Proinflacyjny charakter tych wydatków może się przełożyć zdaniem niektórych członków Rady Polityki Pieniężnej na konieczność lekkiego zacieśnienia polityki monetarnej jeszcze pod koniec bieżącego roku. Zgoła inaczej ma się sytuacja na Zachodzie. EBC, pozostawiając stopy procentowe bez zmian, wprowadza od września br. kolejne wsparcie pożyczkowe dla wybranych banków (tzw. TLTRO III). Znamienna jest również zmiana retoryki Fedu. Jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się o kolejnych podwyżkach stóp procentowych w 2019, obecnie jednak rynek szacuje, że do końca roku istnieje nawet ok. 36-proc. prawdopodobieństwo, że stopy znajdą się na poziomach niższych niż obecne 2,5 proc. Ponadto Fed ograniczy również tempo QT do poziomu 15 mld USD miesięcznie, a następnie zakończy go jeszcze we wrześniu br. Pokazuje to, że rynki w pewnym stopniu uzależniły się od kroplówki w postaci „taniego" pieniądza od banków centralnych, a wszelkie informacje o dokręcaniu kurka kończą się pogorszeniem stanu pacjenta. Żaden prezes bankowości centralnej nie chce spowodować kolejnej recesji, ta jednak coraz śmielej zagląda przez okno mimo braku jak dotąd istotnego zacieśnienia w wymiarze globalnym. Banki centralne niewątpliwie stąpają po cienkim lodzie, a świadomość tego stanu rzeczy odzwierciedlona jest w odkładaniu faktycznej normalizacji na później. ¶