Temat ten powraca w ostatnich latach regularnie i wydawać by się mogło, że inwestorzy zdążyli się już do niego „przyzwyczaić”, niemniej jednak tym razem potencjalne zawieszenie działalności rządu za oceanem (z powodu wyczerpania środków budżetowych z końcem września), wpływa dość mocno na oczekiwania rynkowe i co do tempa rozwoju amerykańskiej gospodarki, i co do kolejnych decyzji Fedu w sprawie stóp procentowych.

Brak środków w budżecie na funkcjonowanie rządowych agencji oznaczać mógłby, wg szacunków analityków Bank of America, obniżenie wzrostu gospodarczego USA o 0,1 pkt proc. w każdym tygodniu jego trwania. Oznaczać mógłby także m.in. brak publikacji ważnych danych makroekonomicznych, na podstawie których decyzje podejmuje Fed, w tym dotyczących inflacji czy rynku pracy. W takim scenariuszu Rezerwa Federalna mogłaby się ewentualnie opierać na danych publikowanych przez firmy prywatne, zwiększałoby to jednak niepewność co do dalszych cięć stóp w USA, gdzie aktualnie rynki finansowe wyceniają z 90-proc. prawdopodobieństwem obniżkę w październiku i z około 65-proc. prawdopodobieństwem kolejną w grudniu.

Poniedziałkowe notowania pary EUR/USD odzwierciedlały to rosnące zaniepokojenie rynków finansowych. Kurs piął się w górę już w trakcie sesji azjatyckiej, a europejską zakończył w okolicach 1,1740 W warunkach wzrostu awersji do ryzyka na słabszych poziomach pozostawał polski złoty. Kurs EUR/PLN notowany był w okolicach 4,2700. Na rynkach obligacji rządowych dominowały w poniedziałek spadki rentowności: o 1-4 pb w USA, o 1-5 pb w Niemczech i o 1-2 pb w Polsce.