Bieżący tydzień na rynku ropy naftowej jest wyjątkowo słaby. Notowania tego surowca od początku tygodnia nie wypracowały ani jednej wzrostowej sesji. Po serii spadków cen ropy naftowej, dzisiaj jej notowania się stabilizują, jednak presja podaży na razie nie pozwala cenom ropy istotnie wzrosnąć. Rano cena ropy Brent porusza się w okolicach 63,60 USD za baryłkę, natomiast notowania ropy WTI oscylują w rejonie 56,60 USD za baryłkę.
Na rynku amerykańskiej ropy naftowej presja sprzedających była ostatnio bardziej widoczna. Wynika to z faktu, że to właśnie na tym rynku pojawiało się więcej istotnych informacji cenotwórczych. W poprzednim tygodniu notowania ropy WTI dynamicznie rosły ze względu na obniżenie produkcji ropy w obliczu huragan Barry, przechodzącego przez Zatokę Meksykańską. Niemniej, w tym tygodniu sytuacja wraca już powoli do normy, co generuje presję na oddanie ubiegłotygodniowych zwyżek.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Wczoraj spadkom cen ropy sprzyjały dane dotyczące zapasów paliw w USA. Departament Energii w swoim cotygodniowym raporcie podał, że zapasy ropy naftowej spadły o 3,1 mln baryłek. Co prawda była to zniżka większa od oczekiwań, jednak należy uwzględnić fakt, że spadek zapasów ropy częściowo mógł wynikać z tymczasowo obniżonej produkcji w rejonie Zatoki Meksykańskiej. Negatywnym akcentem był jednak wyraźny wzrost zapasów benzyny (o 3,56 mln baryłek) oraz destylatów (o 5,6 mln baryłek) przy oczekiwaniach odpowiednio ich zniżki o 925 tys. baryłek oraz zwyżki o 613 tys. baryłek. Tak słabe dane sugerują rozczarowujący popyt na paliwa w USA, zwłaszcza w kontekście trwającego sezonu letnich wyjazdów.
Pesymiści na rynku ropy naftowej na razie przeważają, ale potencjał do krótkoterminowych zniżek mógł się już wyczerpać. Po trzech wyraźnie spadkowych sesjach, dalsze spadki najprawdopodobniej wymagałyby kolejnego większego impulsu – w przeciwnym razie, możemy zobaczyć uspokojenie nastrojów do końca tygodnia.
