Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Tak dynamiczna poprawa została uzyskana mimo zmniejszenia o 8,1 proc., do 29,5 mld zł, wyniku z odsetek, czyli głównego źródła przychodów branży (spadek to skutek cięcia wiosną 2020 r. stóp procentowych). Kluczem do odbicia zysku netto okazał się dużo niższy koszt ryzyka: wynik na odpisach kredytowych jest po ośmiu miesiącach o połowę mniejszy niż rok temu i wyniósł „tylko" 4 mld zł. To skutek dobrej spłacalności kredytów i odwracania wielkich rezerw na pandemię zawiązywanych w 2020 r. Poprawa zysku po ośmiu miesiącach była możliwa także dzięki silnemu wzrostowi wyniku z opłat i prowizji – urósł o 17 proc., do 11,5 mld zł. Rezultat ten jest już dużo wyższy niż w analogicznym okresie 2019 r. (o ponad jedną czwartą) i jego udział w przychodach operacyjnych sektora wzrósł do 24 proc. z 19 proc. przed pandemią (co częściowo wynika też ze słabości wyniku odsetkowego). Po ośmiu miesiącach przychody operacyjne netto wyniosły 45,6 mld zł, czyli były nieznacznie, bo o 0,4 proc., wyższe niż przed rokiem. W tym czasie koszty działania bez amortyzacji stopniały o 1 proc., do 23,3 mld zł: pracownicze urosły o 2,4 proc., do 11,9 mld zł, administracyjne zmalały o 4,3 proc., do 11,4 mld zł, dzięki m.in. niższym składkom na Bankowy Fundusz Gwarancyjny (o 30 proc., do 2,3 mld zł). Zysk brutto to 13,03 mld zł (+ o 47 proc. rok do roku). MR
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Rada Polityki Pieniężnej obniża stopy procentowe, jednak na razie sektor wydaje się zupełnie na te posunięcia niewrażliwy. Sprawdzamy, jak długo potrwa ta „odporność” i jakie są perspektywy rentowności banków w obliczu dalszego luzowania polityki pieniężnej – prognozuje się jeszcze dwie obniżki w tym roku.
Rynek kredytów hipotecznych już odczuwa pozytywne skutki wcześniejszych decyzji w polityce pieniężnej. Kredytobiorcy czekają na więcej.
Regulacje podatkowe dotyczące listów zastawnych mogłyby obniżyć ceny kredytów mieszkaniowych – ocenia środowisko bankowe.
Do 2035 roku cyfrowo biegłe pokolenia Z i alfa będą stanowić znaczącą część klientów, za to „boomersów” będzie ubywać. To stawia banki przed wyzwaniem: jak pogodzić różne oczekiwania tych grup.
Dane za maj potwierdzają odbicie na rynku pożyczek mieszkaniowych mimo wciąż drogiego kredytu. Konsumenci liczą na kontynuację obniżek stóp procentowych.
To nie będzie uderzenie w „złe banki”, to nie będzie windfall tax – zastrzega minister finansów Andrzej Domański. Ale i tak chce wyciągnąć z sektora do 2 mld zł, czyli 5 proc. rocznych zysków.