Sytuacja na rynkach 24 czerwca - Trump kończy wojnę

Wejście Amerykanów do wojny izraelsko-irańskiej przyspieszyło zakończenie konfliktu, a nie doprowadziło do jego eskalacji.

Publikacja: 24.06.2025 11:35

Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ

Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ

Foto: materiały prasowe

W nocy weszły w życie ustalenia narzucone de facto przez Donalda Trumpa, czyli rozejm pomiędzy Izraelem, a Iranem, który prezydent USA uważa jednocześnie za zakończenie trwającego ponad tydzień konfliktu militarnego (tak dał do zrozumienia na swoich socialach). Główne pytanie brzmi teraz, czy obie strony na to się zgodzą? Chwilę po wyznaczonym przez Donalda Trumpa czasie obowiązywania rozejmu dochodziło jeszcze do operacji militarnych obu stron, ale później zostały one wygaszone. Niepokój wzbudził jednak atak Iranu na Izrael, jaki miał miejsce chwilę przed godz. 10:00 rano. Niemniej paradoksalnie ruch Trumpa może okazać się na jakiś czas (kilka miesięcy?) skuteczny, gdyż obu stronom dalsza eskalacja niespecjalnie się opłaca – i na to rynki wyraźnie stawiają. Iran jest osłabiony i wczorajszy atak na amerykańskie bazy był bardziej działaniem pokazowym reżimu pod własny elektorat (Amerykanie zostali wcześniej uprzedzeni), a Izrael niespecjalnie mógłby ciągnąć dalsze operacje militarne w takiej skali bez wsparcia USA. Tymczasem administracja Trumpa wyraźnie nie chce bardziej angażować się w konflikt na Bliskim Wschodzie i to z wielu powodów - pierwszy to nauczka sprzed 20 lat, która pokazała, że w tym regionie nie da się narzucić zachodniego modelu demokracji, drugi to pozycja samego Trumpa, który został mocno skrytykowany w kraju przez własny obóz polityczny i elektorat po niedzielnym uderzeniu na Iran. Trzeci i być może kluczowy, to gospodarka. Udało się uniknąć blokady cieśniny Ormuz, a ceny ropy mocno spadły, ale przecież  jeszcze wczoraj po południu prezydent USA wzywał na swoim profilu do tego, aby "nie grać na zwyżkę" surowca, gdyż jest to działanie na niekorzyść interesów USA.

Jeszcze w poniedziałek po południu było widać ucieczkę inwestorów od dolara, oraz powrót apetytu na ryzyko. Ta tendencja jest kontynuowana we wtorek rano. Rynki pomału będą przechodzić do innych spraw, a konflikt na Bliskim Wschodzie uznają za zamknięty rozdział. Dzisiaj w Kongresie będą mieć miejsce "zeznania" szefa FED, czyli zwyczajowa prezentacja półrocznego raportu na temat stanu gospodarki, oraz perspektyw polityki pieniężnej. Dzisiaj Jerome Powell będzie przemawiał przed komisją Izby Reprezentantów, jutro w Senacie. Dla rynków jego słowa mogą być istotne, można też spodziewać się szeregu pytań od kongresmenów. Kluczowe jest teraz to, czy FED rozpocznie na jesieni cykl obniżek stóp procentowych i na ile może być on znaczący. Powell może nie być dzisiaj "konkretny", podobnie jak w minioną środę, zasłaniając się niepewnością związaną z trwającymi negocjacjami handlowymi, ale i też procesowaniem ustawy podatkowej w Kongresie. Nie zmienia to jednak faktu, że Rezerwa będzie miała coraz mniej argumentów za tym, aby zwlekać z decyzjami o luzowaniu monetarnym, gdyż pewne negatywne tendencje w amerykańskiej gospodarce zostały już zarysowane (niezależnie od wczorajszych niezłych odczytów PMI, które podkręciły optymizm na giełdach).

Poza wystąpieniem Powella o godz. 16:00 (treść ogólnego "referatu" będzie jednak znana wcześniej) dzisiaj uwagę skupią jeszcze dane o indeksie zaufania konsumentów Conference Board o godz. 16:00 (to z USA), ale i też dane o inflacji CPI w Kanadzie o godz. 14:30. Za nami jest już indeks Ifo z Niemiec - nastroje w biznesie wypadły w czerwcu nieco lepiej (88,4 pkt.), ale jest to kosmetyka (szacunki wynosiły 88,2 pkt.). Dla EURUSD ważne jest to, że rosną oczekiwania na koniec cyklu obniżek przez ECB, podczas kiedy FED dopiero zacznie się w tej materii rozkręcać - dlatego ta główna para walutowa podeszła dzisiaj w okolice tegorocznych maksimów przy 1,1630 - szczyt wypadł rano przy 1,1621.

Dzisiaj dolar wyraźnie traci na szerokim rynku. Najsilniejsze są waluty Antypodów, co podbija tezę o powrocie risk-on na rynki. Wczorajsze straty odrabia też jen, ale i też funt. W tym tygodniu (26 czerwca) odbędzie się kolejna runda amerykańsko-japońskich negocjacji handlowych, które na razie są trudne. Niemniej ich wynik może być kluczowy dla decyzyjności BOJ w temacie stóp procentowych, oraz sytuacji na japońskim rynku długu.

EURUSD - rynki nie reagują negatywnie na naruszenie rozejmu

Kilkadziesiąt minut temu Iran wystrzelił rakiety na Izrael, co może być naruszeniem rozejmu, jaki ogłosił w mediach Donald Trump. Wprawdzie Izrael zapowiedział już odwet za te działania, ale nie jest pewne, na ile dojdzie do nich faktycznie ze względu na dużą presję ze strony USA na doprowadzenie do zakończenia konfliktu. Dlatego reakcji na rynkach w zasadzie nie widać, a EURUSD jest wokół 1,1600. Dzisiejsze doniesienia z USA (dane Conference Board, oraz zeznania Powella w Kongresie) mogą podbić scenariusz dalszego osłabienia dolara, co w przypadku EURUSD będzie oznaczać wyjście na nowe tegoroczne maksima powyżej 1,1630.

Wykres dzienny EURUSD

Wykres dzienny EURUSD

Foto: DM BOŚ

Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ

Waluty
Złoty dostał skrzydeł. Dolar najniżej od czterech lat
Waluty
Euforia po ogłoszeniu zawieszenia broni
Waluty
Złoty nadal stabilny. Polska waluta odporna na geopolityczne wstrząsy
Waluty
Sytuacja na rynkach 23 czerwca - inwestorzy nie przejmują się konfliktem?
Waluty
Rynek złotego 23 czerwca - nic się nie dzieje?
Waluty
Rynki nie panikują