Dopłata za siódmego syna

Polskie pamiątki historyczno-patriotyczne zawsze będą w cenie.

Publikacja: 01.05.2021 14:02

Foto: Antykwariat Numizmatyczny Pawła Niemczyka

Jak zmieścić milion w portfelu? Można tam włożyć np. dwie monety po pół miliona... Mam na myśli numizmaty, których cena zależy tylko od ich wartości symbolicznej, urody, stanu i rzadkości.

Na tym rynku stale wypływają obiekty, na widok których laik przeciera oczy. Na przykład na czerwcowej aukcji Antykwariatu Numizmatycznego Michał Niemczyk będą złote monety NBP z 1990 roku o nominale pół miliona. Żeby mieć milion w portfelu wystarczą dwie takie monety.

Ten rynek kwitnie. Dlaczego? Moim zdaniem dlatego, że kolekcjonerstwo numizmatów ma u nas bogatą tradycję. Jest czym handlować, ponieważ są zbiory z czasów PRL. Na przykład antykwariat Niemczyka pozyskał tak bogaty zbiór zabytkowych monet, że został on z konieczności podzielony na sześć aukcji...

Kolekcjonerzy wiedzą

Przede wszystkim na rynku numizmatów panuje wysoka kultura kolekcjonerska. W kolejnych pokoleniach są fachowi (!) kolekcjonerzy. Oni są podmiotem transakcji. Oni wzrastali w atmosferze fachowości. Wiedza ma dla nich podstawowe znaczenie. Kolekcjonerzy numizmatów wiedzą, które ceny są stabilne. Wiedzą, które monety dziś są tylko modne i nie jest pewne, że będą cenione jutro.

Na licytacjach numizmatów fachowa literatura jest stałym towarem i osiąga niebotyczne ceny. Na przykład na ostatniej aukcji Antykwariatu Michał Niemczyk ważny katalog monet osiągnął cenę 4,6 tys. zł przy cenie wywoławczej 100 zł. Jeśli ktoś nie jest fachowcem powinien konsultować zakup. Sygnalizuję aukcje z wyprzedzeniem, żeby można było w porę dotrzeć do niezależnych źródeł informacji.

Reklama
Reklama

Kolekcjonerzy numizmatów tradycyjnie doskonalą zbiory. Poszukują idealnych egzemplarzy, sprzedają te w gorszym stanie. Jest wielki ruch na rynku.

Takich tradycji nie ma na krajowym rynku obrazów. W stolicy znam jednego kolekcjonera obrazów w drugim pokoleniu. Na co dzień spotykam tłumy kolekcjonerów monet w trzecim pokoleniu. I to jest moja prognoza dla rynku.

Wszystko już było. Historia lubi się powtarzać. Dziś państwo szuka instrumentów finansowych, żeby zwiększyć dzietność Polaków.

Nikt już nie pamięta, że za sanacji skutecznie radzono sobie z tym problemem.

Parę dni temu na aukcji Sopockiego Domu Aukcyjnego (www.sda.pl) spadła z licytacji przedwojenna książeczka oszczędnościowa PKO wraz ze skarbonką. To prezent, jaki prezydent Mościcki ofiarował swojemu chrześniakowi.

Obowiązywał dekret, na podstawie którego prezydent RP zostawał ojcem chrzestnym siódmego z rzędu syna w rodzinie. Dawał dziecku w prezencie książeczkę z wkładem 50 zł. Syn miał na imię Ignacy. Na uroczystości chrztu obowiązkowo obecny był biskup. Dziś to gotowy wzór do naśladowania!

Reklama
Reklama

Dlaczego historyczna pamiątka spadła z licytacji? Cena wywoławcza (3,4 tys. zł) była za wysoka. W zestawie cenna jest przede wszystkim książeczka. Na aukcjach bibliofilskich takie dokumenty mają radykalnie niższe ceny.

Inne pamiątki historyczno-patriotyczne na sopockiej aukcji osiągnęły dobre ceny. Niezmiennie ostro licytujemy polskie międzywojenne szable. Nic dziwnego, przecież każdy z nas miał wśród przodków kawalerzystę. Wystarczy, że powiesimy szable na ścianie mieszkania i czujemy się jak rycerze.

Z katalogowego opisu wynika, że przed wojną nasi kawalerzyści mieli na wyposażeniu nawet szaszki. To szable, które dawno temu wymyślono w Mongolii. Nie mają jelca. Są genialnie wywarzone. Nie służyły do fechtunku, tylko do zadawania decydującego ciosu. Jeździec szaszką odrąbywał głowę i ramię przeciwnika.

Na lokatę nadają się tylko szable regulaminowe. A więc zgodne z urzędowym wzorem. Nie kupujemy składaków, czyli szabli zmontowanych dziś przez handlarzy z różnych obcych elementów. Nie opłaca się nic kupować od pokątnych handlarzy.

Polskie pamiątki historyczno-patriotyczne to pewna lokata. Trudno sobie wyobrazić, że przestaniemy otaczać kultem Piłsudskiego. Na aukcjach zawsze świetnie sprzedają się wizerunki Marszałka. Tym razem znakomicie sprzedano portret z 1922 roku autorstwa Apoloniusza Kędzierskiego.

Przybito młotkiem 98 tys. zł przy wysokiej cenie startowej 60 tys. zł. Nie jest to nawet portret malowany z modela. Kędzierski sporządził wizerunek na podstawie oficjalnego zdjęcia wodza.

Reklama
Reklama

bezkonkurencyjny

Żaden inny bohater narodowy na naszym rynku nie jest otaczany takim kultem jak Piłsudski. Ostro licytujemy pamiątki związane z Kościuszką. Chętnie kupowane są pamiątki związane z ks. Józefem Poniatowskim. Na aukcji w Sopocie wysoką cenę 7,5 tys. zł zapłacono za filiżankę z XIX w. z portretem ks. Poniatowskiego. Jednak żaden bohater cenami nie dorównuje Piłsudskiemu.

Pamiątki historyczno-patriotyczne znajdziemy przede wszystkim na aukcjach bibliofilskich. 22–23 maja antykwariat Lamus wystawi ciekawą ofertę(www.lamus.pl). Od 6 tys. zł licytowany będzie list królowej Bony Sforzy (1494–1557). To polecenie zapłaty za beczkę czerwonego wina. Beczka kosztowała tylko 18 florenów. List pochodzi z 18 stycznia 1548 roku.

Czy takich dokumentów przybędzie? Nie. Powinny trzymać cenę. Taki list można oprawić w ramy i powiesić na ścianie, bo wygląda jak grafika artystyczna. Oczywiście musi wisieć poza zasięgiem światła słonecznego, bo wyblaknie. Taki dokument nie tylko cieszy oko, ale również buduje wizerunek właściciela. Może on od niechcenia powiedzieć swoim gościom: „...a to list królowej Bony, żony Zygmunta Starego..."

Licytowany będzie w Lamusie dokument napisany odręcznie przez prezydenta Mościckiego. To „złota myśl" prezydenta. Na oficjalnym papierze z odciśniętym godłem Polski prezydent napisał: „Obecnie, kiedy drobny nawet konflikt orężny może wywołać nieobliczalne klęski i nieszczęścia dla całej ludzkości, pierwszym oraz najwznioślejszym dążeniem rządów i społeczeństw powinna być troska o utrzymanie trwałego pokoju [...]".

Dokument sporządzony został na Zamku Królewskim, w związku z odbywającym się w czerwcu 1928 r. w Warszawie Międzynarodowym Kongresem Pokoju. Kosztuje tylko 2,4 tys. zł.

Inwestycje alternatywne
Odnaleziony polski Picasso
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Inwestycje alternatywne
Małe sztabki i złote monety królują w rosnących zakupach Polaków
Inwestycje alternatywne
Pozycja długa na rynku sztuki
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Materiał Promocyjny
Jak jakościowe opony zimowe mogą zmienić codzienną jazdę
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Reklama
Reklama