" od WIG20 blisko 22 pkt. Reasumując teoretyczna zmiana była zbliżona do rynkowej, choć w ramach spółek z WIG30 były perełki, jak TVN (+17 proc.) czy LPP (+15 proc.).
Jakie korzyści wynikają z wejścia tych spółek do indeksu WIG30?
Oprócz oczywistych korzyści wizerunkowych zwróciłbym uwagę na benefity związane ze wsparciem płynności. Inwestorzy preferują spółki płynne, a najpłynniejsze są blue chipy, czyli do tej pory spółki z WIG20, a od 23 września spółki z WIG30. W spółki z WIG30 będą zapewne inwestowały ETF-y oraz inwestorzy zagraniczni, ponadto podwyższone zainteresowanie dodatkowymi 10 spółkami zwiększa szanse na wzrost ich udziału w indeksach regionalnych czy globalnych, jak np. MSCI.
Przykłady PZU i Tarnowa pokazują, że awans do tych indeksów wiąże się z dużymi zwyżkami kursów. Czy to może się powtórzyć?