Poniedziałkowa sesja była kolejną, kiedy kursy akcji notowanych na GPW banków mocno spadały. Indeks WIG- -Banki, w skład którego wchodzą walory 15 kredytodawców, zmalał o 1,4 proc., do 6487 pkt, czyli najniższego poziomu od początku lipca 2013 r. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca bankowy indeks stracił 11,3 proc., a od początku roku jest już 18,5 proc. pod kreską.
Czarne scenariusze
W poniedziałek spadały kursy akcji wszystkich płynnych banków na GPW, a najmocniej traciły Getin Noble Bank i Getin Holding, których kursy spadały przejściowo odpowiednio o 5,2 proc., do 0,92 zł, i 3,6 proc., do 1,35 zł. Mocno traciły też inne banki z mWIG40. Millennium, pomimo lepszych od oczekiwanych wyników za II kwartał, spadał o 3,2 proc., do 5,70 zł, a ING Bank Śląski o 2,6 proc., do 114 zł. Przecenie nie oparły się również wszystkie banki z WIG20. Tu najmocniej zniżkowały kursy BZ WBK (o 3,3 proc., do 273,6 zł) i PKO BP (o 1,6 proc., do 28,21 zł).
Sektorowi od kilku tygodni szkodzą propozycje polityków dotyczące wprowadzenia podatku bankowego i przewalutowania frankowych kredytów hipotecznych. – Również w kolejnych tygodniach o notowaniach banków będą decydować nie tylko sondaże polityczne, ale także wydarzenia na scenie politycznej i deklaracje przedstawicieli partii dotyczące banków – uważa Magdalena Komaracka, szefowa działu analiz Erste Securities.
Podatek bankowy, proponowany przez PiS, może kosztować banki 5 mld zł, czyli jedną trzecią rocznych zysków całego sektora, a koszt przewalutowania według PO to 9 mld zł (zostałby rozłożony na trzy lata). Oznacza to, że zyski banków w przyszłym roku mogą się skokowo zmniejszyć, więc wyceny powoli się dostosowują do niższych zysków.
– Mnożniki w każdym z banków wyglądają inaczej, szczególnie pod presją są w Getin Noble Banku, gdzie w I kwartale wyniki były wspomagane przez zdarzenia jednorazowe (sprzedaż Getin Leasingu). Więc w przyszłym roku, przy braku pozytywnych zdarzeń jednorazowych i wprowadzeniu podatku bankowego oraz przewalutowania, jego wskaźniki znacznie by się pogorszyły – mówi Komaracka.