– Nową strategię zaprezentujemy na początku przyszłego roku. Nie zmieni ona kierunków działalności spółki, ale z pewnością skupi się bardziej na rozwoju sprzedaży. Po tym jak zakończymy wszystkie inwestycje, będziemy musieli jak najefektywniej wykorzystać nasz nowy potencjał – zapowiada Adam Żurawski, prezes Aplisensu. Ten potencjał to nowa fabryka mierników w Radomiu, której budowa ma się ku końcowi, oraz kolejny mniejszy zakład w Krakowie. Oba obiekty rozpoczną produkcję w przyszłym roku.

W I półroczu spółce udało się poprawić wyniki w porównaniu z rokiem ubiegłym, choć nie w takim stopniu, jak zakładał zarząd. Przychody wzrosły o 6 proc. do 38,2 mln zł, EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) skoczyła o niecałe 4 proc. do 10 mln zł,  natomiast wynik netto poprawił się o 7 proc. i sięgnął 6,82 mln zł. Wzrost przychodów Aplisens zawdzięcza zwiększonej sprzedaży eksportowej, która stanowi już ponad 60 proc. jego obrotów. – Najszybciej rośniemy na rynkach wschodnich, w tym w Rosji, ale też we Włoszech, bo tam nasz udział był do tej pory marginalny – wyjaśnia Żurawski. Dodaje, że gorzej sytuacja wygląda w Polsce, a także na południu Europy, gdzie spowolnienie gospodarcze jest najbardziej odczuwalne. – Niestety, sprzedaż eksportowa jest niżej marżowa niż krajowa, bo odbywa się poprzez pośredników, stąd tylko niewielki wzrost zysku netto w I półroczu – zaznacza prezes.

W ocenie zarządu w II  połowie roku możliwe jest co najmniej utrzymanie obecnej dynamiki przychodów i zysków. W kolejnych latach ma być znacznie lepiej.

– Jeśli przewidywania dotyczące poprawy koniunktury sprawdzą się, już w przyszłym roku możliwe będzie uzyskanie  zakładanego w strategii 15-proc. wzrostu obrotów – zapowiada Żurawski.