Z pasji do ziemi

Inwestowanie w ziemię to pasja i przygoda. Potrzebna jest do tego wiedza, którą stale pogłębiamy, i coś, co trudno zmierzyć – intuicja. Wyniki, które osiągamy, są jednak bezsprzeczne. W przypadku wybranych inwestycji, byliśmy w stanie w ciągu kilku lat pomnożyć środki zainwestowane przez inwestorów – zapewnia w wywiadzie Maciej Kawecki, prezes zarządu Rodzinnych Inwestycji.

Aktualizacja: 09.04.2021 16:15 Publikacja: 31.12.2019 23:01

Z pasji do ziemi

Podstawową aktywnością Rodzinnych Inwestycji jest obrót nieruchomościami. Taka działalność sama w sobie nie jest nowością, jednak państwo robicie to nieco inaczej. Na czym polega unikalność tego modelu biznesowego?

Maciej Kawecki, prezes zarządu, Rodzinne Inwestycje: To, co nas wyróżnia, to fakt, że nasz produkt jest zdecydowanie bardziej inwestycją niż nieruchomością. Działka konsumpcyjna a działka inwestycyjna okiem amatora niczym się nie różnią, a tak naprawdę różnica jest kolosalna, czasami wynosząca kilkaset procent zysku w kilkuletniej perspektywie. U nas współpraca zaczyna się w momencie podpisania aktu notarialnego i przeniesienia własności danej działki na inwestora. Od tego momentu działamy na rzecz wzrostu wartości danego gruntu, przez kilka lat kompleksowo się nim zajmując i pomagając na koniec w zbyciu parceli oraz realizacji zysku. Inwestor, poza kapitałem, nie musi w żaden sposób angażować się w tę inwestycję. Po naszej stronie pozostaje zarówno pielęgnacja terenu, jak i troska o kwestie formalno-administracyjne. Jako firma wybieraliśmy od początku inwestycje najbardziej perspektywiczne, tzn. miejsca, gdzie następował lub ma szansę nastąpić rozwój okolicy, np. poprawa infrastruktury drogowej czy też powstanie nowych obiektów hotelowych, golfowych itp. W ten sposób w krótkim czasie byliśmy w stanie uzyskać wzrost wartości gruntów. Po starannym wyselekcjonowaniu terenu i jego zakupie tworzymy osadę, czyli dzielimy teren na działki optymalnej wielkości, które oferujemy naszym inwestorom. Formuła zorganizowanej osady z ustalonym planem rozwoju gruntów jest korzystna dla właścicieli działek. My, w imieniu grupy inwestorów, dbamy o to, aby wzbogacać infrastrukturę terenu i tym samym optymalizować zyski, a późniejsze indywidualne inwestycje poczynione na sąsiednich działkach stają się źródłem dodatkowego wzrostu wartości. Tak też działamy od 13 lat – w trosce o odpowiednią selekcję gruntów oraz ich rozwój. Doświadczenie członków zarządu jest zdecydowanie dłuższe i sięga ponad 20 lat. Byliśmy pierwszą firmą na rynku, która w zorganizowanej formie zaoferowała możliwość inwestowania w ziemię. Obecnie mamy wielu naśladowców, przy czym cały czas wdrażamy nowe możliwości, nowe usługi i jako lider wyznaczamy trendy na rynku.

Skupiliście się na Mazurach...

W roku 2007 zainteresowaliśmy się rynkiem ziemi w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem inwestycji w ziemię w rejonach turystycznych. Grunty w rejonach turystycznych z czasem osiągają podobny poziom cenowy jak w średnich aglomeracjach miejskich. Analizując rynek, w roku 2007 doszliśmy do wniosku, że zarówno obszary górskie, jak i obszary nadbrzeżne, morskie są już dosyć wyeksploatowane pod tym względem. Z naszego punktu widzenia Mazury były i są nadal mocno niedoszacowane z uwagi na brak odpowiedniej infrastruktury, jednak systematycznie się rozwijają. Mazury posiadają też pewną specyfikę. Zabudowa tutaj z uwagi na różnego rodzaju restrykcje zawsze będzie rozproszona. Osobiście zdecydowanie rozgraniczam inwestycje w ziemię w pobliżu jezior od inwestycji po prostu na Mazurach. Należy sobie uświadomić, że linia brzegowa jest ograniczonej długości i ona nigdy dłuższa nie będzie.

Macie już zaplanowane inwestycje, niektóre są już w fazie realizacji. Proszę opowiedzieć o ich lokalizacjach, zaletach i ile można zarobić?

Dane rynkowe z I kw. 2021 r. pokazują, że cena gruntów pod zabudowę w woj. warmińsko-mazurskim wzrosła o ponad 16 proc. w ciągu ostatniego roku. A jest to wartość uśredniona. Inwestorzy, którzy zainwestowali u nas 300 tys. w 2013 r., w 2021 r. zbywali swoje działki za kwoty przewyższające wartość 1 mln zł. To jest chyba najlepszy przykład możliwych wzrostów wartości. Przyczyniły się do tego m.in.: odpowiednia lokalizacja i selekcja gruntów, naturalny wzrost wartości oraz skuteczność naszych akceleratorów inwestycyjnych. Oczywiście, nie w każdej lokalizacji dynamika wzrostu wartości jest taka sama. Może być wyższa lub niższa. My wybieramy lokalizacje atrakcyjne, z wysokim potencjałem, ale jak np. w danej osadzie kilku inwestorów zdecyduje się wybudować domy, to właściciele pozostałych działek zyskują na tym podwójnie – nie tylko osiągają zysk na skutek naturalnego wzrostu wartości i działań Rodzinnych Inwestycji, ale także dzięki osobistemu zaangażowaniu sąsiadów. By liczyć na ten drugi aspekt inwestycyjny, należy już wykazać się intuicją Przy inwestycjach w ziemię ryzyko wyboru gruntu inwestycyjnego jak dotąd ograniczało się wyłącznie do poziomu wysokości osiąganego przychodu, nie zaś jego straty. Zalety lokalizacji są różne, dla jednych jest to bliskość drogi ekspresowej, dla innych szlak Wielkich Jezior Mazurskich. Znajdą się też inwestorzy, którzy za najważniejszy czynnik uznają dostęp do infrastruktury miejskiej lub bazy hotelowej. Dobieramy produkty tak, aby odpowiadały różnym inwestorom i ich preferencjom. Co ciekawe, do tej pory bardzo niski odsetek naszych klientów decydował się na zbycie gruntu. Widzą, że wartość posiadanej działki cały czas rośnie i nie ma potrzeby spieniężania tej inwestycji. W zeszłym roku osada składająca się z 24 działek znalazła swoich inwestorów w ciągu dwóch tygodni. To pokazuje skalę zjawiska i potrzebę posiadania odpowiednio przygotowanego gruntu. Z początkiem kwietnia debiutują u nas dwie osady, jedna w okolicach Ostródy, druga między Giżyckiem a Węgorzewem. Oczywiście obie z dostępem do jeziora.

Czy pomysł na biznes oparty jest na badaniach czy jedynie na doświadczeniu biznesowym?

Inwestowanie w ziemię to pasja. To pasja i przygoda. Do tego potrzebna jest wiedza, którą stale pogłębiamy, i coś, co trudno zmierzyć, czyli tak zwana intuicja. Oczywiście, prowadzimy analizy, a w zasadzie prowadziliśmy je od lat, i tym sposobem trafiliśmy na Mazury. Stale wykonujemy różnego rodzaju badania, natomiast w praktyce to pasja i gotowość do osobistego zaangażowania sprawiają, że wprowadzane inwestycje noszą w sobie to „coś”, ten „magiczny pierwiastek”.

Dlaczego tak mało osób w Polsce inwestuje w ziemię? Jakie czynniki należy wziąć pod uwagę, inwestując w grunty?

Liczba osób inwestujących w ziemię jest dyskusyjna, ale trend jest rosnący. Przeprowadziliśmy badania we współpracy z Instytutem Kantar w marcu tego roku i na pytanie o posiadaną formę oszczędności aż 22 proc. respondentów odpowiedziało: działki, ziemia. To dosyć duży odsetek. Dlaczego nie każdy się decyduje na inwestycję obecnie? Na pewno z uwagi na próg wejścia, jest on relatywnie wysoki, gdyż zakup działki przeważnie preferowany jest przez inwestorów indywidualnych, a żeby indywidualnie zainwestować w ziemię, to pewne oszczędności trzeba posiadać. W przypadku Mazur i naszej oferty ten próg wejścia zaczyna się mniej więcej od 100 tys. zł, choć stale rośnie. To dowód na wzrost wartości ziemi. Widzimy to szczególnie w rosnącej rok do roku średniej wartości pojedynczej transakcji. Uważam natomiast, że większą barierę stanowi brak wiedzy, strach, lęki i obawy przed nieznanym. Na jednej z konferencji prof. Marek Belka wspomniał, że na inwestowaniu w ziemię trzeba się znać i warto to czynić z profesjonalistami. Nasza firma właśnie dzięki profesjonalnym działaniom ogranicza i zmniejsza ryzyko transakcyjne potencjalnych klientów, weryfikując możliwe zagrożenia Staramy się uszyć produkt na indywidualną miarę. Ma on być nie tylko bezpieczny, ale na tyle przejrzysty, by nie angażować inwestorów czasowo. Ostatnio zauważyliśmy systematyczny wzrost liczby inwestorów, również tych powracających, nabywających swój drugi i kolejny grunt inwestycyjny. Ten fakt z pewnością cieszy i pokazuje satysfakcję inwestora z dokonanego wyboru inwestycyjnego.

Działacie nie tylko operacyjnie, ale prowadzicie także działalność informacyjną.

Wiedza to podstawa. Stanowi podwalinę każdej działalności i aktywności. Nam zależy na współpracy ze świadomymi inwestorami. Staramy się obrazować zalety inwestowania, przestrzegać przed pułapkami, na jakie wszędzie można natrafić. Np. w przypadku ziemi płynność inwestycji jest mniejsza niż w przypadku lokaty czy obligacji. Zależy nam na tym, by zarówno sieć dystrybucji, jak i inwestorzy byli świadomi zarówno poziomu bezpieczeństwa, jak i istniejących zagrożeń. Stworzyliśmy platformę edukacyjną, „Uniwersytet Inwestycji Ziemskich”, zachęcam do zerknięcia na uiz.pl. Stale dzielimy się z rynkiem wiedzą, choćby za pośrednictwem bloga grunttoziemia.pl oraz obecności naszych przedstawicieli na wydarzeniach branżowych i spotkaniach inwestycyjnych.

Czy planujecie rozszerzyć działalność na inne regiony Polski? Na inne sektory?

Każdy się rozwija, każda firma ewoluuje. Zaczęliśmy naszą działalność od sprzedaży jednej osady. Następnie wprowadzaliśmy kolejne. Historycznie inwestorzy zainwestować mogli za naszym pośrednictwem już w ponad 40 osad. W naszej ofercie standardowo posiadamy kilka produktów inwestycyjnych w formie osad o zróżnicowanej charakterystyce, w tym nasz flagowy projekt, czyli teren planowanego resortu turystycznego Masurian Yacht & Golf Resort o powierzchni 500 ha, zlokalizowany na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. W ramach tego projektu, poza sprzedażą samej ziemi, będziemy zapewne oferować apartamentowce wybudowane z poszanowaniem środowiska i mazurskiej architektury. Rozpoczynamy w niedługim czasie budowę pola golfowego, wkomponowanego w naturalny krajobraz. W kolejnych etapach planujemy lokalizację hoteli, domu seniora, różnego rodzaju wiosek tematycznych dla pasjonatów czy to żeglarstwa, golfa czy jeździectwa. Cały czas pracujemy nad narzędziami, które ułatwiają inwestowanie, czyniąc je przyjemniejszym, łatwiejszym i bezpieczniejszym z punktu widzenia inwestora. Jeśli chodzi o inne regiony Polski, stale monitorujemy sytuację. Na dzień dzisiejszy nie widzimy w innych lokalizacjach tak wysokiego potencjału, jaki oferuje region Mazur. Musimy być pewni, że produkt, który dostarczamy naszym inwestorom, jest najwyżej jakości. Gdy będziemy przekonani o wysokich walorach innych lokalizacji, z pewnością podzielimy się taką informacją.

Na czym polegają oferowane przez państwa firmę akceleratory inwestycyjne?

Akceleratory, jak sama nazwa wskazuje, mają na celu przyspieszyć wzrost wartości gruntu. W ten sposób chcemy wygenerować dla inwestorów satysfakcjonujący zysk w krótszym czasie. Dodatkowo zdejmujemy z nich obowiązek nadzorowania inwestycji, tj. pielęgnację oraz wszelkie czynności związane z rozwojem posiadanej działki. Ten aspekt szczególnie zauważają ci, którzy wcześniej inwestowali w mieszkania – ochrona kapitału jest podobnie wysoka, a zysk i korzyści, głównie z braku angażowania własnego czasu, wyższe. Nasze działania skupiają się w dużej mierze na dwóch grupach zabiegów. Pierwsze służą utrzymaniu gruntu w wysokiej kulturze rolnej poprzez regularne koszenie, podcinanie gałęzi czy też ochronę naturalnego krajobrazu. Drugie mają na celu rozwój infrastrukturalny gruntu, np. rozprowadzenie mediów, budowę dróg osiedlowych czy też wzbogacanie terenów wspólnych w pomosty, place zabaw, boiska czy korty tenisowe.

Czy obecny czas jest dobry na inwestycje w ziemię?

Ziemia zazwyczaj, żeby nie powiedzieć zawsze, była inwestycją trafną, i przeważnie czas na inwestowanie w nią był dobry. Niezależnie od tego, czy były to czasy prosperity i nadwyżki finansowe były inwestowane w grunty, czy też był kryzys, jak choćby w 2008 r., kiedy to ziemia stanowiła najlepsze zabezpieczenie. Czy obecny czas jest dobry na inwestycje w ziemię? Uważam, że tak, i widać to po zachowaniu inwestorów.

Materiał powstał we współpracy z Universe Properties Group, właścicielem marki Rodzinne Inwestycje

Inwestycje
Dorota Sierakowska, DM BOŚ: Złoto z perspektywą na kolejne rekordy
Inwestycje
Kacper Nosarzewski, 4CF: W poszukiwaniu czarnych łabędzi
Inwestycje
Amerykańskie akcje większy zysk przynoszą w okresie od listopada do kwietnia
Inwestycje
Czy warto pozbywać się akcji w maju?
Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego