Publikacja raportów rocznych i sprawozdań za IV kwartał jest dobrą okazją do ujawnienia przez zarządy rekomendacji odnośnie do wysokości wypłaty dywidendy z zysku za ubiegły rok. W ostatnich dniach na rynek trafiło ponad 30 takich deklaracji.
Zarówno blue chips..
Praktyka pokazuje, że najmniej niespodzianek, również w kwestii dywidend, jest z reguły w segmencie największych firm.
– Spółki duże, w gronie których jest najwięcej „pewniaków", zapewne dostarczą oczekiwane dywidendy, choćby z tego względu, że ciężko o zadowalającą poprawę wyników, więc akcjonariuszy trzeba będzie przyciągnąć wysoką stopą dywidendy – mówi Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.
Wśród dywidendowych pewniaków niezmiennie wymienia się PZU. – Hossa na rynku polskich obligacji skarbowych oraz bardzo mocna pozycja gotówkowa w 2015 roku (dzięki sprzedaży części litewskiego biznesu) mogą pozwolić na wypłatę blisko 30 zł na akcję – uważa Jerzy Nikorowski, doradca inwestycyjny BM BNP Paribas Polska. Dodaje, że to byłaby wprawdzie nieznacznie niższa kwota niż rok wcześniej, natomiast stopa dywidendy przy takiej wypłacie wyniosłaby 5,9 proc., co w dalszym ciągu oznacza jeden z najwyższych wskaźników wśród polskich blue chips.
Atrakcyjnie prezentuje się również Pekao, które zamierza wypłacić 10 zł na akcję. Swoim zyskiem z akcjonariuszami z reguły hojnie dzielił się też Bank Handlowy. W tym roku również tak będzie. Władze spółki oceniają, że stać ją na wypłatę dywidendy w proporcji do osiągniętego zysku na poziomie z poprzednich lat. Rekomendację zarządu poznamy w marcu. Raczej nie rozczaruje też PGE. Zarząd podtrzymał w raporcie rocznym, że chce w średnioterminowej perspektywie rekomendować wypłatę na poziomie 40–50 proc. skonsolidowanego zysku netto.