Pomimo sprzyjającej koniunktury giełdowej i gospodarczej banki są jednym z nielicznych sektorów, które przynoszą w tym roku straty ich udziałowcom. Branżowy indeks WIG-Banki dopiero co znalazł się najniżej od września 2013 roku.
Niekorzystne rozwiązania
Spadki dotknęły nawet największych polskich kredytodawców. Akcje PKO BP były w ostatni czwartek wyceniane najniżej od maja 2013 r., a BZ WBK i mBanku od września 2013 r. Przez kolejne trzy sesje walory przedstawicieli branży nieznacznie zdrożały, ale nie na tyle, by odrobić tegoroczne straty. Dość wspomnieć, że pomimo ostatnich zwyżek notowania aż 11 z 13 notowanych na GPW polskich banków są w tym roku na minusie.
Najgorzej wypada Getin Noble Bank, którego akcje potaniały w tym roku o prawie jedną trzecią. Dwucyfrowe (w procentach) spadki dotknęły też Banku Millennium, mBank, BZ WBK, BOŚ, BGŻ BNP Paribas, BPH oraz PKO Bank Polski.
Jako główną przyczynę tych spadków wymienia się uwolnienie kursu franka, które pogorszyło sytuację kredytobiorców zadłużonych w tej walucie i przyniosło powrót rozmów o przewalutowaniu kredytów po kursie z dnia ich zaciągnięcia. Taki postulat padł również w kampanii wyborczej prezydenta elekta, co dodatkowo podgrzało atmosferę. Według wyliczeń najbardziej radykalne rozwiązanie kosztowałoby banki nawet 34 mld zł. To więcej niż dwukrotność rocznych zysków sektora bankowego w Polsce.
Na tym jednak nie koniec. Problem frankowy ograniczył dywidendy z banków i przyczynił się do wzrostu rezerw na ryzyko kredytowe w niektórych z nich.