Ubiegły tydzień to był gorący okres na rynku walutowym, szczególnie w kontekście amerykańskiego dolara. Najpierw bowiem swoje pięć minut miała Rezerwa Federalna, a później uwaga inwestorów skupiła się na danych z amerykańskiego rynku pracy.
Dwa momenty
Rezerwa Federalna, chociaż zgodnie z oczekiwaniami nie zmieniła poziomu stóp procentowych, to i tak wywołała spore zamieszanie na rynku. Wszystko przez komunikat, który towarzyszył posiedzeniu. W nim padło stwierdzenie, że Rezerwa Federalna do kolejnych podwyżek stóp będzie podchodzić z cierpliwością, co przez część rynku zostało odczytane jako zakończenie cyklu podwyżek. To oczywiście odcisnęło piętno na dolarze, który po komunikacie wyraźnie osłabił się wobec euro. Para EUR/USD z poziomu 1,1425 sięgnęła nawet 1,150.
To jednak nie był koniec emocji. W piątek znów atmosfera na rynku była gorąca za sprawą danych z amerykańskiego rynku pracy. Te, głównie na poziomie odczytu zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, pozytywnie zaskoczyły. Doprowadziło to do umocnienia dolara, jednak jak się okazało, był to tylko chwilowy ruch. W poniedziałek para EUR/USD oscylowała przy poziomie 1,1440.
Co czeka „zielonego"?
Co te dwa wydarzenia oznaczają dla dolara w dłuższym terminie? – Choć złagodzenie retoryki przez Fed powinno ograniczać przestrzeń do umocnienia dolara, to drugiej strony po tak dobrych odczytach z rynku pracy trudno zakładać w najbliższym czasie dalsze zwyżki eurodolara powyżej styczniowych maksimów na poziomie 1,1560 – zwraca uwagę Rafał Sadoch, analityk DM mBanku. Jak jednak podkreślają eksperci, to Rezerwa Federalna ma większe znaczenie dla samego dolara, jak i całego rynku.
– Decyzja Fedu ma dużo większe implikacje dla dolara i ustawia rynek, jak ma podchodzić do danych makro z USA. Fed zrozumiał, że aby mieć warunki do realizowania polityki, najpierw musi przekonać rynki finansowe, że jego strategia nie zdławi ożywienia i nie stanie się przyczyną bessy na Wall Street. Dlatego na pewien czas Fed zamierza być „cierpliwy", a reakcja na napływające dane makro schodzi na drugi plan. To podwójne uderzenie w dolara, gdyż z jednej strony przybliżenie kresu cyklu zacieśniania odbiera dolarowi fundamentalną przewagę nad innymi walutami, a z drugiej uspokojenie rynków i wzrost apetytu na ryzyko oznacza wycofywanie kapitału z dolara jako bezpiecznej przystani – uważa Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers.