Koniec hossy na rynku długu?

Ostatnia korekta na amerykańskim rynku długu jeszcze bardziej niż wcześniej uwidoczniła podział wśród analityków i inwestorów, którzy dzielą się obecnie na dwie grupy.

Publikacja: 20.11.2019 04:00

Patryk Pyka analityk, Dom Inwestycyjny Xelion

Patryk Pyka analityk, Dom Inwestycyjny Xelion

Foto: materiały prasowe

Pierwsza uważa, że spowolnienie gospodarcze w USA jest już za nami i stopy procentowe niżej nie spadną, natomiast druga prognozuje ich spadek w perspektywie dwuletniej nawet w okolice zera.

Optymizm rynkowy i przepływ kapitału w stronę bardziej ryzykownych aktywów był w ostatnim czasie wspierany przede wszystkim „nieśmiertelnym" tematem negocjacji handlowych, które rzekomo zmierzają do zawarcia w połowie grudnia wstępnego porozumienia. Doświadczenie ostatnich miesięcy uczy nas jednak, że budowanie argumentacji w oparciu o scenariusz rychłego zakończenia wojny handlowej jest zakładem o podwyższonym ryzyku.

Przypominać mogła o tym chociażby sesja poniedziałkowa, w trakcie której pojawiły się doniesienia CNBC, zgodnie z którymi Pekin niezmiennie podchodzi sceptycznie do wizji szybkiej ugody ze względu na brak zgody Trumpa na wycofanie się z części ceł jako warunku porozumienia „pierwszej fazy". W efekcie rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich zbliżyły się do 1,8 proc., tym samym sugerując stopniowy wzrost awersji do ryzyka.

Jeżeli w kwestii wojny handlowej standardowo „wiemy, że nic nie wiemy", warto skupić się na aspektach fundamentalnych. Faktem jest, że do trwałego odwrócenia trendu na amerykańskim rynku długu konieczne byłoby szybkie przejście z polityki luzowania do zacieśniania. Jesteśmy na chwilę obecną dalecy od tego, by wierzyć w taki scenariusz i jednocześnie uważamy, że drzwi do kolejnych obniżek w 2020 r. pozostają nadal otwarte.

FOMC dostrzega słabe punkty gospodarki USA w postaci inwestycji i eksportu, które maskowane są przez konsumpcję. Potwierdzeniem są dane dotyczące amerykańskiego wzrostu PKB w III kwartale (1,9 proc. kw./kw.), który niemal w całości został oparty na konsumpcji prywatnej – w przypadku inwestycji, zapasów oraz eksportu netto kontrybucje do wzrostu okazały się być nieznacznie ujemne. Co istotne, dane za IV kwartał nie ulegną poprawie – popularny model Atlanta Fed prognozuje na chwilę obecną dynamikę na poziomie zaledwie 0,3 proc. Warto ponadto pamiętać, że negatywne efekty wojny celnej nie zostały jeszcze w całości ujęte w danych gospodarczych.

Obecnie dostrzegamy wzmożoną aktywność popytu w okolicach 1,9–2 proc. w przypadku amerykańskich dziesięciolatek, co było już widoczne w trakcie korekty wrześniowej. Należy również zaznaczyć, że przedział 1,9–2 proc. to okolice, w których dalszy wzrost rentowności przestaje być wsparciem dla rynku akcji, a staje się dla nich problemem. Wynika to oczywiście z mandatu, który tym samym dostaje Fed, by wstrzymać na dłużej luzowanie polityki pieniężnej. ¶

Okiem eksperta
Wysokie oczekiwania inwestorów
Okiem eksperta
Europa podejmuje decyzje...
Okiem eksperta
WIG z apetytem na rekordy
Okiem eksperta
Cisza przed czy po burzy?
Okiem eksperta
Bliski Wschód pretekstem zakończenia wzrostów?
Okiem eksperta
Rynek już czeka na wyniki technologicznych gigantów