Ornamentariusze w radach

Akcjonariusze mają w spółce udziały, interesariusze są z nią związani interesami, ornamentariusze mają zdobić spółkę blaskiem swoich nazwisk. Lecz to nie działa.

Publikacja: 10.06.2019 05:00

Andrzej S. Natowski, ekspert corporate governance

Andrzej S. Natowski, ekspert corporate governance

Foto: Fotorzepa, Małgorzata Pstrągowska

Moje pokolenie dwakroć przeżyło oczarowanie postacią Grace Kelly: najpierw podziwialiśmy niezwykłą urodę aktorki, później wytworną dystynkcję księżnej Monako. Jej bajeczną karierę filmową (m.in. „Okno na podwórze", „W samo południe", „Dziewczyna z prowincji") uhonorowano nie tylko Oscarem, także miejscem w radzie dyrektorów wytwórni Twentieth Century-Fox. Gdyby nawet miałaby tam jedynie zasiadać i pachnieć, byłaby i tak najpiękniejszą ornamentariuszką w historii. W filmie Alfreda Hitchcocka „Złodziej w hotelu" partnerował jej uroczy Cary Grant (Oscar za całokształt). Później został członkiem rady dyrektorów Fabergé, producenta klejnotów inspirowanych geniuszem carskich jubilerów. Inna wybitna aktorka, Joan Crawford (2 Oscary), zdobiła krzesło w radzie dyrektorów koncernu Coca-Cola.

Prócz gwiazd Hollywood branie do rad dyrektorów mają gwiazdy sportu. Billie Jean King, tryumfatorkę 39 turniejów wielkoszlemowych w singlu, deblu i mikście, zaprosił do rady dyrektorów Philip Morris. Egzotyczny związek tenisistki i producenta papierosów nie był przypadkowy. Dzięki ich współpracy tenisistki mogły wziąć udział w Virginia Slim Tennis Tour (1970) i odtąd podbijać świat profesjonalnymi rozgrywkami. To Billie Jean wywalczyła, by kobiety zarabiały na kortach tyle co mężczyźni. Ją właśnie, cenioną zwolenniczkę równouprawnienia płci i związków jednopłciowych poprosił, na przekór Putinowi, prezydent Barack Obama, by reprezentowała go i Stany Zjednoczone na otwarciu olimpiady w Soczi.

W 2017 r. inna wielka dama światowego tenisa Serena Williams, zwyciężczyni 39 turniejów wielkoszlemowych, zdobywczyni 4 medali olimpijskich, weszła do rady SurveyMonkey, spółki z Doliny Krzemowej działającej w formule software-as-a-service i dostarczającej w chmurze oprogramowanie do badań opinii publicznej online. Od 2019 r. miss Williams zasiada także w radzie Poshmark, firmy planującej tej jesieni IPO.

Lynn Swan, weteran futbolu amerykańskiego, jest od 2013 r. członkiem rady firmy inżynierskiej Fluor, gdzie zasiada w komitetach audytu i corporate governance (gdy to piszę, brew unosi mi się sama), a ostatnio dołączył do rady Evoqia Water Technologies. Legenda koszykówki Shaquille O'Neill wszedł w 2019 r. do rady Papa John's, sieci pizzerii, w którą inwestuje od lat.

O aktorach i sportowcach przynajmniej wiadomo, co potrafią. Chelsea Clinton zarabia 295 000 USD rocznie w radzie sprzedawcy usług turystycznych online, Expedia. Jest ona także ornamentariuszką w radzie internetowego holdingu IAC. Nie zajęła tych miejsc z konkursów, ale po znajomości, właściciel obu firm finansował kariery jej rodziców. Inna celebrytka Oprah Winfrey zasiada w radzie dyrektorów WW (dawniej Weight Watchers), w czym nic dziwnego, skoro jest największym indywidualnym akcjonariuszem spółki. Lecz nie miała ona czasu, by wziąć udział w majowym walnym zgromadzeniu, w czym także nic dziwnego, skoro od początku roku kapitalizacja spółki spadła o 40 proc. Przyznam, że i ja intensywnie uprawiam weight watching, odkąd w markecie za 15 zł nabyłem wagę łazienkową, zbijającą mój ciężar o 15 kg.

Co mają do roboty ornamentariusze w radach spółek? Akcjonariusze mają w spółce udziały, interesariusze są z nią związani interesami, ornamentariusze mają zdobić spółkę blaskiem swoich nazwisk. Lecz to nie działa. Selena Williams odpowiadająca w radzie dyrektorów za różnorodność zespołu pracowników może wywiązać się z tego zadania. Futbolista, obecnie dyrektor sportowy Uniwersytetu Południowej Kalifornii, powinien być wybitnie rozgarniętym znawcą rachunkowości, by z powodzeniem spełnić posługę w komitecie audytu (o komitecie corporate governance zmilczę). Chelsea lub Oprah zapewne mają wiele cnot i zalet, lecz czy predestynujących je od razu do rad dyrektorów?

Wielki koszykarz uczciwie zarabiał pieniądze na parkiecie, uczciwie je inwestował, ale czy potrafi czytać bilanse firmy – franczyzodawcy? Największy pożytek z ornamentariuszy polega nie na potędze ich nazwisk, lecz na tym, że to oni – nie będąc fachowcami, zatem i nie wstydząc się niewiedzy –mogą domagać się wyjaśnień, informacji, odpowiedzi na proste pytania. Tylko czy mają oni dość wiedzy, by umieć zapytać?

W Polsce celebryci nie zalęgli się powszechnie w radach. Owszem, przed 20 laty, kiedy startowała reforma emerytalna, usiłowano ozłocić nimi kilka rad nadzorczych powszechnych towarzystw emerytalnych. Lecz owe towarzystwa i ich rady nie sięgały wierzchołków kompetencji, przeważała w nich amatorszczyzna, więc bardzo szybko doszło do znacznych zmian własnościowych. Niedostatek celebrytów – osób „znanych i lubianych" rekompensują ze znacznym naddatkiem nieznani i nielubiani nominaci partii będącej u koryta. Do czasu. WWW.ANDRZEJNARTOWSKI.PL

Felietony
Jak wspominam debiut WIG20
Felietony
Wszystko jest po coś i ma znaczenie
Felietony
Znieczulica regulacyjna
Felietony
DORA – kluczowe wyzwania w zakresie odporności cyfrowej instytucji finansowych
Felietony
Przekształcenia transgraniczne w świetle regulacji
Felietony
Nie piszemy już listów. Warto przynajmniej czytać niektóre