Ten rok jednak da zarobić

Ogólnoświatowy indeks akcji MSCI ACWI, który niedawno tracił względem początku roku 10 proc., obecnie jest już tylko 2,5 proc. na minusie. Do końca roku powinien tę stratę odrobić.

Aktualizacja: 21.10.2015 01:12 Publikacja: 20.10.2015 14:00

Ten rok jednak da zarobić

Foto: Bloomberg

W minionym kwartale, przede wszystkim w sierpniu, z globalnego rynku akcji wyparowało 10 bln USD – wyliczyli analitycy Bank of America Merrill Lynch. W ujęciu nominalnym był to największy spadek kapitalizacji giełd w historii. Po tej panice na większości rynków nie ma już śladu. Od końca września indeksy na najważniejszych giełdach wspinają się i wszystko wskazuje na to, że przed końcem roku zdołają z nawiązką odrobić straty z III kwartału.

USA nie rozdają kart

Indeks MSCI ACWI, który obejmuje 46 rynków klasyfikowanych jako dojrzałe i wschodzące, od dołka z 29 września zyskał 8,9 proc. Wystarczyłyby więc jeszcze dwa tygodnie takiej koniunktury jak dotąd w tym kwartale, aby znalazł się wyżej niż na początku roku. Według analityków banku HSBC akcje na świecie podrożeją do końca roku o blisko 4 proc., i to przy założeniu, że na Wall Street utrzyma się trend spadkowy związany z perspektywą podniesienia stóp procentowych przez Fed.

Tymczasem to, że w USA – które mają 50 proc. udział w indeksie MSCI ACWI – akcje będą taniały, nie jest przesądzone. Przeciwnie, większość analityków spodziewa się, że trwające na Wall Street od trzech tygodni odbicie, dzięki któremu indeks S&P 500 zmniejszył stratę względem początku roku z blisko 10 proc. do 2,5 proc., będzie kontynuowane.

Mediana prognoz strategów rynku akcji ankietowanych przez agencję Bloomberga zakłada, że S&P 500 zamknie rok na poziomie 2150 pkt. To oznaczałoby jego zwyżkę o blisko 6 proc. względem piątkowego zamknięcia. Te prognozy na fali korekty zostały tylko nieznacznie zrewidowane (pod koniec sierpnia mediana wynosiła 2200 pkt).

– Głęboka korekta z sierpnia była spowodowana aprecjacją dolara, załamaniem cen ropy naftowej (wpłynęła ujemnie na wyniki amerykańskich firm energetycznych – red.), niepokojącym wyhamowaniem wzrostu gospodarki Chin oraz postawą Fedu, który mimo tego wszystkiego wydawał się zdeterminowany, aby podnieść stopy procentowe – powiedział dziennikowi „USA Today" Don Luskin, dyrektor inwestycyjny w firmie doradczej TrendMacrolytics. – Każdy z czynników ryzyka, które napędzały korektę, ostatnio osłabł – dodał.

Podwyżki stóp w 2016 r.

Wielu analityków wiąże odbicie na Wall Street i innych giełdach głównie ze zmianą oczekiwań względem decyzji Fedu. Latem wydawało się niemal pewne, że pierwszej od 2006 r. podwyżki stóp procentowych dokona on we wrześniu. Tak się nie stało, a opublikowane już w październiku sprawozdanie z wrześniowego posiedzenia FOMC – decyzyjnego organu Fedu – pokazało, że jego członkowie obawiają się wpływu spowolnienia w Chinach na gospodarkę USA.

To, a także rozczarowujące dane amerykańskiego z rynku pracy za wrzesień, sprawiło, że obecnie inwestorzy wątpią, aby Fed rozpoczął normalizację polityki pieniężnej w tym roku. Z październikowego sondażu BofA ML wśród inwestorów instytucjonalnych wynika, że 47 proc. z nich spodziewa się podwyżki stóp w USA w tym kwartale. We wrześniu odsetek ten wynosił 58 proc., a dodatkowo część ankietowanych spodziewała się takiego ruchu jeszcze w III kwartale (we wrześniu). – Oczekiwania co do terminu podwyżki stóp to najważniejsza siła kształtująca nastroje na rynkach finansowych – wskazuje Michael Antonelli, trader z firmy Robert W. Baird & Co.

Najgorsze za nami

To jednak dość pesymistyczna interpretacja poprawy nastrojów na światowych giełdach. Sugeruje bowiem, że gdy tylko perspektywa podwyżki stóp w USA się przybliży, akcje znów zaczną tanieć. Tak być nie musi. Po pierwsze, historycznie rzecz biorąc, początek cyklu zaostrzania polityki pieniężnej w USA nie skutkował przeceną na Wall Street (takie wyliczenia prezentowali ostatnio m.in. eksperci Raiffeisen Polbanku).

Po drugie, analitycy dostrzegają także wiele innych przyczyn ostatnich zwyżek. Wskazują m.in. na rosnące prawdopodobieństwo, że Europejski Bank Centralny i Bank Japonii wkrótce – może jeszcze w tym roku – zwiększą skalę programów ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej. Z tego powodu, a także z powodu rosnących w przyzwoitym tempie zysków europejskich spółek, ankietowani przez Bloomberga stratedzy widzą w Europie większy potencjał do wzrostu cen akcji niż w USA. Mediana ich prognoz zakłada, że paneuropejski indeks Stoxx 600 zakończy rok na poziomie 395 pkt, o niemal o 9 proc. powyżej piątkowego zamknięcia. Kolejnym czynnikiem przemawiającym za kontynuacją odbicia na światowych giełdach są oznaki stabilizacji koniunktury w Chinach (str. 10).

– To, co czyni zwyżki na rynku akcji pod koniec roku prawdopodobnym, to przekonanie inwestorów, że 2016 r. nie będzie tak „szorstki" jak bieżący – podsumowuje John Stoltzfus, główny strateg inwestycyjny w Oppenheimerze.

[email protected]

Analizy rynkowe
Podwójny szczyt czy nowy rekord hossy. Co czeka WIG20 i spółkę?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?