W efekcie o poranku rynek warszawski został zmuszony do skokowego uwzględnienia w cenach wczorajszych spadków na świecie. Rynek wycenił pogorszenia atmosfery na około 0,8 procent wartości WIG20 i szybko przesunął uwagę na wydarzenia ważne dla giełd w dniu dzisiejszym. Poprawa kondycji złotego zbiegła się z informacjami, iż Pekin i Waszyngton mają zamiar skończyć dwumiesięczny okres braku negocjacji wokół ceł i zacząć rozmawiać na niskim szczeblu rządowym. W efekcie niemal całość warszawskich notowań - po skokowym spadku na otwarciu - była budowana na skorelowanych przesunięciach WIG20 najpierw z niemieckim DAX-em, a później z indeksami giełd amerykańskich. W finale spadek WIG20 został zredukowany do niespełna 0,3 procent, ale fixingowe cofnięcie ustaliło wynik sesji na -0,5 procent. Bilansem rozdania jest sygnał, iż rynek znalazł się w fazie, w której nastroje światowe i korelacja z innymi indeksami pozostają kluczowymi czynnikami kształtującymi kondycję spółek i indeksów. Technicznie zorientowani gracze odnotują jednak, iż popytowi udaje się stabilizować WIG20 w okolicach 2250 pkt. i grać o powrót do konsolidacji budowanej po dynamicznej fali wzrostowej i zakończonej wybiciem dołem na sesji piątkowej, zdominowanej przez kryzys zaufania do waluty tureckiej. Zasadnym wydaje się zatem założenie, iż w bliskim terminie lokalne apetyty wzrostowe – zgodne ze zmianą trendu po załamaniu 20-procentowej fali spadkowej – będą zderzały się z wydarzeniami światowymi, ale starczy lekki impuls z rynków bazowych, by piątkowe straty zostały odrobione, a WIG20 wrócił na neutralny technicznie poziom 2300 pkt. szukając nowego kształtu konsolidacji.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ SA

e-mail: [email protected]