Ograniczenie przez Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) dźwigni finansowej na szeroko rozumianym rynku forex, które weszło w życie w sierpniu ub.r., wciąż budzi wielkie emocje zarówno wśród inwestorów, jak i domów maklerskich. Brokerzy mówią wprost: wśród klientów trwa poszukiwanie wyższej dźwigni.
Brokerzy cierpią
– Klienci detaliczni, dla których dźwignia jest jednym z kluczowych parametrów atrakcyjności rynku OTC (rynek nieregulowany – red.), przenoszą rachunki do brokerów, którzy nie stosują się do unijnego prawa i oferują konkurencyjne warunki transakcyjne, w tym wyższą dźwignię – zwraca uwagę Marek Wołos, ekspert Izby Domów Maklerskich ds. rynków OTC. Jak dodaje, zaledwie po kilku miesiącach obowiązywania interwencji produktowej ESMA zmniejszyła się wyraźnie liczba aktywnych inwestorów w europejskich domach maklerskich, którzy podlegają regulacjom narzuconym przez UE. – Z kolei wzrost obrotów i liczby aktywnych inwestorów notują firmy z krajów nieobjętych interwencją produktową ESMA. Po wprowadzeniu interwencji świadomy inwestor chętniej skorzysta z usług zagranicznego podmiotu, np. firmy ze Szwajcarii, bo ta oferuje lepsze warunki transakcyjne niż krajowy dom maklerski, działający pod nadzorem KNF – uważa Wołos.
Potwierdzeniem jego słów ma być raport Finance Magnates „Intelligence Report Q3 2018" obrazujący stan rynku forex i kontraktów na różnice kursowe. Wynika z niego, że w III kwartale 2018 r., czyli w pierwszym okresie, kiedy obowiązywały już unijne regulacje, większość brokerów, którzy musieli się dostosować do nowych przepisów, zanotowała spadek liczby aktywnych klientów oraz spadek obrotów. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w przypadku firm z siedzibami poza Unią Europejską. Australijski broker IC Markets zwiększył liczbę aktywnych klientów z 61 tys. na koniec II kwartału do 66 tys. na koniec III kwartału. Wzrost zanotował także inny australijski broker, czyli Pepperstone, a także podmioty szwajcarskie, czyli Swissquote i Ducascopy.
– Przytoczone dane potwierdzają obawy podnoszone przez krajowe i europejskie firmy inwestycyjne o ucieczce inwestorów do zagranicznych firm inwestycyjnych niestosujących się do przepisów interwencji produktowej ESMA i oferujących wyższe dźwignie na produkty CFD, co jest jednym z kluczowych parametrów zachęcających klientów do zmiany brokera. Izba wielokrotnie postulowała uwzględnienie warunków konkurencyjności branży w działaniach legislacyjnych, ostrzegając przed ryzykiem arbitrażu regulacyjnego – zwraca uwagę Marek Wołos.
Walka na krajowym rynku
Izba Domów Maklerskich od dłuższego czasu sygnalizuje także, że podmioty, które nie podlegają unijnym regulacjom, coraz śmielej poczynają sobie na naszym rynku. Nietrudno się domyśleć, że sytuacja ta jest nie na rękę krajowym podmiotom.