Bessa na rynku obligacji daleko?

Zwyżka rentowności amerykańskiego długu w bardzo ograniczony sposób wpłynęła na papiery innych państw. Analitycy wskazują coraz częściej, że krytyczny poziom dochodowości dziesięciolatek z USA może być wyższy niż 3 proc.

Publikacja: 27.02.2018 11:09

Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich sięgała w poniedziałek po południu 2,86 proc. Sytuacja na rynku nieco więc się uspokoiła po tym, jak w zeszłym tygodniu rentowność – która porusza się odwrotnie do cen – sięgnęła 2,95 proc., najwyższego poziomu od czterech lat. Wielu analityków oczekuje jednak, że może ona szybko przetestować poziom 3 proc. Może do tego wystarczyć powrót przekonania, że Fed dokona w tym roku czterech, a nie trzech podwyżek stóp procentowych.

To właśnie przekonanie inwestorów, że wzrost gospodarczy oraz inflacja w USA przyspieszą, przyczyniło się w ostatnich miesiącach do szybkiego wzrostu rentowności (i spadku cen) amerykańskich obligacji. Jeszcze we wrześniu rentowność dziesięciolatek wynosiła zaledwie 2,03 proc., a był to moment, w którym mogło się wydawać, że huragany spowolnią wzrost PKB, a Trumpowi nie uda się przepchnąć cięć podatków.

Umiarkowany wzrost

Wzrost rentowności obligacji USA przełożył się jak dotąd w ograniczonym stopniu na rentowności długu innych rządów. Rentowność niemieckich dziesięciolatek (traktowanych często jak aktywa z „bezpiecznej przystani") wynosiła we wrześniu 0,3 proc., by na początku lutego skoczyć nawet do 0,77 proc. Wciąż jest jednak bardzo niska w kontekście historycznym (w 2013 r. zbliżała się do 2 proc.).

Rentowność francuskich dziesięciolatek wzrosła z 0,58 proc. w czerwcu do 1 proc. na początku lutego, ale nawet w najgorętszym okresie korekty była niższa niż w marcu 2017 r. (1,1 proc.). Bardzo ograniczony był wzrost rentowności obligacji państw z peryferii Eurolandu. Rentowność hiszpańskich sięgnęła w grudniu dołka na poziomie 1,36 proc., by w lutym wzrosnąć do 1,6 proc. Włoskie dziesięciolatki zwyżkowały w tym czasie z 1,66 proc. do 2 proc. Ich rentowności były zaś mniejsze niż w marcu 2017 r. To, że wzrost rentowności w strefie euro był stosunkowo niewielki, to m.in. skutek tego, że Europejski Bank Centralny wciąż realizuje program QE, podnosząc ceny papierów.

Zawirowania w USA w ograniczonym stopniu też wpłynęły na rynek obligacji Japonii. Rentowność dziesięciolatek wzrosła tam z minus 0,009 proc. we wrześniu do 0,047 proc. w poniedziałek. W trakcie globalnej korekty na rynku akcji doszła maksymalnie do 0,1 proc., czyli podobnego poziomu jak w lipcu, a decydujące mogły być obawy inwestorów, że Bank Japonii może zacząć prowadzić odrobinę mniej luźną politykę. Wszystkie japońskie obligacje rządowe do ośmiolatek włącznie wciąż mają ujemne rentowności.

Wyprzedaży obligacji nie było na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej. Rentowność polskich papierów dziesięcioletnich zwiększyła się z 3,145 proc. we wrześniu do 3,59 proc. na początku lutego, ale i tak była niższa niż w marcu 2017 r. (3,83 proc.). W przypadku węgierskich dziesięciolatek skoczyła z 1,9 proc. w styczniu do 2,67 proc. na początku lutego, ale to wciąż niżej niż w marcu 2017 r. (3,63 proc.). Rentowność czeskich odpowiedników wzrosła przez ostatnie 12 miesięcy z 0,6 proc. do 1,9 proc., ale Czeski Bank Narodowy trzykrotnie podnosił w tym czasie stopy procentowe.

Kluczowe 4 procent?

Gdyby jednak rentowność amerykańskich dziesięciolatek przekroczyła 3 proc., to czy stałoby się to sygnałem do silnego wzrostu rentowności obligacji innych krajów i ostrej przeceny na rynku akcji?

– Indeks S&P 500 osiąga najlepsze stopy zwrotu, gdy rentowność dziesięciolatek wynosi między 2 proc. a 3 proc., zwłaszcza gdy ona rośnie. O ile średnie stopy zwrotu z akcji pozostają pozytywne, dopóki rentowność nie przekracza 6 proc., o tyle prawdopodobieństwo straty pieniędzy rośnie po przekroczeniu przez nią 3 proc. – twierdzi Savita Subramanian, strateg z Bank of America Merrill Lynch.

Część analityków wskazuje jednak na wyższy „poziom krytyczny". – Rynki obawiają się 3-proc. rentowności, ale historia wykazuje, że to 4-proc. poziom jest kluczowy, bo od tego poziomu czuć presję na współczynnik C/Z dla akcji – uważa Tom Lee, partner w Fundstrat Global Advisors.

Analitycy Goldman Sachs prognozują, że do końca roku rentowność amerykańskich dziesięciolatek wzrośnie do 3,25 proc. Z ich symulacji wynika zaś, że gdyby doszła do 4,5 proc., to stałoby się to sygnałem do przeceny na amerykańskim rynku akcji aż o 20–25 proc. Gospodarka USA nie wpadłaby jednak w recesję, a doznałaby tylko ostrego spowolnienia.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?