Najnowsze dane publikowane przez Narodowy Bank Polski pokazują od wielu miesięcy wzrost wartości udzielonych kredytów mieszkaniowych. Ostatni raz więcej niż dwa kolejne miesiące spadku wolumenu udzielanych kredytów mieszkaniowych odnotowano jesienią 2017 r. Można więc już mówić o prawdziwym boomie kredytowym na rynku nieruchomości.

Dynamika przyrostu kredytów mieszkaniowych po kilkumiesięcznym dołku na przełomie 2017 i 2018 r. również notuje znaczący wzrost, od ponad pół roku utrzymując się na poziomie 5–6 proc. W ślad za rosnącą dynamiką kredytów postępuje wzrost cen mieszkań zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Według danych NBP średnia cena metra kwadratowego mieszkania w siedmiu największych miastach Polski w I kwartale wyniosła 7674 zł. Oznacza to dynamikę wzrostu w stosunku do tego samego okresu roku ubiegłego na poziomie 10 proc.

Ostatni raz ceny mieszkań spadały w stosunku do roku wcześniejszego w ostatnim kwartale 2014 r. Od tego momentu obserwujemy nieustanny wzrost cen mieszkań. Przytoczone liczby jednoznacznie świadczą o utrzymującym się silnym popycie na mieszkania na rynku krajowym. Fakt ten nie może być zaskoczeniem wobec znacznej poprawy sytuacji materialnej gospodarstw domowych w ostatnich latach. Zainteresowaniu nabywaniem mieszkań sprzyja też polityka niskich stóp procentowych banku centralnego. Główna stopa NBP pozostaje na rekordowo niskim poziomie już od prawie czterech i pół roku. Co za tym idzie – koszt kredytu również jest niski. Znajduje to odzwierciedlenie w strukturze kredytów zaciąganych na zakup mieszkania. Udział kredytów denominowanych w złotym w ogólnej liczbie kredytów mieszkaniowych systematycznie rośnie. Jeszcze na początku 2009 r. wynosił poniżej 30 proc., podczas gdy w II kwartale tego roku przekroczył już 70 proc. Tym samym spada udział kredytów denominowanych w walutach obcych, co z punktu widzenia ryzyka kursowego i ryzyka stóp procentowych należy oceniać pozytywnie.

Z danych można również odczytać poziom kredytów z utratą wartości. W całości wolumenu kredytów można ocenić, iż nie jest on zbyt wysoki – w II kwartale wynosił około 2,5 proc. Od połowy 2015 r., kiedy osiągnął najwyższy poziom 3,4 proc., obniżył się już prawie o 1 pkt proc. Niepokoić jednak może to, że patrząc historycznie, taki poziom kredytów z utratą wartości jest adekwatny do poziomu obserwowanego przy stopie referencyjnej banku centralnego na poziomie około 4,5 proc.

Na rynku mieszkaniowym można zauważyć jeszcze jeden interesujący fakt. Otóż GUS publikuje ceny jednego metra kwadratowego powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego oddawanego do użytkowania. Innymi słowy są to przeciętne dla całego kraju nakłady poniesione przez inwestorów na budowę nowych budynków mieszkalnych. Według najnowszych danych w I kwartale średnia cena metra kwadratowego powierzchni użytkowej wyniosła w Polsce niecałe 4,4 tys. zł. W efekcie różnica między średnią ceną transakcji w siedmiu największych miastach w Polsce uzyskiwaną na rynku pierwotnym a średnią ceną metra kwadratowego powierzchni użytkowej wynosi obecnie ponad 40 proc.