W uproszczeniu można powiedzieć, że w ostatnim roku w ujęciu globalnym trwała faza awersji do ryzyka nazywana w slangu giełdowym risk-off. Swego rodzaju pęd do bezpiecznych aktywów powodował spadek rentowności dziesięcioletnich obligacji skarbowych, czyli wzrost ich cen, czego najlepszym przykładem są niemieckie bundy z rentownością na poziomie minus 0,70 proc. Równocześnie w ujęciu globalnym ciekawą bezpieczną przystanią zazwyczaj jest złoto, którego notowania z blisko 1200 USD za uncję w listopadzie 2018 r. wzrosły do ponad 1500 USD aktualnie. Ponadto pasem transmisyjnym w poszukiwaniu bezpieczeństwa są kursy walutowe, stąd umocnienie globalnej waluty rezerwowej, czyli USD, a także CHF uwiarygodniało fazę awersji do ryzyka.

Jednak ostatnie sesje przynoszą dość zaskakujące symptomy. Rentowności dziesięcioletnich obligacji skarbowych zaczynają rosnąć. I to zarówno niemieckich bundów, jak i obligacji USA, Włoch czy Polski. Równocześnie dolar amerykański (index DXY) po próbie wejścia na nowe lokalne maksima jednak się osłabia, a PLN zyskuje do USD, EUR i CHF, natomiast EUR umacnia się w stosunku do USD. Funt brytyjski, będąc niemal nad przepaścią, czyli ryzykiem zejścia do poziomów najniższych od 1985 r. wobec USD, zyskuje. Powyższa zmiana zdaje się być pokłosiem kilku zdarzeń. Przede wszystkim malejące ryzyko bezumownego brexitu uspokaja inwestorów. Co ciekawe, jeden z banków już wydał raport, że Wielka Brytania nie opuści Unii Europejskiej. Ponadto wzrost niemieckiego PMI, choć z niskiego poziomu, zdaje się sygnalizować, że faza spowolnienia w przemyśle zaczyna słabnąć. Wydaje się, że inwestorzy nadal wierzą w tzw. Trump put, czyli bardziej pojednawczy ton amerykańskiego prezydenta w relacjach z Chinami, gdy amerykańskie indeksy zaliczają solidną korektę.

Powyższe otoczenie wpływa pozytywnie na bardziej ryzykowne aktywa, w wyniku czego indeks rynków wschodzących (MSCI EM) przełamał trend spadkowy i wyszedł ponad psychologiczny poziom 1000 pkt. Lepsze zachowanie rynków wschodzących zdaje się sprzyjać i WIG20, choć na razie indeks blue chips wyszedł ponad 2100 pkt i ma trudności z wejściem na wyższe poziomy. Generalnie w ujęciu globalnym mamy fazę risk-on, choć wciąż pozostaje niepewność, czy popyt to wykorzysta w przypadku GPW. ¶

Sobiesław Kozłowski dyrektor departamentu analiz i doradztwa, Noble Securities