Realizacja planów ekspansji biznesu wymaga od spółek odpowiedniej strategii. Jedne podmioty stawiają na przejęcia, inne rozwijają się organicznie, a jeszcze inne próbują łączyć obie te strategie. Przejmowanie innych podmiotów jest sensownym rozwiązaniem, gdy spółka oczekuje szybkich efektów. Firmy oszczędzają w ten sposób czas, który byłby potrzebny na zbudowanie struktur od zera. – Największą korzyścią jest możliwość osiągnięcia szybkiego wzrostu. To ważne i cenne zwłaszcza dla graczy, którzy działają na wzrostowym rynku i chcą w jak najkrótszym czasie zdobyć na nim wiodącą pozycję. Korzyści wynikające z osiągnięcia dużego udziału rynkowego mogą być wystarczająco duże, żeby uzasadnić zwiększone ryzyko związane z taką strategią. Bo łączenie przejęć ze wzrostem organicznym może być ryzykowne – wyjaśnia Adam Łukojć, zarządzający TFI Allianz.
Wypatrywanie okazji
Dlatego zainteresowane firmy decydują się na transakcję dopiero wtedy, gdy na rynku pojawia się okazja. Nierzadko polskie spółki próbują inwestować np. w podmioty będące w kłopotach, czasami kupując je od syndyka masy upadłościowej. Takie rozwiązanie niesie ze sobą dodatkowe ryzyko, ponieważ zachodzi konieczność przeprowadzenia udanej restrukturyzacji. W takich przejęciach wyspecjalizował się w ostatnich latach np. Sanok RC, producent gumowych podzespołów dla przemysłu motoryzacyjnego, czy Wielton, producent naczep i przyczep.
W ostatnich latach przejęciami chętnie wspomagały się działające na polskim rynku banki. – Pod koniec 2008 roku, w szczycie kryzysu subprime, w Polsce działały 52 banki komercyjne. Dzisiaj ta liczba zmniejszyła się do 35, 17 banków stało się celem przejęcia przez konkurentów. Generalnie banki działające w Polsce mogą się pochwalić dobrymi efektami dokonanych przejęć – należy jednak pamiętać, że w zdecydowanej większości były to przejęcia uzasadniane synergiami kosztowymi – zauważą Kamil Stolarski, analityk Haitong Banku. Obecnie z powodzeniem taką strategię wykorzystuje Alior Bank. – Bank ma wpisany w DNA bardzo silny organiczny wzrost, wspierany przez kolejne akwizycje, takie jak Bank BPH czy Meritum Bank. Efekty fuzji z bankiem BPH będą w pełni widoczne w 2018 roku, kiedy to spółka wedle naszych prognoz podwoi zysk netto – wskazuje Michał Konarski, analityk DM mBanku. Podkreśla, że przemyślane i dopasowane akwizycje pozwalają szybciej uzyskać odpowiednią skalę działalności. W przypadku Aliora było to dołączenie do grona 10 największych banków w Polsce.
Przejęcia sposobem na wzrost
Rozwój organiczny wspomagany przejęciami stał się motorem napędowym wyników AmRestu. Poza otwarciami własnych lokali przejęcia umożliwiają restauracyjnej grupie szybszy wzrost oraz wejście na nowe obszary. – W rozwoju organicznym spółki zdecydowanie pomaga dobra sytuacja na rynku pracy w wielu krajach, co przekłada się na portfele konsumentów i zdolność do zwiększania wydatków. Dodatkowo zmieniają się zwyczaje żywieniowe, co pozytywnie często wpływa na działalność przedsiębiorstwa. AmRest jednak, by osiągać wysoką dynamikę wzrostu, potrzebuje rozwijać się na nowych rynkach i to też czyni poprzez zakupy za granicą (w tym roku m.in. we Francji, w Niemczech czy Rosji) – zauważa Mateusz Namysł, analityk Raiffeisena. Zwraca uwagę, że AmRest często zdobywa przyczółki na różnych rynkach, natomiast później planuje organicznie na nich rosnąć, zwiększając liczbę restauracji czy kawiarni. – Taka strategia pozwala wykorzystywać na nowych rynkach sprawdzone rozwiązania z rynków, na których już działa, w celu optymalizacji, a także rozłożyć koszty stałe na większą sieć – wyjaśnia.
Szansy w akwizycjach szuka też Amica. Do tej pory przejmowała zagranicznych dystrybutorów, co znajduje odzwierciedlenie w rosnącej sprzedaży poza krajem. – Amica produkuje swoje kuchnie w Polsce, natomiast sprzedaje je często na różnych rynkach. Rozwój na różnych rynkach wspiera w ostatnim czasie, kupując dystrybutorów sprzętu AGD za granicą, dzięki czemu ma większe możliwości dotarcia do klientów konkretnymi kanałami sprzedaży, co bez tych działań byłoby trudniejsze i prawdopodobnie przychody z poszczególnych rynków byłyby mniejsze. Spółka w razie podjęcia decyzji o chęci produkcji sprzętu AGD, którego obecnie nie wytwarza, może zdecydować się na przejęcie już działającego producenta – wskazuje Mateusz Namysł.