Po kilku tygodniach, które przyniosły deprecjację złotego, w końcu i z nasza waluta odzyskuje siłę. Po południu umacniała się ona wobec dolara o ponad 0,5 proc. i tym samym za zielonego trzeba było płacić 3,89 zł. Poziom 3,90 zł udało się przebić po raz pierwszy od połowy września. Z jednej strony ruch ten jest pochodną osłabienia dolara na globalnym rynku, ale również i większego apetytu na bardziej ryzykowne aktywa w tym także na złotego. Świadczyć może o tym chociażby fakt, że nasza waluta umacnia się dzisiaj także w stosunku do euro, za które płaci się dzisiaj 4,30 zł. Ostatni raz podobny poziomo oglądaliśmy na początku sierpnia.

- Na rynku niepodzielnie rządzi optymizm. Zarówno w kwestii brexitu, jak i wojen handlowych. W rezultacie funt zaliczył potężny wystrzał ( ponad 2 proc.), podniosły się globalne indeksy giełdowe, zyskują ryzykowne waluty a tracą bezpieczne przystanie jak jen czy funt. Zwycięża typowa skłonność do postrzegania rzeczywistości przez różowe okulary – podkreślał w przedpołudniowym komentarzu rynkowym Bartosz Sawicki, analityk TMS Brokers. - EUR/PLN na fali poprawy globalnych nastrojów już teraz zbliża się natomiast do 4,30 i nie widzimy z tych poziomów znacznego pola do kontynuacji umocnienia –wskazywał dodatkowo Sawicki.

Czynników, które mogą mieć wpływ na notowania złotego w najbliższym czasie jest co najmniej kilka. Poza elementami globalnymi, takimi jak wspomniany wcześniej brexit czy też wojna handlowa, nie można zapominać, że dzisiaj także poznamy decyzje agencji Moody's oraz S&P w sprawie ratingu Polski. W niedziele natomiast wybory parlamentarne, które również mogą odcisnąć swoje piętno na notowaniach złotego, oczywiście pod warunkiem, że dojdzie w nich do jakiejś niespodzianki.