Jeszcze niedawno oczekiwano wzrostu stóp procentowych w drugiej połowie 2016 r., ale wygrana przez PiS w wyborach zmieniła wszystko. Politycy tej partii jasno wskazują, że widzą miejsce do cięcia stóp jeszcze o 50 pb. (obecnie stopa referencyjna wynosi 1,5 proc.). Skłonność do tego ruchu będzie jednym z elementów branych pod uwagę przy nominacjach do Rady Polityki Pieniężnej (w lutym 2016 r. większość członków RPP będzie pochodziła z wyboru polityków PiS). Rosnące prawdopodobieństwo cięcia stóp procentowych widać po notowaniach kontraktów FRA, które wskazują na obniżkę o 50 pb. O możliwym spadku stóp wspominają już nawet same banki, m.in. Getin Noble Bank czy mBank.
Mniej rentowni pod presją
Dla instytucji finansowych, a dla sektora bankowego szczególnie, poziom stóp ma ogromne znaczenie. W bankach wpływa bezpośrednio na wynik odsetkowy, który stanowi średnio 65 proc. przychodów działających w Polsce banków. – Obecny poziom stóp procentowych jest najniższy w historii i tym razem każdy bank jest narażony na ich dalsze cięcie. Trzeba pamiętać, że poprzednie obniżki dotykały tylko części portfela kredytów konsumpcyjnych banków, bo niektóre banki już wcześniej oferowały oprocentowanie niższe niż czterokrotność stopy lombardowej (maksymalne oprocentowanie kredytów konsumpcyjnych). Teraz nie ma banku, który nie będzie narażony na obniżkę – mówi Dariusz Górski, analityk DM BZ WBK. Zakłada, że stopa referencyjna i lombardowa spadną po 50 pb., odpowiednio do 1,5 proc. i 2 proc., więc maksymalne możliwe oprocentowanie kredytów konsumpcyjnych zmaleje do 8 z 10 proc.
– Obniżenie stóp procentowych dotknęłoby całego sektora, ale poszczególnych banków w różnym stopniu. Najmocniej ucierpiałyby te, które mają najwięcej rachunków bieżących, tzn. mają sporo taniego finansowania z tego źródła, czyli PKO BP, Pekao i BZ WBK. Im mniejsze finansowanie banku z rachunków bieżących, tym wpływ cięcia stóp na wyniki mniejszy – uważa Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ.
Również Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego, wskazuje na PKO BP. – W przeszłości ten bank był najbardziej wrażliwy na poziom stóp procentowych z powodu dużego udziału osadu z darmowych ROR w swojej bazie depozytowej. Jednak w ostatnim cyklu obniżek stóp PKO BP pokazał, że potrafi sobie nie najgorzej radzić z obniżeniem kosztów finansowania – dodaje.
Analitycy dodają, że znaczenie ma też udział kredytów konsumenckich w bilansie banku, im większy, tym wpływ obniżek stóp procentowych (lombardowej) na wyniki większy. Spory udział tego biznesu ma BZ WBK. – Średni na tle sektora wpływ odczułby ING BSK, który potrafił odrabiać spadek marż wzrostem wolumenów i obronił wynik odsetkowy, oraz Millennium, któremu udało się lepiej zarządzać marżą i wpływ obniżek stóp na jego wyniki był mniejszy, niż się spodziewałem – mówi Sobolewski. Mniejszy wpływ odczułyby banki z dużym finansowaniem zewnętrznym, np. mBank, oraz te mające dużo finansowania z korporacji, np. Handlowy.