Buy back pozytywną informacją dla akcjonariuszy

Rosnący skup akcji własnych może wskazywać, że wyceny spółek notowanych na warszawskim parkiecie, w szczególności małych i średnich, są na atrakcyjnych poziomach.

Publikacja: 07.02.2018 11:30

Z reguły informacja o skupie akcji własnych jest pozytywnie odbierana przez rynek. Można ją potraktować jako sygnał od zarządu, że spółka jest niedowartościowana. – Skup akcji własnych świadczy o tym, że spółka ma dobre zdanie o swojej sytuacji płynnościowej, ale jednocześnie ostrożna w wypłacaniu dywidend. Prawdopodobnie nie jest pewna, czy udałoby jej się utrzymać wysoką dywidendę i nie chce jej w przyszłości obniżać. Skup akcji własnych nie jest tak zobowiązujący jak dywidenda. Jednocześnie jest to znak, że spółka uważa, że jej akcje są tanie. Agresywny skup akcji własnych przeprowadzony w okresie, w którym akcje są tanie, może przynieść akcjonariuszom więcej niż dywidenda – uważa Adam Łukojć, zarządzający TFI Allianz.

Obecnie aż kilkanaście spółek przeprowadza skup akcji własnych. Wśród nich są m.in. Boryszew, Energoaparatura, Ergis, Libet, Monnari, Muza, Neuca, Pfleiderer Group czy Unibep. Kilka innych, jak AAT Holding, EsotiQ czy Prochem, ma takie plany i wkrótce dołączy do tej grupy. Z kolei w Agorze, Herkulesie, PTWP czy Soho Development buy backi niedawno się zakończyły.

Spółki skupują akcje

Skup jest realizowany na dwa sposoby. Jednym z nich jest ogłoszenie wezwania przez spółkę skierowanego do akcjonariuszy. Wówczas jest on prowadzony po z góry określonej cenie, a zapisy trwają z reguły nie więcej niż kilka tygodni. Taką formę wybrał zarząd Pfleiderera, oferując posiadaczom akcji w ramach ogłoszonego w styczniu skupu 37,50 zł za walor, co oznaczało niewielką premię względem ceny rynkowej. Producent płyt drewnopochodnych tak uzasadnił ten ruch: – Po pierwsze, chodzi o zapewnienie akcjonariuszom spółki środków pieniężnych, co ma znaczenie, biorąc pod uwagę obecną sytuację rynkową, która charakteryzuje się ograniczonym napływem środków do inwestorów instytucjonalnych, a tym samym ograniczoną płynnością na GPW. Poza tym w związku z relatywnie niską płynnością akcji spółki, skup walorów może pozwolić akcjonariuszom odzyskać zainwestowany kapitał. Drugim powodem jest obecna cena akcji spółki, która kształtuje się na bardzo atrakcyjnych poziomach, poniżej wartości godziwej – wyjaśniła spółka. Co ciekawe, spółka dzieli się też zyskiem z akcjonariuszami, wypłacając regularną dywidendę.

Nieco inny cel przyświeca AAT Holding. Ogłoszony przed paroma dniami buy back to efekt porozumienia zarządu spółki z jej akcjonariuszem Lock Syndication w sprawie wycofania firmy z obrotu na warszawskiej giełdzie. Akcjonariusz posiada 5,6 mln walorów, stanowiących 70 proc. kapitału zakładowego. Skup po cenie mieszczącej się w przedziale 22–23 zł za sztukę ma mu pozwolić na zebranie z rynku pozostałych 30 proc. udziałów.

Częściej jednak skup akcji przybiera formę skupowania papierów bezpośrednio z rynku. Taka operacja z reguły jest mocno rozciągnięta w czasie i może trwać miesiącami lub latami. Jeden z większych takich programów wystartował w styczniu w Monnari. Spółka chce skupić do 20 proc. kapitału w ciągu pięciu lat, przeznaczając na to prawie 20 mln zł. Przy założeniu, że cena akcji nie będzie wyższa niż 22 zł. W trakcie piątkowej sesji za papiery odzieżowej spółki płacono na rynku około 9,70 zł. Plany firmy mają związek z zapowiedziami przejęć w branży. Kupowane walory mogą zostać przeznaczone na zapłatę za udziały nabywanych firm. Akcjonariusze mogą potraktować skup jako formę wypłaty zysku. Spółka bowiem w 2017 r. zrezygnowała z wypłaty dywidendy.

W polskich warunkach skup akcji jest często traktowany jako alternatywa dla dywidendy, czego nie ukrywają spółki decydujące się na przeprowadzenie buy backu. – W ocenie zarządu skup akcji własnych jest lepszym rozwiązaniem niż wypłacenie dywidendy, gdyż pozwoli to mniejszym akcjonariuszom, którzy nie są zainteresowani posiadaniem akcji instytucji pożyczkowej, sprzedawać swoje akcje – tłumaczyły niedawno władze spółki Yolo plany przeprowadzenia skupu.

Inwestor musi zdecydować

Zakładając, że celem spółki jest umorzenie nabytych w ramach skupu akcji, taki buy back można potraktować jako sposób na podzielenie się zyskiem z akcjonariuszami. – Informację o skupie akcji własnych traktuję jako tożsamą z wypłatą dywidendy, czyli można założyć, że spółka znajduje się w dobrej kondycji finansowej i posiada nadwyżki finansowe – ocenia Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz Millennium DM. – Z tą różnicą, że skup akcji wymaga aktywności po stronie akcjonariuszy, którzy muszą być gotowi, żeby sprzedać akcje w skupie, albo odpowiedzieć na wezwanie, jeżeli ich zdaniem oferowana cena jest atrakcyjna. Dlatego operację oceniam jako mniej korzystną niż wypłatę dywidendy – inwestorzy, którzy nie mają świadomości prowadzenia skupu – czyli np. wielu inwestorów detalicznych, którzy kupili akcje jako długoterminową inwestycję – są w ten sposób dywidendy pozbawiani, zwłaszcza gdy skup akcji jest robiony znacznie powyżej ceny rynkowej.

Wśród krajowych firm ta forma dystrybucji zysków wśród akcjonariuszy jest jednak dużo mniej popularna niż dywidenda. W przypadku mniejszych spółek o ograniczonej płynności obrotu inwestorzy dodatkowo zyskują w ten sposób możliwość upłynnienia posiadanych walorów. – Inwestorzy, którzy pozostaną akcjonariuszami, będą mieli większy udział w spółce. Z kolei ci, którzy chcą wyjść z akcjonariatu, podczas skupu dostają taką możliwość – wskazuje Adam Łukojć.

Co istotne, skup akcji w celu ich umorzenia zmniejsza ich ogólną liczbę, co ma znaczenie dla wskaźników wyceny spółki. Wypracowany zysk netto przypada wówczas na mniejszą liczbę akcji, co z kolei powoduje podwyższenie wskaźnika zysku na akcję (EPS). Skup akcji nie pozostaje też bez wpływu na notowania spółki. – Skup może działać stabilizująco na kurs – to właśnie skup akcji jest jednym z powodów, dla których na amerykańskich giełdach w ostatnich latach zmienność była względnie niska. Ale aby skup zmniejszał ryzyko, musi być spełniony jeden ważny warunek: spółkę musi być stać na przeprowadzenie takiej operacji. Skupowanie akcji w momencie, gdy spółka ma wysoki dług lub przeprowadza duży program inwestycyjny, może być nieodpowiedzialne i na końcu prowadzić do wyższej zmienności, spowodowanej napiętą sytuacją bilansu – zwraca uwagę ekspert TFI Allianz.

[email protected]

Opinie

Krzysztof Pado, doradca inwestycyjny, Dom Maklerski BDM

Ogłoszenie skupu akcji z rynku może być sygnałem dla akcjonariuszy, że zdaniem zarządu kurs akcji jest niedowartościowany. Wiele spółek stosuje buy-back jako alternatywę dla dywidendy. Na rynkach rozwiniętych zdarza się, że w ten sposób dystrybuowane jest więcej środków do akcjonariuszy niż w formie dywidend. Zawsze należy zwrócić uwagę na reguły, według których przeprowadzany jest buy-back – czy jest to skup akcji z rynku czy w formie wezwania. W tym drugim przypadku wymaga on aktywnego udziału akcjonariusza, szczególnie jeśli jest przeprowadzany po cenie wyższej niż rynkowa i kończy się redukcją zapisów. Jeżeli skup akcji własnych przeprowadzany jest w formie wezwania (z założenia jako alternatywa dla dywidendy), to zazwyczaj możliwa jest optymalizacja podatku. Przy dywidendzie podatek jest potrącany przy wypłacie i nie można go skompensować ze stratami z innych akcji ani odsunąć w czasie. W przypadku gdy buy-back kończy się umorzeniem akcji, rośnie też wskaźnik zysku na akcję EPS.

Dominik Niszcz, analityk, Raiffeisen Brokers

Dla akcjonariusza skup ma sens wtedy, gdy osiągnie z otrzymanej gotówki większy zysk, niż wygenerowałaby spółka, inwestując tę kwotę w rozwój biznesu. Warto zwrócić uwagę na tempo skupu – jeśli jest zbyt szybkie, inwestorzy mogą spekulacyjnie kupować akcje w oczekiwaniu na wzrost kursu. Wyższa cena akcji może być mniej korzystna dla akcjonariuszy, którzy nie zdecydują się wziąć udziału w procesie. Należy pamiętać, że skup często odbywa się w formie wezwania na akcje z ceną znacząco powyżej rynkowej. W takim przypadku inwestor, który nie odpowie na wezwanie, w praktyce ponosi stratę. W teorii skup akcji powinien być równoważny z dywidendą, jeśli chodzi o wycenę spółki. Natomiast różnica jest istotna dla poszczególnych akcjonariuszy. Chodzi np. o kwestie podatkowe, bo przy wypłacie dywidendy dla osób fizycznych podatek jest pobierany przy wypłacie, a nie przy rozliczeniu rocznym. Ponadto skup akcji po cenie bliskiej rynkowej pozwala podjąć decyzję, czy zmniejszyć zaangażowanie w spółce, podczas gdy dywidenda z automatu przypada wszystkim akcjonariuszom.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty