Pierwszym z nich były dobre dane makroekonomiczne w najważniejszych gospodarkach świata. W środę pojawiła się seria lepszych od oczekiwań odczytów PMI dla przemysłu za czerwiec, w czwartek pozytywnie zaskoczyły dane z amerykańskiego rynku pracy, natomiast w piątek opublikowane zostały wyjątkowo dobre odczyty indeksów PMI dla usług. Te dane rozbudziły w inwestorach apetyt na ryzyko, ponieważ sugerują, że popyt na surowce powiązane z koniunkturą, takie jak ropa naftowa czy metale przemysłowe, może się utrzymać na zadowalającym poziomie.

Cały czas jednak ogromne obawy budzi wśród inwestorów drugi kluczowy czynnik – strach przed drugą falą pandemii. W minionym tygodniu w Stanach Zjednoczonych notowano rekordowe liczby nowych przypadków koronawirusa, sięgające ponad 50 tysięcy dziennie. Również w innych krajach świata wirus nie odpuszcza.

Sytuacja w USA jest na tyle ciężka, że realną perspektywą staje się powrót restrykcji, w tym głównie ograniczeń w przemieszczaniu się oraz w funkcjonowaniu wielu firm, zakładów oraz instytucji. Gdyby tak się stało, to spadek popytu na wiele surowców byłby nieunikniony. Ta perspektywa hamuje potencjał wzrostowy cen ropy naftowej, miedzi oraz niektórych pozostałych surowców.

Paweł Grubiak prezes Superfund TFI