Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
KNF zapowiedziała, że chce ograniczenia katalogu podmiotów, które mogą zarządzać portfelami funduszy inwestycyjnych. Zmiana dotychczasowych regulacji dotknęłaby serwiserów funduszy wierzytelności. Branża TFI ostrzega, że część funduszy musiałaby zostać zlikwidowana. – Skutkiem realizacji postulatu UKNF byłaby w szczególności likwidacja lub co najmniej obniżenie rentowności prawidłowo funkcjonujących podmiotów oraz pogorszenie perspektyw inwestycyjnych na rynku wierzytelności przeterminowanych, przekładając się na zmniejszenie jego płynności – przekonuje Marcin Czugan, prezes Związku Przedsiębiorstw Finansowych. – Skutki byłyby więc odczuwalne również dla sektora bankowego, który jest szczególnie zainteresowany efektywnym systemem zarządzania wierzytelnościami przeterminowanymi, których ogromna część trafia do funduszy sekurytyzacyjnych – zauważa Czugan. Prezes ZPF ostrzega, że proponowana przez KNF zmiana oznacza de facto całkowite przekształcenie obecnie funkcjonującego modelu zarządzania portfelami wierzytelności i w związku z tym wystąpią choćby przejściowe nieprawidłowości w procesach zarządzania wierzytelnościami. Z kolei fundusze sekurytyzacyjne mogą zostać zmuszone do sprzedaży wierzytelności. – Usunięcie z rynku podmiotów licencjonowanych doprowadzi w praktyce do deregulacji rynku oraz odejścia od wysokich i sprawdzonych standardów obsługi osób zadłużonych, czyli odniesie skutek odwrotny do założonego przez UKNF. Zniweczy to kilkuletni okres kosztownego i pracochłonnego wdrażania zmian w modelu funkcjonowania rynku – twierdzi Czugan. Prezes ZPF zwraca uwagę, że portfele wierzytelności to aktywa o niskim stopniu płynności. – W związku z tym inwestorzy funduszy sekurytyzacyjnych wobec zmieniającego się otoczenia prawnego nie mają możliwości automatycznego lub szybkiego wyjścia z inwestycji, np. poprzez sprzedaż portfeli wierzytelności – podkreśla Czugan.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Trudno inaczej wyjaśnić wyniki sprzedaży funduszy inwestycyjnych w czerwcu, w którym wypłacano pieniądze m.in. z funduszy amerykańskich akcji. Zdecydowanie mniej chętnych było też na długoterminowe obligacje.
Na zachowanie funduszu obligacji mogą wpływać nie tylko notowania samych papierów dłużnych, ale także i kursy walut, choć ten drugi przypadek występuje rzadko.
Główny zarządzający Investors TFI podtrzymuje pozytywne nastawienie do rynków akcji, w tym amerykańskiego. Inwestorzy będą musieli jednak godzić się na dwa "koszty" trwającej hossy.
Ostatni miesiąc pierwszego półrocza okazał się dla inwestorów rewelacyjny - niemal wszystkie grupy funduszy zyskały, poprawiając tym samym stopy zwrotu od początku roku. W okresie sześciu miesięcy wciąż w czołówce pozostają polskie akcje.
W ostatnich dwóch miesiącach na rynku długu panował marazm, ale niespodziewany ruch Rady Polityki Pieniężnej, która ścięła stopy procentowe, to wystarczający czynnik do udanego początku wakacji dla inwestorów. Ci zaś, zerkając na dokonania funduszy – czy to akcji, czy obligacji w I półroczu – nie mogą narzekać.
– Bezpieczeństwo, roztropność i respekt do inwestowania – te zachowania dominują u wszystkich badanych pokoleń (Z, Millenialsi, X, Baby Boomers) – mówi Marcin Groniewski, prezes Santander TFI, wskazując na wyniki przeprowadzonego przez towarzystwo badania.