Projekt przygotowało Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii. Jego celem jest zmniejszenie dotychczasowych rygorów zabraniających stawiania wiatraków blisko zabudowań mieszkalnych i form ochrony przyrody. Ustawa z 2016 r. wprowadziła tzw. zasadę 10H, według której lądowe elektrownie wiatrowe mogą być lokowane od domów w odległości nie mniejszej niż dziesięciokrotność wysokości wiatraka. W praktyce zablokowało to rozwój nowych projektów. W projekcie nowelizacji tej ustawy zachowano ogólną regułę 10H, ale wprowadzono zapis, że w szczególnych przypadkach to gminy będą decydować o wyznaczaniu lokalizacji elektrowni wiatrowych w ramach lokalnej procedury planistycznej. Minimalna odległość od zabudowań musi jednak wynosić co najmniej 500 m.

W uzasadnieniu do ustawy zaznaczono, że z uwagi m.in. na drożejące w szybkim tempie koszty emisji CO2 konieczna jest taka modyfikacja miksu energetycznego, aby zapewnić Polakom dostęp do czystej i taniej energii. Resort wskazuje, że poziom cen prądu jest w Polsce wyższy niż w większości innych krajów UE. Według zestawienia Komisji Europejskiej, w III kwartale 2020 r. średnia cena energii elektrycznej na polskim rynku hurtowym wyniosła 52 euro za 1 MWh, aż o 60 proc. więcej niż europejska średnia w tym okresie, która wynosiła od 30 do 40 euro (wyższa cena występowała w tym okresie tylko na Malcie i wynosiła 56 euro). Lądowa energetyka wiatrowa już teraz jest, dzięki znacznej poprawie efektywności wykorzystania mocy turbiny, najtańszą technologią wytwarzania energii w Polsce nie tylko w porównaniu do innych OZE, ale także do źródeł konwencjonalnych.

Obecnie, według danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych ze stycznia 2021 r., moc zainstalowana lądowych farm wiatrowych w naszym kraju wynosi 6,6 GW w ok. 1,3 tys. instalacjach tego typu. Resort szacuje, że w wyniku przyjęcia projektu ustawy możliwe będzie wybudowanie od 6 GW (scenariusz konserwatywny) do 10 GW (scenariusz rozwojowy) nowych mocy zainstalowanych w wiatrakach do 2032 r.