8 bilionów dolarów wyparowało w październiku z globalnych giełd

To był najgorszy miesiąc dla światowych rynków akcji od października 2008 roku. Czy jednak indeksy sięgnęły już dna? Zdania w tej kwestii są jak zwykle podzielone, ale pewne argumenty przemawiają za powrotem zwyżek.

Publikacja: 30.10.2018 05:12

8 bilionów dolarów wyparowało w październiku z globalnych giełd

Foto: AFP

Choć w poniedziałek na większości giełd Europy i Azji doszło do umiarkowanych zwyżek, to październik był jak na razie fatalnym miesiącem dla inwestorów. Kapitalizacja globalnych rynków akcji zmniejszyła się od końca września aż o 8 bln USD. To był jej największy miesięczny spadek od października 2008 r., czyli okresu największego zaostrzenia się globalnego kryzysu finansowego. Od szczytu ze stycznia 2018 r. kapitalizacja światowych giełd spadła już o 17 proc. Globalny rynek akcji niewiele więc już dzieli od bessy.

Czas spadków

Październikowa przecena najmocniej dotknęła Azję. To indeksy giełd azjatyckich zdominowały pierwszą dziesiątkę najgorszych indeksów giełdowych tego miesiąca. Najmocniej spadł koreański Kospi – aż o 14,8 proc. Tuż za nim plasował się Taiex, główny indeks tajwańskiej giełdy, który obniżył się o 13,5 proc., a za nim główny indeks wietnamskiego parkietu w Ho Chi Minh City, który zniżkował o 12,6 proc. O 12,3 proc. spadł tokijski Nikkei 225, a chiński Shanghai Composite wszedł głębiej w bessę, tracąc od końca września blisko 10 proc. Wpływ na przecenę w Azji miały m.in. obawy dotyczące wojny handlowej pomiędzy USA a Chinami oraz sygnały mówiące o spowolnieniu gospodarczym w Chinach.

Wyprzedaż nie ograniczyła się oczywiście do Azji. Silnie dotknęła zarówno giełdy rozwinięte, jak i wschodzące. Polski WIG20 stracił od końca września blisko 8 proc., turecki BIST 100 zniżkował o ponad 9 proc., a rosyjski RTS o 6,5 proc. Francuski CAC 40 spadł w tym czasie o ponad 9 proc., niemiecki DAX o prawie 7 proc. a amerykański S&P 500 o blisko 9 proc.

GG Parkiet

Były oczywiście wyjątki od reguły. Brazylijski indeks Bovespa zyskał w październiku aż 8 proc. Inwestorzy spodziewali się zwycięstwa prawicowca Jaira Bolsonaro w brazylijskich wyborach prezydenckich. Bolsonaro wygrał w niedzielę drugą turę wyborów i teraz część analityków spodziewa się kontynuacji zwyżek. Poza brazylijską giełdą w październiku zyskiwały jednak niemal wyłącznie mało płynne parkiety. Na drugim miejscu pod względem tempa zwyżek uplasował się QE, główny indeks katarskiej giełdy, ze wzrostem wynoszącym 3,4 proc., a na trzecim główny indeks maltańskiej giełdy, który wzrósł o ponad 2 proc. Do pierwszej dziesiątki dostały się też indeksy z takich krajów jak: Mongolia, Słowacja i Botswana ze zwyżkami wynoszącymi od 1 proc. do 2 proc.

Na rynkach daje o sobie znać również duża zmienność. VIX, zwany indeksem strachu (odzwierciedlający oczekiwaną przez inwestorów zmienność indeksu S&P 500 w ciągu następnych 30 dni), wyniósł w piątek 24,16 pkt, czyli był najwyżej od lutego. S&P 500 zamknął się w październiku 15 razy na minusie, czyli miał najwięcej spadkowych sesji od października 2008 r. Jeszcze jedna minusowa sesja może sprawić, że październik 2018 r. będzie pod tym względem najgorszy od kwietnia 1970 r.

Inwestorów niepokoi wiele czynników: polityka Fedu, wojny handlowe, brexit, wyniki części gigantów technologicznych. Mniejszą uwagę zwracają oni choćby na to, że sezon wyników w USA był jak dotąd dosyć udany. Spośród 240 spółek z indeksu S&P 500, które opublikowały do poniedziałku raporty za trzeci kwartał, aż 78 proc. miało zysk na akcję wyższy od prognoz.

Powrót optymistów?

Dla wielu analityków październikowa przecena była przesadzona. „Wygląda na to, że okazała się ona większa, niż wynikałoby to z fundamentów. Spodziewamy się, że dalszy napływ pozytywnych danych gospodarczych oraz perspektywa wzrostu zysków na akcje będzie wspierała odbicie indeksu S&P 500 do naszego celu na koniec roku, czyli 2850 pkt" – napisał David Kostin, strateg z Goldman Sachs. Gdyby jego prognoza się sprawdziła, S&P 500 wzrósłby jeszcze o 7,5 proc. do końca roku.

– Dobrą wiadomością jest to, że wyceny stały się bardziej atrakcyjne. Wyniki spółek wyglądają obecnie wspaniale. Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich ustabilizowała się na niższym poziomie, po tym jak skoczyła o 20 pkt baz. Dane gospodarcze wciąż nie pokazują, by nadchodziła recesja, a recesje są tym, co zabija rynki byka. Jesteśmy obecnie w fazie korekty w czasie rynku byka napędzanej niepewnością dotyczącą Chin, handlu i rosnących stóp procentowych – twierdzi Art Hogan, główny strateg rynkowy z firmy B. Riley FBR Inc.

Optymistą jest również Mark Mobius, guru rynków wschodzących i zarazem założyciel firmy Mobius Capital Partners. Uważa on, że rynki wschodzące są bliskie dna. –Akcje z rynków wschodzących mogą jeszcze trochę spaść, ale w tej fazie gry jest dużo okazji – powiedział Mobius w wywiadzie dla Bloomberg TV. Spodziewa się on jednak spadków na giełdach w USA, jeśli zbliżające się wybory do Kongresu (tzw. midterms, mające odbyć się 6 listopada), wygrają demokraci.

Giełda
Oczy inwestorów skierowane na wyniki spółek
Giełda
WIG20 w równowadze w rejonie 2500 pkt.
Giełda
Niby porażka, a jednak zwycięstwo byków na GPW
Giełda
WIG20 znów nie może sforsować poziomu 2500 pkt
Giełda
Duże spółki wróciły na radary inwestorów