Podobnie zachowywały się średnio- i długoterminowe obligacje w innych krajach regionu EMEA. Rentowność bunda znajdowała się w środę nadal blisko trzyletniego minimum, a amerykańska dziesięciolatka wyceniana była stopą bliską najniższym poziomom, licząc od grudnia 2017 r. To efekt nasilającego się konfliktu na linii USA–Chiny. Obecnie w centrum uwagi inwestorów są już nie tylko cła, ale również przerwy w łańcuchach dostaw i wojna cyfrowa. To rodzi obawy o światowy wzrost gospodarczy i kieruje wzrok inwestorów w stronę bezpiecznych aktywów. W efekcie szanse na obniżkę stóp procentowych za oceanem przed końcem roku wyceniano wczoraj na 70 proc. Trudno się temu dziwić, skoro J. Bullard stwierdził, że grudniowa podwyżka stóp mogła być pochopna. Ceny krajowych obligacji o krótszych terminach zapadalności nie zmieniły się istotnie i w efekcie krzywa rentowności wypłaszczyła się w środę o cztery, a od początku maja już o 14 pkt baz. Przy obecnych poziomach rentowności i w kontekście lepszych danych makro obligacje dwuletnie nie mają siły, by zyskiwać na wartości. Informacje o produkcji przemysłowej potwierdziły, że krajowa gospodarka rosła w kwietniu powyżej oczekiwań. W czwartek przetarg. ¶