Co istotne, rynki akcji powróciły do dość kluczowych poziomów. Amerykańskim spółkom technologicznym na koniec krótszego tygodnia w Stanach udało się po raz kolejny powrócić do rekordowych poziomów. Pozostałe indeksy mają zaledwie kilka procent do lokalnych szczytów z pierwszej połowy czerwca. Z dużym prawdopodobieństwem uda się do nich dotrzeć, pytanie raczej, co dalej.

Krajowy wskaźnik WIG20 po raz kolejny obronił się przed silniejszymi spadkami i powrócił do poziomu 1800 punktów. Wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich, jak i trwająca kampania były dla inwestorów w zasadzie neutralne. Ponowne osiągnięcie przez indeks 1800 punktów może oznaczać, że wzrost w krótkim terminie będzie kontynuowany. Kluczowa jednak będzie sytuacja w Stanach Zjednoczonych. Tutaj dane są mocno mieszane. Z jednej strony odczyty gospodarcze mają się coraz lepiej, zarówno stopa bezrobocia, jak i dane o nowych miejscach pracy przewyższyły oczekiwania. Podobnie jak w Europie, indeksy wyprzedzające wykazują typowe V-odbicie, w dużej mierze czyszcząc na wykresach szkody wywołane przez pandemię i zamrożenie gospodarki. Dane z frontu prac nad szczepionką również wydają się być optymistyczne. Z drugiej jednak strony wcale niezakończona pandemia wydaje się ponownie o sobie przypominać. Krzywe zachorowań w 80 proc. amerykańskich stanów ponownie stały się rosnące, odczyty n zaś owych zachorowań ponownie biją rekordy.

Wyłączając czynnik pandemii, gospodarki powoli podnoszą się po marcowo-majowym zamrożeniu. Wydaje się, że inwestorzy nie biorą kompletnie pod uwagę ryzyka ponownego zamknięcia gospodarek, co istotnie jest mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę koszt takiego działania. Co więcej, niegasnąca pandemia rodzi w rynkach nadzieję, że władze nie powiedziały ostatniego słowa w zakresie wsparcia, zarówno ze strony fiskalnej, jak i monetarnej. Patrząc jednak w średnim terminie, pojawia się sporo wątpliwości. Nikt nie jest obecnie w stanie sprawdzić, jak gospodarki funkcjonowałyby bez podawanej kroplówki. W dalszym ciągu rynki nie uwzględniają kosztów programów pomocowych, które w kolejnych latach będzie trzeba ponieść. Perspektywa rynków jest jak jeszcze nigdy wcześniej krótkoterminowa. Uważałbym jednak na trzeci tydzień lipca, gdy amerykańskie spółki zainicjują sezon wyników za II kwartał. Może być to realny powrót do rzeczywistości. ¶