Składki na frankowy fundusz nie przyniosą drastycznej przeceny

Banki › Wprawdzie wpływ na wyniki netto niektórych graczy, jak Millennium czy mBank, byłby całkiem spory, ale nawet największe możliwe według frankowej ustawy składki nie spowodują bankowej bessy.

Aktualizacja: 09.03.2019 13:05 Publikacja: 09.03.2019 12:48

Foto: GG Parkiet

Od stycznia prace nad ustawą frankową przyśpieszyły. Nic dziwnego, w końcu to rok podwójnych wyborów, więc politycy przypomnieli sobie o presji wyborców. W przyszłym tygodniu odbędzie się drugie czytanie prezydenckiego projektu, który w lutym przyjęła sejmowa komisja.

Kursy jeszcze chwilę mogą być pod presją

Chodzi o projekt, który Kancelaria Prezydenta złożyła w sierpniu 2017 r. Zakłada on modyfikację Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, przyjętego pod koniec 2015 r. i zasilonego przez banki kwotą 600 mln zł na pomoc potrzebującym kredytobiorcom mieszkaniowym. Ale skorzystało z niego tylko ok. 900 klientów i kwota wsparcia wyniosła kilkanaście milionów złotych, więc nowelizacja zakłada poluzowanie kryteriów dochodowych tak, aby więcej klientów mogło skorzystać z funduszu wsparcia. Jednak z perspektywy banków i osób mających walutową hipotekę ważniejszy jest mający dopiero powstać fundusz konwersji.

– Wydaje się, że wyceny niektórych banków już częściowo uwzględniają możliwe wejście ustawy, szczególnie PKO BP czy Millennium, których wyniki będą się poprawiać, ale notowaniom ciążą negatywne nastroje z powodów legislacyjnych. Mam wrażenie, że kulminacja negatywnych nastrojów przypadnie na moment przyjęcia ustawy przez parlament, później widzę raczej „upside risk", czyli szansę na pozytywne informacje, np. zmniejszenie stawki czy ograniczenie czasowe funduszu – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities.

– Trudno ocenić, na ile rynek wycenia ustawę frankową, ale po bankach mających największy udział tych hipotek w portfelu nie widać szczególnie dużego dyskonta poza tym wynikającym z obciążonej wysokimi kapitałami rentowności. Jeśli doszłoby do przyjęcia ustawy i pojawiłyby się koszty wynikające ze składek, rynek mógłby odebrać to negatywnie – dodaje Mateusz Krupa, analityk Erste Securities.

Maksymalna składka w pierwszym roku może kosztować sektor 2,5 mld zł, sporo jak na 14,7 mld zł zysku netto w 2018 r. – Oczekiwane negatywne informacje mogą być zniechęcające w krótkim i średnim terminie, szczególnie dla inwestorów zagranicznych. Mówiąc kolokwialnie, nie ma pod co trzymać akcji takich banków w krótkim okresie, skoro jest ryzyko sporej dawki negatywnych informacji i istotnego pogorszenia wyników. To byłby oczywiście przejściowy efekt, ale nie wszyscy inwestorzy tak na to patrzą – mówi Krupa.

Wpływ składek na wyniki banków będzie różny. Do analizy przyjęliśmy średnią prognoz Bloomberga na ten rok, czyli potencjalne zyski nieobciążone składką, i założyliśmy maksymalną stawkę (0,5 proc. kwartalnie) przypadającą na wszystkie cztery kwartały (opieraliśmy się na wartości hipotek walutowych na koniec 2018 r.). Największy udział tego kosztu w potencjalnym tegorocznym zysku netto miałyby Millennium (38 proc.), BGŻ BNP Paribas (28 proc.) i mBank (26 proc.). Millennium ma największy udział tych kredytów, a w tym drugim banku wysoki wskaźnik to efekt obciążenia tegorocznego zysku kosztami fuzji z Raiffeisen Polbankiem. W mBanku do kalkulacji włączyliśmy poza 14,5 mld zł hipotek frankowych także 2,5 mld zł w euro przypadających na polskich klientów. W pozostałych bankach wskaźnik ten jest już znacznie niższy (ze względu na wysoką zyskowność i niższy udział hipotek walutowych w portfelu): w PKO BP wynosi 12 proc., Santander Banku Polska 8 proc., w Pekao tylko 3 proc., zaś w ING Banku Śląskim nieco ponad 1 proc. Ustawa ma wejść w życie od lipca, więc prawdopodobnie można te szacunki podzielić na pół.

W Getin Noble i BOŚ trwają programy naprawcze, więc byłyby wyłączone ze składek, które w skali roku wyniosłyby maksymalnie odpowiednio 200 mln zł i 32 mln zł. Getin według prognoz ma w tym roku zarobić netto 150 mln zł, ale trudno w jego przypadku trafnie prognozować i równie dobrze nadal może być pod kreską. Prognoz dla BOŚ nie ma, w 2018 r. mógł mieć ok. 80 mln zł zysku netto.

– Jednak zakładając, że będzie to tymczasowy koszt, nie będzie to miało dużego wpływu na wartość banków, których dotyczy ustawa. Jej wpływ przy założeniu ograniczania w czasie powinien być traktowany jako jednorazowy koszt. Podobnie jak w 2016 r. wyceny nie zareagowały na pozytywną, sporą, ale jednorazową, transakcję z Visą – mówi Jańczak. Dodaje, że nawet jeśli założymy maksymalną stawkę, płaconą dopóki frankowe portfele się nie spłacą, to strukturalnie i w długim terminie zyskowność banków nie zostanie istotnie zmniejszona. – Choć w średniej perspektywie presja na wyniki oczywiście będzie, to też nie powinna istotnie zmniejszyć wycen. Wartość akcji Millennium zmniejszyłaby się o 0,83 zł, w PKO BP 1,45 zł, w mBanku ok. zł 30 zł, a w Santander Banku Polska ok. 8 zł. To przy założeniu maksymalnej stawki 0,5 proc. kwartalnie i wykorzystania wszystkich środków na konwersję przy założeniu 20-proc. umorzenia długu – szacuje analityk Ipopemy.

Dwojakie efekty przewalutowania

Jakie byłyby skutki konwersji? – Najpierw widoczne byłoby to w wynikach obciążonych przez składki i w spadku wartości walutowych hipotek po konwersji. To nie będzie bezpośrednio zmniejszać kapitałów, ale obciąży zyski, więc i kapitały będą wolniej rosły. Jednocześnie z biegiem czasu i konwertowania pojawi się lekka ulga kapitałowa, bo zniknie trochę hipotek walutowych, które mają 150-proc. wagę ryzyka. Jednak nie będzie to miało kluczowego znaczenia dla akcji kredytowej, bo współczynniki wypłacalności banków są wysokie i to nie jest bariera dla kredytowania. Wynik odsetkowy mógłby być początkowo pod presją, bo część portfela w wyniku konwersji zostałaby odpisana. W dłuższym terminie mogłaby się poprawić marża odsetkowa, bo tego typu hipoteki są wyraźnie mniej rentowne niż złotowe – tłumaczy Jańczak. Dodaje, że malejący portfel hipotek walutowych może stopniowo zwiększyć zdolność banków frankowych do wypłat dywidend, bo kryteria K1 i K2 z polityki KNF miałyby wraz z konwersją coraz mniejsze znaczenie. Jednocześnie dla dywidend niekorzystne będzie obciążenie zysków kosztami składek.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych