Giełdowa stajnia weterana warszawskiej giełdy Romana Karkosika pustoszeje. Wcześniej z parkietu zniknął Hutmen, a teraz przyszedł czas na Alchemię i Impexmetal. Zgodnie z uchwałą GPW akcje tych spółek zostaną wykluczone z obrotu 13 listopada.
Liczne wycofania...
Te informacje wpisują się w szerszy obraz, jaki obserwujemy od ponad dwóch lat: delistingów przybywa. To nie tylko zasługa niskich wycen na GPW, ale również pokłosie zmian strukturalnych: utrzymanie statusu spółki giełdowej jest coraz bardziej kosztowne i czasochłonne, a kary za naruszenia przepisów są restrykcyjne. Nic dziwnego, że stroną przejmującą w dużej mierze są dotychczasowi dominujący akcjonariusze. Dochodzą do wniosku, że obecność na rynku publicznym przynosi im więcej kłopotów niż korzyści.
W tym roku z GPW wycofano akcje 15 spółek. Z jednej strony to o 10 mniej niż w całym 2018 r. i istnieje spora szansa, że ubiegłoroczny smutny rekord nie zostanie teraz pobity. Z drugiej strony 15 wycofanych firm to też niemało, a ta statystyka na pewno jeszcze urośnie, chociażby z uwagi na to, że w toku jest kilka wezwań, a kolejne są na horyzoncie (w kilkunastu spółkach trwa przegląd opcji strategicznych).
...i nieliczne debiuty
Tymczasem od kilku tygodni globalne rynki finansowe żyją gigantyczną ofertą publiczną Saudi Aramco – będzie to największe IPO na świecie. Jednak wbrew pozorom w całej Europie dużego ruchu na rynku pierwotnym nie widać. W trakcie dziewięciu miesięcy 2019 r. liczba IPO spadła ze 154 do 69, a ich wartość z 26,5 mld euro do 15,9 mld euro – podaje PwC.
Nawet na tym tle nasz rynek wypada bardzo słabo. Od początku roku zadebiutowało na głównym rynku tylko siedem spółek. To tyle samo, ile w fatalnym (pod względem IPO) 2018 r. Co więcej, wśród wspomnianych siedmiu debiutantów „prawdziwie" nową spółką jest tylko BoomBit. Pięć firm przeniosło się z NewConnect (XTPL, DataWalk, Pharmena, HM Inwest, Ultimate Games), a Selvita podzieliła swój biznes na dwie spółki. Co gorsza, jedyny tegoroczny debiutant, czyli BoomBit, nie dał inwestorom zarobić. Akcje w IPO sprzedawał po 19 zł i po krótkiej euforii zaczęła przeważać podaż. Obecnie walory są wyceniane o ponad połowę niżej niż w ofercie publicznej.