Nie wszystkie spółki zdążyły się jeszcze pochwalić swoimi osiągnięciami za 2017 rok, tymczasem część emitentów przedstawiła już swoje przewidywania odnośnie do wyników 2018 roku. – Publikowanie prognoz ma sens, gdy działalność jest w miarę przewidywalna, a zarząd może z pewną odpowiedzialnością wypowiedzieć się o spodziewanych wynikach finansowych. Prognoza może być bardzo dobrym narzędziem budowania wiarygodności zarządu – o ile oczywiście okaże się trafiona – zwraca uwagę Adam Łukojć, zarządzający TFI Allianz. – Prognozy najczęściej są publikowane przez spółki przemysłowe. Jest to zrozumiałe: wśród spółek przemysłowych jest najwięcej podmiotów, których wyniki finansowe można przewidzieć z dużym prawdopodobieństwem. Jednocześnie działalność niektórych spółek, np. z branży technologicznej czy chemicznej, jest tak mało przewidywalna, że publikowanie szacunków na cały rok może być nieodpowiedzialne – wskazuje ekspert.
Optymizm w prognozach zarządów
Z przewidywań zarządów wynika, że tegoroczne perspektywy rysują się optymistycznie. Zdecydowana większość firm, które ogłosiły prognozy finansowe, oczekuje poprawy tegorocznych rezultatów. Jako jedna z pierwszych spółek swoje przewidywania przedstawiła Grupa Kęty. Producent wyrobów z aluminium prowadzi otwartą politykę informacyjną i regularnie publikuje roczne prognozy, które konsekwentnie realizuje. W 2018 roku spółka liczy na kontynuację pozytywnego trendu w wynikach, co potwierdziły solidne rezultaty zaraportowane za I kwartał br. – Patrzymy z dużym optymizmem na kolejne kwartały i na sytuację na rynku oraz podtrzymujemy prognozę wyników na 2018 r. – poinformował, podsumowując I kwartał, Adam Piela, członek zarządu grupy. Zarząd spółki nie przewiduje, by miało jej mocno dotknąć wprowadzenie przez USA ceł na aluminium i nałożenie sankcji na rosyjski koncern aluminiowy Rusal. Grupa liczy, że wzrost cen surowca zostanie przeniesiony na ceny oferowanych produktów, wyjaśniając, że znaczna część sprzedaży oparta jest na formułach cenowych uwzględniających kurs aluminium i marżę grupy. Prognoza Grupy Kęty na cały 2018 r. zakłada osiągnięcie 2,89 mld zł przychodów – o 9 proc. więcej niż rok wcześniej. Zysk operacyjny ma urosnąć o 6 proc., do 317 mln zł, a zysk netto ma być wyższy o 7 proc. i wynieść 253 mln zł.
Tradycyjnie swoje przewidywania przedstawił też Apator, choć w ostatnich latach spółka miała problemy z realizacją prognoz. Tegoroczny plan zakłada wypracowanie 65–70 mln zł zysku netto przy przychodach sięgających 850–880 mln zł. Przewiduje więc poprawę wyniku o 15–24 proc. w porównaniu z zyskiem uzyskanym w 2017 r., ale też zmniejszenie obrotów o 4–7 proc. – Na zakładany spadek przychodów wpływają dwie kwestie: wyjście z segmentu produkcji aparatury górniczej oraz zakończenie dużego kontraktu w Etiopii. Tych dwóch dziur nie da się tak szybko zasypać – przekonywał niedawno inwestorów Mirosław Klepacki, prezes Apatora. Producent liczników w tym roku zamierza skupić się na poprawie rentowności. – Musimy pewne sprawy uporządkować, skupić się na tych kontraktach, które mają wpływ na poprawę naszych wyników. Lepiej sprzedawać mniej, a z wyższą marżą – wyjaśnił szef Apatora.
Oczekiwana poprawa
Wyraźnej poprawy na poziomie przychodów i zysków spodziewa się Asbis. Jeśli chodzi o zysk netto, zarząd tego dystrybutora IT chce wypracować 9–10 mln USD. Z kolei przychody ze sprzedaży będą się kształtowały pomiędzy 1,8 mld USD a 1,9 mld USD. – Zakładamy, że obecny rok będzie dla nas okresem dalszego wzmocnienia wyników finansowych dzięki realizacji strategii, która przyniosła nam zdecydowaną poprawę wyników w 2017 r. Zakłada ona jeszcze większą koncentrację na sprzedaży i rentowności we wszystkich regionach, w których działa grupa. Wielofilarowa strategia wzrostu przychodów obejmuje zwiększenie dystrybucji produktów wiodących producentów we wszystkich segmentach, kontynuację stabilnego biznesu marek własnych prowadzonego w modelu back-to-back oraz zwiększenie przychodów z zaawansowanych rozwiązań – zapowiedział Siarhei Kostevitch, dyrektor generalny i przewodniczący rady dyrektorów Asbisu. Prognoza jest oparta na założeniu, że sytuacja na głównych rynkach działalności grupy, tj. w Rosji, na Ukrainie, w Kazachstanie, na Białorusi oraz na Słowacji nie będzie gorsza niż w II półroczu 2017 roku oraz że nie nastąpi znacząca deprecjacja walut, która mogłaby negatywnie wpływać na popyt na tamtejszych rynkach.