Jak zmieścić milion w portfelu? Można tam włożyć np. dwie monety po pół miliona... Mam na myśli numizmaty, których cena zależy tylko od ich wartości symbolicznej, urody, stanu i rzadkości.
Na tym rynku stale wypływają obiekty, na widok których laik przeciera oczy. Na przykład na czerwcowej aukcji Antykwariatu Numizmatycznego Michał Niemczyk będą złote monety NBP z 1990 roku o nominale pół miliona. Żeby mieć milion w portfelu wystarczą dwie takie monety.
Ten rynek kwitnie. Dlaczego? Moim zdaniem dlatego, że kolekcjonerstwo numizmatów ma u nas bogatą tradycję. Jest czym handlować, ponieważ są zbiory z czasów PRL. Na przykład antykwariat Niemczyka pozyskał tak bogaty zbiór zabytkowych monet, że został on z konieczności podzielony na sześć aukcji...
Kolekcjonerzy wiedzą
Przede wszystkim na rynku numizmatów panuje wysoka kultura kolekcjonerska. W kolejnych pokoleniach są fachowi (!) kolekcjonerzy. Oni są podmiotem transakcji. Oni wzrastali w atmosferze fachowości. Wiedza ma dla nich podstawowe znaczenie. Kolekcjonerzy numizmatów wiedzą, które ceny są stabilne. Wiedzą, które monety dziś są tylko modne i nie jest pewne, że będą cenione jutro.
Na licytacjach numizmatów fachowa literatura jest stałym towarem i osiąga niebotyczne ceny. Na przykład na ostatniej aukcji Antykwariatu Michał Niemczyk ważny katalog monet osiągnął cenę 4,6 tys. zł przy cenie wywoławczej 100 zł. Jeśli ktoś nie jest fachowcem powinien konsultować zakup. Sygnalizuję aukcje z wyprzedzeniem, żeby można było w porę dotrzeć do niezależnych źródeł informacji.