Zmieńmy w końcu te wezwania

13 listopada SEG otrzymało z Ministerstwa Finansów prośbę o opinię w sprawie przygotowanych przez UKNF propozycji zmian przepisów o wezwaniach na akcje spółek publicznych.

Publikacja: 19.11.2020 05:00

Robert Wąchała wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Robert Wąchała wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Foto: materiały prasowe

Prośba ta jest elementem prac analitycznych dotyczących adekwatności obecnych przepisów oraz potrzeby ewentualnych zmian. To kolejne podejście do zmiany oryginalnego, bo zaczerpniętego ponad 15 lat temu z Nowej Zelandii, rozwiązania ochrony drobnych inwestorów w przypadku przejęć. Przedstawiony projekt jest spójny i przynajmniej w teorii załatwia najważniejsze problemy ze stosowaniem obecnych przepisów, ale zawiera też jedną skazę. Po kolei.

Najważniejsza zmiana dotyczy progu przejęcia. Obecnie jest on dwustopniowy: 33 proc. (wezwanie do 66 proc.) i 66 proc. (wezwanie do 100 proc.). Twórcy tej niespotykanej w UE koncepcji kierowali się obawą, że pozostawienie tylko jednego progu na poziomie 33 proc. spowoduje zagrożenie wycofaniami spółek z giełdy wskutek skupienia przez głównego akcjonariusza większości akcji. Dołożono zatem próg przejściowy 66 proc., żeby zachować free float. Taki stan rzeczy uchronił pewnie kilka spółek przed wcześniejszym wycofaniem z obrotu, ale jeżeli ktoś miał taki zamiar, to na pewno wcześniej czy później go zrealizował. Powoduje on natomiast szereg niedogodności, które aktywni uczestnicy rynku doskonale znają i za mało tu miejsca na ich opisywanie. Niedogodności te ma zlikwidować wprowadzenie jednego progu, przy czym największą dyskusję wywoła pewnie jego proponowana wysokość: 50 proc. Przyjęcie progu 50 proc. stawia nas bowiem w szeregu z takimi krezusami rynków kapitałowych w Europie jak Litwa, Łotwa i Malta. Warto też dodać, że pozostałe państwa UE przyjęły próg w przedziale 25–33,3 proc.

Druga zmiana dotyczy kolejnej odmienności w stosunku do pozostałych państw UE, a mianowicie wezwania uprzednie mają być zastąpione wezwaniami następczymi. Chodzi o to, że teraz, żeby przekroczyć próg, trzeba ogłosić wcześniej wezwanie, a po zmianie wezwanie będzie ogłaszane dopiero po przekroczeniu progu. Niestety nikt już chyba nie pamięta, dlaczego wprowadzono u nas takie rozwiązanie. Być może ta niepamięć związana jest z faktem, że rozwiązanie to okazało się nieskuteczne. Bo jak ktoś chce najpierw przekroczyć próg, a później ogłosić wezwanie, to robił to poprzez nabycie pośrednie. Dobrze zatem, że projekt zmienia tę fikcję i ułatwia życie inwestorom.

Dużym plusem jest też umożliwienie przeprowadzenia wezwania dobrowolnego (niewymuszonego przepisami). Likwidacja trzy lata temu art. 72 ustawy o ofercie spowodowała, że jeżeli inwestor chce kupić większy pakiet i chce złożyć ofertę całemu rynkowi, to nie pozostawało mu nic innego, jak ogłoszenie publiczne i przeprowadzenie oferty poza regulacjami rynku kapitałowego chroniącymi inwestorów. Dodatkowym plusem jest to, że zgodnie z projektem będzie można ogłosić wezwanie dobrowolne na rynku NewConnect, co przy znikomej płynności tego rynku może mieć istotne znaczenie.

Projekt mierzy się również z największą chyba bolączką inwestorów mniejszościowych, związaną z ustalaniem ceny w wezwaniach w przypadku pośredniego nabycia. Mowa tu o sytuacji, w której obchodząc zasadę wezwania uprzedniego poprzez pośrednie nabycie wehikułu, wzywający płaci zbywcy tego wehikułu premię w stosunku do ceny minimalnej, a pozostałym akcjonariuszom płacił tylko cenę minimalną. Po zmianie ustalanie ceny minimalnej ma odbywać się z wykorzystaniem firmy audytorskiej, której zadaniem będzie wycena wehikułu i pośrednio akcji spółki. Udział firmy audytorskiej w ustalaniu ceny wezwania przewidziany jest również w odniesieniu do wezwania na akcje spółek niepłynnych.

Żeby nie było tak różowo, chciałbym dorzucić jeszcze łyżkę dziegciu do tej beczki miodu. Dotyczy ona podmiotu, który powinien świecić przykładem w poszanowaniu praw akcjonariuszy mniejszościowych. Projekt przewiduje wyłączenie ochrony i brak możliwości wyjścia z inwestycji w drodze wezwania przez inwestorów mniejszościowym w przypadku przekroczenia progu 50 proc. przez Skarb Państwa. Daje to możliwość uzyskania przez niego (w dowolnej spółce giełdowej) pozycji dominującej bez konieczności poniesienia za to konsekwencji. Chyba że po przekroczeniu progu 50 proc. SP dokona nabycia chociażby 1 akcji. Wtedy wchodzi w skórę zwykłego inwestora i jest zobowiązany do ogłoszenia wezwania na wszystkie pozostałe akcje. Warto wspomnieć, że dyrektywa, z której te przepisy się wywodzą, nie przewiduje tego typu wyjątków.

Jeżeli z projektu zostanie usunięta ta nierówność traktowania inwestorów, przyjęty zostanie konsensus co do poziomu progu przejęcia i jeżeli w praktyce zadziała instytucja wyceny przez firmę audytorską, doczekamy się przepisów regulujących przejęcia na rynku giełdowym, które będą proste do stosowania, sprawiedliwsze i będą przypominały regulacje pozostałych państw UE. Zmieńmy w końcu te przepisy, bo prace nad tą zmianą trwają już ponad dziesięć lat.

Projekt zmiany wezwań przewiduje:

¶ wprowadzenie wezwania dobrowolnego,

¶ zmianę progu przejęcia z 33 i 66 proc. na 50 proc.,

¶ zamianę wezwania obligatoryjnego uprzedniego na następcze,

¶ warunkowe wyłączenie Skarbu Państwa spod obowiązku ogłaszania wezwania obligatoryjnego,

¶ zmianę zasad ustalania ceny minimalnej w wezwaniach w przypadku pośredniego nabycia i wezwania na akcje niepłynne.

Felietony
Jak wspominam debiut WIG20
Felietony
Wszystko jest po coś i ma znaczenie
Felietony
Znieczulica regulacyjna
Felietony
DORA – kluczowe wyzwania w zakresie odporności cyfrowej instytucji finansowych
Felietony
Przekształcenia transgraniczne w świetle regulacji
Felietony
Nie piszemy już listów. Warto przynajmniej czytać niektóre