Optymizm zapanował na rynku. Ceny docelowe pną się w górę

Wysyp rekomendacji z cenami sugerującymi ponadprzeciętny zarobek w stosunku do obecnych kursów świadczy o nadchodzącej hossie – twierdzą analitycy.

Publikacja: 21.04.2015 11:37

Optymizm zapanował na rynku. Ceny docelowe pną się w górę

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Od początku roku takich zaleceń było kilkadziesiąt. Jednak w ostatnich dwóch miesiącach ten trend wyraźnie się nasilił. Tylko w ubiegłym tygodniu kilkudziesięcioprocentową szansę na zarobek biura maklerskie zauważyły w przypadku m.in. Arterii, ZA Puławy, AmRestu czy BSC Drukarni.

W naszym zestawieniu w tabeli prezentujemy ponad 20 firm, których średnie ceny docelowe z wydanych rekomendacji sugerują jeszcze możliwość uzyskania ponad 20-proc. stopy zwrotu. Wzięliśmy przy tym pod uwagę cenę zamknięcia z czwartku. Niektóre perełki wyłowione przez analityków na początku tego roku już bowiem wyczerpały potencjał wzrostu albo ów potencjał wyraźnie się skurczył.

Lepiej w gospodarce

– Rzeczywiście w ostatnim czasie pojawia się coraz więcej rekomendacji spółek, których potencjał wzrostu często przekracza 20 proc. – potwierdza Sobiesław Kozłowski, analityk rynku akcji z DM Raiffeisen Brokers. Przyczyn upatruje w korzystnym i stale poprawiającym się środowisku makro, m.in. we wzroście PKB i deflacji, która obniża koszty obsługi zadłużenia spółek, wpływając pozytywnie na ich wyniki. – W ostatnim czasie coraz więcej inwestorów rezygnuje z lokat czy obligacji, a zaczyna inwestować w fundusze akcji – zauważa Kozłowski. Jego zdaniem niska rentowność obligacji skarbowych i wzrost wycen porównawczych sprawią, że w kolejnych miesiącach ceny docelowe będą się poprawiać.

Łukasz Bugaj z DM BOŚ Banku stwierdza, że wcale nie mamy do czynienia z wysypem wysokich cen docelowych w większej liczbie rekomendacji niż zwykle. Podobne sytuacje zdarzały się także w poprzednich kwartałach. Analityk radzi zwracać uwagę na spółki – liderów swoich branż, które w minionym sezonie wyników nieźle sobie poradziły. W tym kontekście zwraca uwagę na wyróżniający się pozytywnie sektor budowlany, który w tym roku powinien wychodzić na prostą, a w przyszłym kontynuować wzrostowy trend, a także windykacyjnego Kruka i sektor motoryzacyjny.

Hossa będzie dłuższa

Analitycy i zarządzający funduszami są optymistami. Twierdzą, że korzystne warunki utrzymają się jeszcze co najmniej do końca roku. Z nadzieją patrzą na zwrot inwestorów w kierunku akcji, który rozpoczął się w marcu. To właśnie wtedy po raz pierwszy od kilkunastu miesięcy większa ilość pieniędzy wpłynęła do funduszy akcji, a nie papierów dłużnych. – Na razie to wstępny sygnał zmiany trendu, który sugeruje większy potencjał wzrostu – tłumaczy Kozłowski.

Jego zdaniem należy patrzeć na te spółki, które za chwilę będą korzystały na poprawie koniunktury na rynku kapitałowym, np. TFI. Drugim kierunkiem poszukiwań mogą być spółki mocno zadłużone, ale ze stabilnym stanem finansowym. To beneficjenci niskiego kosztu pieniądza. – Ciekawe robią się też małe i średnie spółki z branży mody, które za chwilę mogą rosnąć, a także firmy posiadające dużo gotówki w stosunku do kapitalizacji – wskazuje Kozłowski.

Większy napływ pieniędzy do funduszy akcji, po słabym 2014 r., z uwagą obserwuje też Jarosław Niedzielewski, zarządzający funduszami w Investors TFI. Marzec był przełomowy. Do funduszy akcji w skali całego rynku napłynęło około 1 mld zł. Na razie lwia część, 600 mln zł, trafiła za granicę. – Wzrost, z jakim mieliśmy do czynienia, każe przypuszczać, że to dopiero początek cyklu wzrostowego. Wkrótce może przyjść kolejna fala, co widać też po większej liczbie spółek deklarujących giełdowy debiut – wyjaśnia Niedzielewski.

Ma nadzieję, że hossa tym razem potrwa dłużej niż do końca roku. Tę sprzed kilkunastu miesięcy gwałtownie przerwały wydarzenia na Ukrainie pod koniec 2013 r., a potem embargo nałożone na Rosję. Na to nałożyło się też przerwane ożywienie w krajach Unii Europejskiej. – Dziś te negatywne czynniki osłabły, a w inwestorów wstąpiła nowa nadzieja. Sytuacja poprawia się nie tylko w Polsce w związku z oczekiwaniami co do dalszego wzrostu PKB, ale także w Europie. Słabe euro poprawia konkurencyjność firm ze strefy euro, a to właśnie do nich eksportuje swoje towary wiele naszych spółek. Poza tym EBC robi wszystko, by akcja kredytowa w zachodniej Europie po długiej przerwie zaskoczyła, a pieniądz zaczął krążyć w gospodarce – wylicza Niedzielewski.

„Misie" przodują

Papierkiem lakmusowym rynku są oczywiście małe i średnie przedsiębiorstwa. Bo to one najszybciej reagują na poprawę koniunktury. To się już dzieje. Jeśli spojrzymy na ceny docelowe spółek w rekomendacjach analityków, to zauważymy, że najwyższe potencjały wzrostu są właśnie wśród „misiów". Jak zauważa Bugaj, mimo że w marcu do funduszy gromadzących małe i średnie firmy, wpłynęło niewiele ponad 260 mln zł z puli 1 mld zł, to był to zastrzyk najbardziej odczuwalny. – Na razie indeks grupujący ten segment rynku poszedł w górę o kilkanaście procent. To nadal niewiele w porównaniu ze wzrostami rzędu kilkudziesięciu procent z 2013 r. Jest więc jeszcze spory potencjał – twierdzi Niedzielewski.

Ale jest też łyżka dziegciu w tej beczce miodu. Jedynym czynnikiem hamującym wzrost notowań w przyszłości może być umacniający się w stosunku do europejskiej waluty złoty. – Jeśli ten trend będzie zbyt szybki i silny, może to osłabić marże eksporterów, ale z drugiej strony poprawi sytuację konsumentów i firm produkujących dla nich dobra. Dopóki kurs waha się w granicach czterech złotych za euro, eksporterzy bardziej skorzystają na ożywieniu na rynkach Unii Europejskiej, niż odczują negatywne skutki słabnącego euro – uważa zarządzający Investors TFI.

[email protected]

Jarosław Lis zarządzający funduszami BPH TFI

O wysokie ceny docelowe w rekomendacjach trzeba raczej pytać analityków zajmujących się poszczególnymi spółkami. Moim zdaniem większa odwaga jest związana z poprawą sytuacji na rynku szczególnie małych i średnich spółek. Wysoka stopa zwrotu w tym segmencie od początku roku zachęca analityków do odważniejszych zleceń inwestycyjnych.

Sytuacja makroekonomiczna oraz otoczenie rynkowe z europejskich giełd zdecydowanie sprzyjają zwyżkom również na naszym rynku. Poprawa notowań na rynkach rozwijających się i wzrost globalnych indeksów związanych z tymi rynkami powoduje napływ kapitałów do tego segmentu. Zauważalne jest to również na naszym parkiecie, gdzie w ostatnim czasie widać wyraźne „kupowanie całego rynku" poprzez indeks WIG20.

Maciej Marcinowski analityk DM Trigon

Ze względu na niską rentowność obligacji i panujący optymizm spowodowany dobrymi perspektywami rynku coraz więcej pieniędzy zaczęło napływać do funduszy akcji. W marcu na czysto zyskały one około 1 mld zł. Większość trafiła do funduszy inwestujących za granicą, ale pozytywnym sygnałem jest ożywienie w funduszach akcji polskich. W marcu odnotowano tam pierwszy plus od lutego 2014 r. Zwiększone zainteresowanie widać wśród funduszy MiŚS. Z największych spółek WIG30 dobrze powinny się zachowywać kursy akcji banków (m.in. ING, PKO BP), a także Eurocashu czy Grupy Azoty. Pozytywnych informacji spodziewałbym się też z notowanych TFI. Najwyższy potencjał wyznaczony ceną docelową widać w mniejszych spółkach. To nawet kilkadziesiąt procent, co widać też po naszych rekomendacjach dla Pagedu, Grajewa, Benefit Systems, Famuru, LiveChatu, Coliana, Kani czy Wojasa.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?