Opublikowane przez banki raporty za II kwartał pokazały, że pandemia nie tylko zmieni ich sposób funkcjonowania, ofertę i rentowność, ale także przeobrazi ich bilanse. Prawdopodobnie zmiana ta będzie w dużym stopniu trwała i, niestety dla inwestorów, niekorzystna.
Wielki wzrost instrumentów dłużnych...
Jedną z najważniejszych zmian jest szybki wzrost aktywów sektora bankowego. Na koniec II kwartału były wyższe niż rok temu o 16 proc. (przed pandemią aktywa rosły po około 6–7 proc.). Tylko przez kwartał zwiększyły się o blisko 160 mld zł, czyli 7,5 proc., do 2,27 bln zł. Zmienia się jednak czynnik decydujący o tym wzroście. O ile jeszcze w ubiegłym roku i przed pandemią przyrost aktywów wynikał głównie ze wzrostu kredytów (miesięcznie po kilka mld zł), o tyle teraz za wzrost aktywów odpowiadają głównie instrumenty dłużne. Na koniec marca były warte już 675 mld zł, o 41 proc. więcej niż rok temu, tylko w tym roku ta kategoria aktywów sektora spuchła aż o 217 mld zł (kredyty urosły tylko o 16 mld zł), bo dzięki dużej nadpłynności banki obejmowały papiery dłużne, głównie te gwarantowane przez państwo (emisje PFR i BGK). W efekcie udział instrumentów dłużnych w aktywach sektora urósł do 29,7 proc. na koniec czerwca z 23 proc. pół roku wcześniej. Udział kredytów zmalał do 59,4 proc. z 66,8 proc.
– Elementem bardzo widocznym w I półroczu, a szczególnie w II kwartale, jest ogromny przypływ środków na rachunki naszych klientów. W pewnym stopniu służą one spłacie istniejących kredytów, a częściowo pozostają na rachunkach. Przy stosunkowo niskiej aktywności kredytowej oznacza to kolejny wzrost nadpłynności banków. Muszą one gdzieś ulokować otrzymane środki, a naturalnym rozwiązaniem są papiery wartościowe, a przede wszystkim obligacje – skarbowe czy gwarantowane przez państwo, jak papiery PFR i BGK. Te zjawiska decydują o przemianach bilansów banków – wyjaśnia Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego.
PFR wyemitował do tej pory papiery o łącznej wartości około 62 mld zł (w ramach zakończonej 31 lipca tarczy finansowej dla mikro, małych i średnich firm wypłacił im 60,5 mld zł). Przedstawiciele PFR informowali w lipcu, że ostatecznie finansowanie w ramach programu może wynieść 85–90 mld zł, czyli nieco mniej niż 100 mld zł pierwotnie planowane. Z kolei BGK wyemitował do tej pory papiery za 71 mld zł. Kupiły je polskie banki i w większości zostają na ich bilansach. Wiceprezes PFR Bartłomiej Pawlak wskazał, że banki sprzedały do tej pory mniej więcej jedną trzecią obligacji, które wyemitował PFR. Płynność sektora urosła nie tylko dzięki napływom środków z tarczy finansowej i antykryzysowej. Narodowy Bank Polski prowadził także skup skarbowych papierów wartościowych na rynku wtórnym, zasilając banki kolejną kwotą blisko 110 mld zł. Poza tym obniżył stopę rezerwy obowiązkowej z 3,5 do 0,5 proc., przez co uwolnionych zostało kolejne 42 mld zł płynności banków.