Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Chiński prezydent Xi Jinping nieustannie przypomina, że Komunistyczna Partia Chin ma dominować w każdym aspekcie życia społecznego, w tym oczywiście w gospodarce.
Bycie chińskim potentatem biznesowym to praca, w której można szybko się wypalić. Takie przynajmniej można odnieść wrażenie, czytając list Zhanga Yiminga, założyciela spółki ByteDance (właściciela popularnego serwisu TikTok). 38-letni Zhang ogłosił niedawno rezygnację z funkcji prezesa, tłumacząc, że... nie nadawał się do tej pracy. „W rzeczywistości brakuje mi niektórych umiejętności idealnego menedżera. Bardziej interesuje mnie analiza organizacji i zasad rynkowych (...), a nie bycie menedżerem. Podobnie nie lubię nawiązywać kontaktów towarzyskich. Lubię prywatne zajęcia, takie jak surfowanie po internecie, czytanie, słuchanie muzyki i marzenie" – napisał Zhang. Sprowokowało to falę domysłów. Czy założyciel ByteDance nie został czasem zmuszony do ustąpienia? Podobne domysły pojawiły się, gdy w 2019 r. miliarder Jack Ma zrezygnował ze stanowiska prezesa Alibaba Group. Teorię, że jego rezygnacja była skutkiem nacisków, uprawdopodobniło storpedowanie w zeszłym roku przez regulatorów wielkiej oferty publicznej firmy Ant Group należącej do Jacka Ma. Spore zaskoczenie wywołało również to, że w czerwcu 2020 r. Liu Qiangdong, prezes koncernu JD.com, ogłosił ustąpienie ze stanowisk w aż pięciu firmach oraz to, że w marcu 2021 r. dymisję złożył Huang Zheng, prezes firmy Pinduoduo, jednego z chińskich gigantów sprzedaży internetowej. Wielu analityków zajmujących się Chinami zadaje sobie w takim przypadku pytanie: czy ustępujący prezes czasem nie związał się z niewłaściwą frakcją w Komunistycznej Partii Chin? Trzeba jednak zauważyć, że Jack Ma czy Liu Qiangondg i tak mogą czuć się szczęśliwcami. Zdarzało się już bowiem wielokrotnie, że chińscy miliarderzy trafiali do więzienia pod budzącymi wątpliwości zarzutami, a nawet tracili życie w niejasnych okolicznościach.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział wprowadzenie 50 proc. cła na miedź. Cena surowca na rynku amerykańskim sięgnęła więc rekordowo wysokiego poziomu.
Biały Dom zagroził m.in. Japonii oraz Korei Południowej wysokimi cłami. Rynek nie zwrócił jednak na to uwagi, gdyż spodziewa się, że i tak Trump za jakiś czas złagodzi swoje stanowisko.
Małe alpejskie księstwo, będące centrum bankowości oraz rajem podatkowym, zmaga się z powodu sankcji z problemem trustów „zombie”.
Prezydent USA Donald Trump ujawnił listy do kilkunastu państw zapowiadające, z jakimi cłami muszą się one zmierzyć od 1 sierpnia. Stawka 25 proc. grozi Japonii i Korei Południowej, ale rynek się tego nie przestraszył.
Waszyngtońska administracja przesunęła termin podwyżek ceł z 9 lipca na 1 sierpnia. Niepewność związana z polityką handlową może więc utrzymać się dłużej.
JP Morgan przewiduje 4000 USD za uncję kruszcu do połowy 2026 roku, podczas gdy Citi prognozuje... spadki poniżej 3000 USD. Rynek dzielą różnice w interpretacji zachowań ETF-ów, zakupów banków centralnych i globalnych reform.