Na początku tygodnia traciła ona około 3 proc., zjeżdżając do poziomu około 52,6 dol. za baryłkę. Z kolei cena ropy typu Brent znalazła się blisko 60,5 dol. za baryłkę.

– Notowania ropy naftowej zaliczyły już trzy spadkowe tygodnie z rzędu, a dynamika zniżek była duża – podczas piątkowej sesji ceny ropy zeszły do najniższych poziomów od trzech miesięcy. Niemniej na tym spadki się nie zakończyły. Poniedziałkowa sesja rozpoczęła się od luki spadkowej na wykresie ropy naftowej.

Foto: GG Parkiet

Sytuacja w Chinach budzi wiele obaw, w tym również obawy o spadek popytu na ropę naftową na świecie. Rozprzestrzenianie się koronawirusa sparaliżowało sektor transportowy i turystyczny w Chinach, jak również zaczęło budzić realne obawy o stan tamtejszej gospodarki. Ze względu na duże znaczenie Chin jako konsumenta ropy naftowej, potencjalnie niższy popyt na ropę w tym kraju wpływa na ceny „czarnego złota" negatywnie – wyjaśnia Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. Jak jednocześnie podkreśla, koronawirus zepchnął na dalszy plan inne czynniki, które wpływają na ceny ropy naftowej. – Sytuacja w Chinach przyćmiewa pozostałe uwarunkowania fundamentalne, które wskazują na wyczerpujący się potencjał do dalszych spadków cen ropy naftowej. Niespokojnie jest nadal na Bliskim Wschodzie, a OPEC+ rozważa przedłużenie porozumienia naftowego do końca bieżącego roku. O ile potencjał do odbicia cen ropy w górę rośnie, o tyle w krótkoterminowej perspektywie to właśnie negatywne emocje związane z wirusem mogą na rynku ropy przeważyć – dodaje Dorota Sierakowska. PRT