68 firm z GPW bije roczne szczyty notowań

Giełdowe misie mają niewątpliwie swoje pięć minut. Od początku stycznia akcje wielu z nich zdrożały dwucyfrowo i kursy osiągnęły roczne maksima. Pytamy analityków, czy to powód do obaw czy optymizmu.

Publikacja: 23.01.2020 13:00

Foto: GG Parkiet

Od początku stycznia mWIG40 wzrósł o 3,5 proc. i dotarł do poziomu najwyższego od sześciu miesięcy. Z kolei dorobek sWIG80 sięga już 5,4 proc., a jego notowania na obecnych poziomach nie były od półtora roku. Wzrostową formę łapie coraz więcej spółek z szerokiego rynku GPW, o czym świadczą statystyki i sygnały analizy technicznej dla poszczególnych podmiotów.

Do granicy hossy

Po zamknięciu wtorkowej sesji spółek, których papiery podrożały od początku miesiąca o ponad 10 proc., było aż 83. Średnia zmiana ich wyceny sięgała 21,6 proc., z rekordzistą, firmą Tesgas (zwyżka o 100 proc.). Mediana zmian sięgała 15,9 proc., co oznacza, że co najmniej połowa z najmocniejszych spółek zbliża się do umownej granicy hossy (wzrost o 20 proc.).

Dla porównania – ponad 10-proc. stratę zanotowało w analizowanym okresie tylko dziesięć spółek, przy czym najbardziej zanurkowały ceny akcji Energoinstalu i Mercatora (o 18,9 proc.). Skala zmian – na plus i na minus – wypada więc zdecydowanie na korzyść pierwszej grupy zarówno pod względem średnich, jak i skrajnych wartości.

Trwające na rynku zwyżki skutkują tym, że ceny akcji wyznaczają nowe, lokalne szczyty. W styczniu już 74 podmioty zdołały ustanowić co najmniej roczny rekord notowań. W tym gronie jest 68 spółek, pięć indeksów branżowych (budownictwo, informatyka, media, nieruchomości, telekomunikacja) oraz sWIG80. Warto dodać, że w gronie tych 68 spółek jest sporo takich, dla których wyznaczone ekstremum jest jednocześnie rekordem historycznym. Mowa m.in. o takich firmach jak: Ambra, CD Projekt, Dino Polska, LSI Software czy Play.

Co najmniej roczne minimum notowań wyznaczyło w styczniu tylko 15 spółek, w tym m.in. CCC, Medicalgorithmics i Rafako. Można więc powiedzieć, że pod względem wysokości wycen byki wygrywają z niedźwiedziami 68 do 15. Warto dodać, że na początku tego tygodnia na GPW były 24 spółki z wyceną akcji poniżej 1 zł. Tymczasem 130 podmiotów miało wycenę z przedziału 10–100 zł, a papiery 31 firm kosztowały między 100 a 1000 zł.

Sygnały potwierdzające

Nowe maksima cenowe i przekroczenie umownej granicy hossy przez notowania akcji tak wielu podmiotów mogą robić na inwestorach wrażenie. Zwłaszcza że z punktu widzenia analizy technicznej takie zachowanie kursu to klasyczny sygnał kupna i kontynuacji zwyżek. Obawy może budzić jednak fakt, że mamy teraz sezon statystycznie sprzyjający małym i średnim spółkom. Mowa o okresowych anomaliach – w grudniu wycenom pomagał rajd św. Mikołaja, a teraz tzw. efekt stycznia. W tym kontekście to, co dzieje się na wykresach, może być tylko chwilowym odchyleniem od spadkowej normy.

Oba efekty sezonowe to niewątpliwie silny czynnik popytowy, ale warto zwrócić uwagę, że trend zarysowuje się na wykresach mWIG40 i sWIG80 nieco dłużej. Pierwszy zwyżkuje już od dołka z 3 października. Od tego momentu jego notowania wzrosły już o 13 proc. Drugi natomiast rośnie od 29 października i w tym czasie zyskał już 12 proc. Ponadto notowania obu indeksów przerwały sekwencje coraz niżej położonych szczytów w układzie bessy, dając tym samym klarowny sygnał zmiany tendencji.

Ważnym technicznym potwierdzeniem przesilenia jest zachowanie długoterminowych średnich kroczących. Otóż na wykresie sWIG80 doszło już do skrzyżowania średnich z 50 i 200 sesji i utworzenia formacji złotego krzyża. W przypadku mWIG40 jest to tylko kwestia najbliższych dni, bowiem linie obu średnich dzieli odległość kilkudziesięciu punktów. Złote krzyże gwarancją sukcesu nie są, ale niewątpliwie wzmacniają wymowę tego, co dzieje się z cenami. Zwłaszcza że na wykresach samych spółek także takie formacje zaczęły pojawiać się z większą częstotliwością. Od początku stycznia pojawiły się na wykresach 22 spółek. Analogiczny krzyż śmierci pojawił się tylko na czterech wykresach (w tym są to trzy spółki i indeks WIG-paliwa).

Sygnałami wspierającymi optymizm są wybicia z kanałów cenowych. Tylko we wtorek 20-sesyjne maksimum przekroczyły notowania akcji 23 spółek, a analogiczne minimum pokonało tylko sześć firm. W ujęciu szerszym, 55-sesyjnym, ten bilans wynosi 15 do 2. Na technicznych oscylatorach (RSI, Stochastic) skutkuje to wejściem w strefę wykupienia. Jest to swego rodzaju ostrzeżenie przed przegrzaniem, choć poniższe opinie sugerują, że analitycy zdają się mieć w tej kwestii nieco odmienne zdanie.

Opinie

Michał Krajczewski, ekspert BM BNP Paribas

Styczeń bieżącego roku, analogicznie do kilku ostatnich lat, stoi pod znakiem wyraźnych zwyżek w segmencie spółek o mniejszej kapitalizacji. W kontekście słabego zachowania najmniejszych spółek i indeksu sWIG80, obserwowanego od 2017 r., nawet umiarkowane odreagowanie tworzy liczne sygnały techniczne, jak m.in. roczne maksimum kursu, złoty krzyż albo wykupienie na oscylatorze RSI. W takiej sytuacji moim zdaniem świadczy to o sile rynku, a nie jest sygnałem jego nadmiernego wykupienia, tym bardziej że opisywane zwyżki trwają dopiero kilka tygodni.

Warto zwrócić także uwagę, że większość spółek w zestawieniu najwyższych stóp zwrotu od początku roku przebywało w 2019 r. w silnym trendzie spadkowym, więc obecny wzrost jest odreagowaniem tamtej tendencji.

W 2020 r. oczekujemy lepszego zachowania się segmentu małych i średnich spółek względem blue chips z powodu poprawy bilansu popytu i podaży na tym rynku, za czym stoją napływy do PPK, wygasanie fali odpływów z krajowych TFI oraz wezwania na akcje. PZ

Sobiesław Kozłowski, ekspert Noble Securities

Od październikowego dołka mWIG40 i sWIG80 zyskały blisko 13–14 proc., zbliżając się do umownej granicy hossy (20 proc.). Zwyżki są potwierdzane przez wzrost obrotów – średnia sesyjna wynosi w styczniu 26 mln zł, a w ubiegłym roku zdarzyły się okresy ze średnią 12 mln zł. Rośnie też odsetek spółek z kursami powyżej średnich z 50 i 200 sesji, a także liczba spółek z tzw. złotymi krzyżami. Argumentem za poprawą sentymentu do misiów może być efekt stycznia, wyczerpanie podaży czy też stopniowa zmiana strukturalna rynku w wyniku pierwszych zakupów w ramach PPK. Niepokoić może znaczne wykupienie na RSI (blisko 50 spółek i subindeksów) oraz blisko 70 spółek i subindeksów na rocznych maksimach, ale mając na uwadze słabość z ostatnich lat oraz poziom notowań i zakładając możliwe korekty, bliżej jest mi do oceny, że rynek szykuje się do mocniejszego zniesienia przeceny niż tylko do korekcyjnego odbicia. Powyższy układ dobrze odzwierciedla indeks nieważony, na którym aktualna zwyżka zniosła dopiero 10 proc. spadków trwających od początku 2017 r. PZ

Kamil Hajdamowicz, młodszy zarządzający aktywami, Vienna Life

Po ostatnich zwyżkach można mieć wrażenie, że na GPW, głównie wśród małych spółek, zrobiło się dość drogo. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Część z dynamicznie zyskujących teraz firm została w ostatnich miesiącach 2019 r. dotknięta przeceną (np. Famur), więc obecny wzrost jest tylko ruchem korekcyjnym, bądź wstępem do trwalszego trendu. Optymizmem napawają złote krzyże na wykresach i duża liczba spółek z rocznymi maksimami. Są wśród nich spółki, które zbliżają się do kluczowych długoterminowych oporów, pokonanie których oznaczać będzie kolejną fazę wzrostu. Część z nich znajduje się na historycznych maksimach i w permanentnej fazie wykupienia. Wobec nich zachowałbym pewną dozę ostrożności. Nie przejmowałbym się mocno spółkami i sektorami w obszarze wykupienia wg RSI, z uwagi na widoczny trend wzrostowy. Podsumowując – szeroki rynek akcji po zapaści z lat 2017–18 powoli wykazuje oznaki wyzdrowienia. Nie jest to jeszcze pełnowartościowa hossa, ale jeśli obecne tendencje się utrzymają, wyraźnie stoimy na jej progu. PZ

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty