Największe zagraniczne inwestycje polskich TFI

Wartość akcji spółek zagranicznych w portfelach polskich funduszy inwestycyjnych rośnie i trend ten może się utrzymać. Wszystko zależy od koniunktury za granicą i na warszawskiej giełdzie.

Publikacja: 09.06.2015 14:00

Największe zagraniczne inwestycje polskich TFI

Foto: Bloomberg

Łączny udział akcji spółek zagranicznych w aktywach polskich TFI na koniec grudnia 2014 r. wzrósł do 17,1 proc. z 16,9 proc. pół roku wcześniej. Jednak wartościowo pakiet akcji zagranicznych będący w rękach polskich funduszy inwestycyjnych zmniejszył się do 5,31 mld zł, z 5,7 mld zł.

Banki także za granicą

TFI największy wartościowo pakiet akcji miały w notowanej w Wiedniu spółce DO & CO. Dzięki rosnącemu kursowi tej kateringowej i restauracyjnej firmy wartość udziałów wzrosła do 145 mln zł, ze 115 mln zł na koniec czerwca 2014 r. Spore zakupy akcji Jeronimo Martins, notowanego w Lizbonie właściciela Biedronki, spowodowały wzrost wartości pakietu do 143 mln zł ze 136 mln zł. W szybszym zwiększeniu tempa wartości przeszkodził jednak kurs akcji Jeronimo Martins, który od lipca do grudnia spadł o 33 proc. Trzecią największą inwestycją polskich TFI za granicą był Turkiye Halk Bankasi (miały akcje warte 138 mln zł), siódmy największy bank w Turcji.

Warto zwrócić uwagę, że zagraniczne banki stały się bardzo popularne wśród polskich inwestorów, którzy często narzekają na strukturę warszawskich indeksów, w których instytucje finansowe mają duży udział. W pierwszej dziesiątce największych inwestycji TFI za granicą jest aż pięć banków (tureckie Halk Bankasi, Galanti Bankasi oraz IS Bankasi, a także austriacka grupa Erste oraz czeski Komercni Banka). Nie okazały się one jednak dobrą inwestycją. Minione 12 miesięcy tylko w przypadku czeskiego banku przyniosły dodatnią stopę zwrotu. Najmocniej traciły banki tureckie, szczególnie na ostatniej sesji. Indeks szerokiego rynku tracił w poniedziałek nawet 8 proc., po tym jak rządząca w Turcji Partia Sprawiedliwości i Rozwoju wprawdzie zwyciężyła w niedzielnych wyborach parlamentarnych, ale po raz pierwszy od 13 lat utraciła większość absolutną (więcej na stronie .12).

– Podejrzewam, że banki były postrzegane jako pierwszy beneficjent programu QE wprowadzonego w Europie, ale stopniowo ich znaczenie może się zmniejszać kosztem sektorów nowych technologii czy przemysłu. Sporo spółek z tych branż ma perspektywy poprawy wyników, dostrzeżone także przez analityków z biur maklerskich. Ustabilizowanie się cen ropy może także pozytywniej wpłynąć na spółki z branży naftowej. Jednak z racji swojej wielkości i płynności banki na pewno nadal będą pełnić znaczącą rolę wśród sektorów, w które za granicą lokują polskie TFI – mówi Łukasz Rozbicki, zarządzający w MM Prime TFI.

Aktywa mogą rosnąć

Skąd rosnące zainteresowanie polskich TFI inwestycjami w spółki notowane za granicą? Od kilkunastu miesięcy hossa obecna była głównie na zagranicznych parkietach, zarówno Europy Zachodniej, jak i w Azji, gdzie mocno rosły indeksy giełd w Tokio i Szanghaju. – Zachęcało to polskie fundusze do inwestowania za granicą, szczególnie że na GPW wśród dużych spółek panował marazm – wskazuje Rozbicki. W ciągu ostatnich 12 miesięcy niemiecki DAX zyskał 11,1 proc., amerykański S&P 500 prawie 7,1 proc., a francuski CAC40 ponad 6,3 proc. W tym samym czasie WIG urósł ledwie o 1,8 proc. Natomiast wśród średnich i małych spółek sporym ograniczeniem dla inwestorów instytucjonalnych jest niewystarczająca płynność. – Ten problem przy większości zagranicznych inwestycji nie występował i także miał znaczenie przy podejmowaniu decyzji alokacyjnych. Kluczowe jednak moim zdaniem było dobre postrzeganie perspektyw tych rynków, chęć odróżnienia się od konkurencji, pobicie benchmarku w postaci WIG. Nie bez znaczenia był także fakt dywersyfikacji geograficznej – dodaje Rozbicki.

– Są przesłanki ku temu, aby zagraniczne aktywa polskich TFI dalej rosły, raczej nie spodziewałbym się ich zmniejszenia. Jednak prawdopodobnie zadecyduje o tym ten sam czynnik, co wcześniej, czyli koniunktura na rynkach. Indeksy giełdowe rynków rozwiniętych, takich jak amerykańskie czy niemieckie, radziły i nadal radzą sobie lepiej niż WIG20 – uważa Konrad Księżopolski, szef działu analiz BESI Grupo Novo Banco. Wskazuje, że problemem warszawskiego indeksu jest jego struktura i skupienie na sektorze finansowym. W WIG20 banki łącznie z PZU mają ponad 45 proc. udziału, a defensywna w swojej naturze energetyka kolejne około 14 proc.

Eksperci podkreślają, że wyjście za granicę było dobrym krokiem, bo oprócz lepszej koniunktury zapewniło dywersyfikację aktywów. – Zagraniczne rynki są znacznie większe niż polski, oferują większe spektrum inwestycyjne i można znaleźć więcej ciekawych, wzrostowych spółek. Ponadto są zdecydowanie bardziej płynne. O ile polskie małe i średnie spółki zachowywały się dobrze, to wyjście z tego typu inwestycji przez TFI w razie pogorszenia nastrojów zwykle jest trudne. Ponadto powstają w Polsce fundusze inwestycyjne dedykowane rynkom zagranicznym oraz stosujące strategię long-short, którą w Polsce trudno realizować w pełnym zakresie. Natomiast za granicą wybór pomiędzy sektorami i spektrum instrumentów jest znacznie szerszy – zwraca uwagę Księżopolski. Ponadto w ostatnich latach powstały polskie specjalistyczne fundusze inwestycyjne, skupiające się na rynkach zagranicznych, jak np. Trigon Medyczny FIZ czy PKO Technologii i Innowacji Globalny.

Wyższe koszty

Fundusze zagraniczne cechują się jednak wyższymi opłatami za zarządzanie (około 4 proc. wobec 2–3 proc. w przypadku polskich funduszy). – Powodów jest kilka: w grę wchodzi korzystanie z różnych izb rozrachunkowych, w zależności od danego kraju, trzeba mieć też dostęp do odpowiednich systemów transakcyjnych. Do tego dochodzą koszty hedgingu i raportów analitycznych oraz w przypadku funduszy aktywnie zarządzanych konieczne jest odbycie raz na jakiś czas konferencji – mówi zarządzający jednym z funduszy zagranicznych.

[email protected]

Do & Co jest spółką, w której polskie TFI na koniec 2014 r. miały wartościowo największy pakiet akcji (łącznie wszystkie polskie fundusze miały walory tej cateringowej firmy o wartości 145 mln zł). Okazało się to dobrą inwestycją, bo jej notowania w Wiedniu wzrosły w ciągu minionych 12 miesięcy aż o prawie 70 proc.

Drugi największy pakiet w rękach polskich TFI stanowiły walory Jeronimo Martins (o wartości 143 mln zł, czyli stanowiły tylko 0,46 proc. aktywów funduszy inwestycyjnych). Notowania portugalskiego właściciela dyskontów Biedronka cechowały się ostatnio sporą zmiennością i miniony rok przyniósł 3,2-proc. przecenę.

Polskie TFI chętnie inwestują w tureckie banki i na koniec grudnia kontrolowały akcje Turkiye Halk Bankasi warte 138 mln zł (0,44 proc. aktywów TFI). Ten siódmy pod względem aktywów bank w Turcji przyniósł jednak polskim inwestorom sporą stratę, która w ciągu ostatnich 12 miesięcy sięgnęła aż 30 proc.

Dialog Semiconductor to notowana m.in. we Frankfurcie brytyjska spółka zajmująca się produkcją półprzewodników. Polskie fundusze inwestycyjne na koniec grudnia miały pakiet jej akcji wart 134 mln zł (kapitalizacja całej firmy wynosi obecnie nieco ponad 4 mld euro). W ciągu minionego roku jej notowania wzrosły aż o 120 proc.

126 mln zł był wart pakiet akcji tureckiego banku Garanti Bankasi, znajdujący się w rękach polskich TFI na koniec 2014 r. Jednak inwestycja w walory tego drugiego największego prywatnego banku znad Bosforu nie przyniosła polskim funduszom zarobku, bo w ciągu minionych 12 miesięcy kurs akcji Garanti spadł o prawie 10 proc.

Turk Hava Yollari – pod tą egzotycznie brzmiącą nazwą kryją się dobrze znane i rozpoznawalne linie lotnicze Turkish Airlines, narodowy przewoźnik powietrzny Turcji. Polskie fundusze inwestycyjne zgromadziły akcje tej spółki warte 111 mln zł. Okazało się to niezłą inwestycją, bo kurs akcji Turkish Airlines urósł o prawie 16 proc.

Akcje austriackiego giganta finansowego Erste Group Bank w portfelach polskich TFI na koniec grudnia 2014 r. miały wartość około 109 mln zł. Na koniec czerwca 2014 r. było to 140 mln zł, ale fundusze sprzedały część swojego pakietu, a w dodatku kurs Erste spadał po informacjach o dużych odpisach jego spółek w Rumunii i na Węgrzech.

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?